Warszawa: Prezydent USA Joe Biden przyjął znak popiołu podczas Mszy św.

Jak donoszą polskie (i nie tylko) media, przebywający z wizytą w Polsce prezydent USA, Joe Biden, był dzisiaj widziany na spotkaniu grupy B9 (Bukaresztańskiej Dziewiątki, czyli wschodniej flanki NATO) z charakterystycznym śladem na czole. Zagadka wyjaśniła się szybko, gdy odpowiedzialny za anglojęzyczną parafię personalną w Warszawie augustianin, o. Wiesław Dawidowski, opublikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcia z Mszy św. z obrzędem poświęcenia i nałożenia popiołu, jaką odprawił on dla amerykańskiego prezydenta - praktykującego katolika - z okazji środy popielcowej.

Pomijając aspekt umiejscowienia celebracji w pokoju hotelowym (przy którym górę wzięły zapewne względy bezpieczeństwa, inaczej trudno byłoby wyjaśnić, dlaczego nie skorzystano z jednego z warszawskich kościołów czy kaplic) i nie wchodząc tu w pytanie o spójność niektórych politycznych decyzji prezydenta Bidena z katolicką nauką moralną, polskiego czytelnika zastanawiać może fakt umieszczenia popiołu na czole w kształcie krzyża zamiast posypania nim głowy. Skąd taka tradycja?

W pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa popiół był używany w liturgii jedynie przez publicznych pokutników. Dopiero od 1091 r. zwyczaj ten rozszerzono na wszystkich wiernych. Mężczyźni otrzymywali popiół w formie posypania czubka głowy popiołem, kobiety zaś – zapewne z racji na noszone przez nie nakrycie głowy – były znaczone popiołem na czole. Z czasem na kontynencie europejskim zaczęła dominować znana nam z Polski tradycja umieszczania suchego popiołu na głowie dla obu płci wiernych, zaś w krajach anglosaskich – w tym w Stanach Zjednoczonych – przyjęła się praktyka mieszania popiołu z odrobiną wody święconej i kreślenia nim znaku krzyża na czole. Ten drugi zwyczaj posiada niewątpliwą zaletę trwałości znaku – popiół na czole przez cały dzień przypomina zarówno osobie naznaczonej, jak i tym, którzy ja spotykają, o potrzebie nawrócenia.

Jak wskazują nasi Czytelnicy w komentarzach na Facebooku, zwyczaj ten jest jednak znany w niektórych rejonach Polski (np. Górny Śląsk), jest też praktykowany nie tylko w krajach anglosaskich, ale również na Starym Kontynencie (Niemcy, Austria, Czechy, Słowacja, Węgry). Z kolei praktyka posypywania głowy suchym popiołem, dominująca w Polsce, jest też przyjęta w krajach takich jak Włochy czy Francja.

I tak dzięki tej nieznanej w Polsce tradycji, wszyscy czytający dziś wiadomości o wizycie amerykańskiego prezydenta w Europie będą mieli okazję przypomnieć sobie o środzie popielcowej.

Zdjęcie: o. Wiesław Dawidowski OSA via Facebook

mw

Zobacz także