Recenzja książki „Eucharystia w tradycji biblijnej” ks. prof. Mariusza Rosika

Powiedzieć, że ksiądz Rosik stworzył dzieło monumentalne, to nic nie powiedzieć. Wystarczy zauważyć, że samo wprowadzenie, w którym autor przedstawia inspiracje do napisania tej monografii, aktualny stan badań oraz zastosowaną metodologię, zajmuje okrągłe pięćdziesiąt stron. Łącznie jest ich zaś ponad tysiąc, a i to bez uwzględnienia umieszczonych na końcu indeksów oraz bibliografii. Udostępniony do recenzji egzemplarz w twardej oprawie waży bez mała (a dokładniej bez siedmiu gramów) dwa kilogramy.

Struktura

Książka podzielona jest na trzy części, co sygnalizuje już podtytuł: „Zapowiedzi – Ustanowienie – Ku teologii”. Dlaczego ostatnia część nie jest zatytułowana po prostu „Teologia”, autor wyjaśnia we wprowadzeniu. Zanim przyjrzymy się kolejnym odsłonom tej fascynującej podróży do biblijnych źródeł Eucharystii warto podkreślić, że to właśnie teksty Pisma świętego są podstawowym budulcem, po który sięga ksiądz Rosik, prowadząc czytelnika do coraz głębszego poznawania i rozumienia Sakramentu Obecności. Owszem, z podziwu godną erudycją korzysta również obficie ze źródeł pozabiblijnych –targumów i apokryfów żydowskich, z pism wczesnochrześcijańskich czy tekstów historycznych – ale służą mu one zawsze do poszerzenia perspektywy i objaśniania tekstu biblijnego oraz przedstawiania różnych, czasem konkurencyjnych, prób interpretacji omawianych fragmentów.

Zapowiedzi

Pierwsza część poświęcona jest typom Eucharystii obecnym w Starym Testamencie oraz odniesieniom do nich w Nowym, na przykład w Listach Pawłowych. Omawiane są również fragmenty Ewangelii zwiastujące to, co wydarzy się w Wieczerniku i czynione będzie na pamiątkę Pana, aż do Jego powtórnego przyjścia w chwale. Swoją refleksję autor rozpoczyna od dobrze znanych, chociażby z Kanonu Rzymskiego, trzech ofiar: Abla, Melchizedeka i Abrahama. Dzięki wspomnianemu już wyżej zamaszyście zarysowanemu obszarowi rozważań nawet czytelnik, któremu nieobca jest metoda typologii biblijnej, ma szansę odkryć coś nowego.

Następnym przystankiem naszej podróży przez Biblię w poszukiwaniu znaków zapowiadających Najświętszy Sakrament jest pierwsza Pascha Izraela, wydarzenie przebogate w eucharystyczne symbole. By wymienić tylko kilka należy wspomnieć exodus, przymierze, baranka, wodę, krew, no i oczywiście mannę, której poświęcony jest osobny rozdział. Wynika to z faktu, że pojawia się ona na kartach Pisma wielokrotnie, od Pięcioksięgu, poprzez Proroków, Ewangelie i Listy, aż po Apokalipsę. Co istotne, ksiądz Rosik skupia się nie tylko na obrazach, lecz omawia bardzo szeroki kontekst, w którym są one osadzone. Bardzo wiele miejsca zajmuje chociażby omówienie wątku Chrystusa jako nowego Mojżesza, co podkreśla wskazujące na Eucharystię znaczenie wspomnianych wcześniej symboli.

Kolejnymi etapami drogi, po której prowadzi nas autor, są świątynny kult ofiarniczy, zapowiedzi Nowego Przymierza w Księgach Prorockich, uczta mesjańska, czyli perspektywa eschatologiczna oraz symbolika chleba i jego rozmnożenia.

Tym sposobem powoli docieramy do Nowego Testamentu, nawet jeżeli już wcześniej niejednokrotnie do niego sięgaliśmy, gdy wymagał tego omawiany temat. Rozdział kończący część „Zapowiedzi” poświęcony jest „godzinie Chrystusa”. Z jednej strony chodzi dosłownie o czas Jego odkupieńczej męki i śmierci, z drugiej autor kładzie duży nacisk na jej znaczenie odnawiające. Rozważa tutaj krok po kroku to, co staje się poprzez nią nowe: wino, kult, słuchanie Boga, chleb, cały czas oczywiście w kluczu odniesień eucharystycznych.

Ustanowienie

Część druga skupia się na inicjacyjnym wydarzeniu eucharystycznym, czyli na Ostatniej Wieczerzy. Na początek przedstawiony zostaje seder, czyli żydowska wieczerza paschalna. Autor zajmuje się jednak nie tylko przebiegiem i rytuałem samej uczty, ale zaczyna omawianie od jej przygotowania, wyboru baranka ofiarnego i sposobu jego zabicia. We wszystkich tych elementach otwierają się przed czytelnikiem analogie do zbawczych wydarzeń Paschalnego Misterium Chrystusa. Takie wprowadzenie w drugą część monografii jest też dobrym przygotowaniem na to, co czeka nas w kolejnych rozdziałach.

Już w następnym staniemy bowiem przed dylematem, nad którym egzegeci łamią sobie głowy od wielu lat, a który wciąż pozostaje nierozwiązany. Prawdopodobnie też nigdy ostatecznie rozwiązany nie zostanie. Chodzi oczywiście o rozbieżność w relacjach synoptyków i Jana co do czasu Ostatniej Wieczerzy oraz momentu śmierci Jezusa na Golgocie. Mowa o dwóch powiązanych ze sobą, choć w pewnym sensie niezależnych pytaniach: „Kiedy Jezus został zabity?” oraz „Czy Ostatnia Wieczerza była ucztą paschalną?”.

Ksiądz Rosik szczegółowo i rzetelnie omawia jedenaście najpopularniejszych hipotez próbujących wyjaśnić, skąd wzięła się ta niezgodność między autorami czterech ewangelii i jak to było naprawdę. Już sama wielość tych hipotez sugeruje, że w zasadzie nikt nie wie, jak to było naprawdę. Po przedstawieniu poszczególnych prób wyjaśnienia autor proponuje własną syntezę najbardziej, jego zdaniem, prawdopodobnych rozwiązań. Na ile synteza ta jest przekonująca, pozostawmy ocenie czytelników.

Rozdział kończy poszukiwanie odpowiedzi na drugie ze wspomnianych powyżej pytań. Również tutaj autor przytacza argumenty zarówno zwolenników tezy o paschalnym charakterze Ostatniej Wieczerzy, jak i jej przeciwników. Omawia je bardzo dogłębnie, wypunktowując ich mocne i słabe strony, by w ramach podsumowania zaproponować iście salomonowe rozwiązanie problemu.

W trzecim rozdziale drugiej części docieramy wreszcie do samego centrum: słów ustanowienia. Ksiądz Rosik przedstawia obie nowotestamentowe tradycje związane z ich zapisaniem – antiocheńską (Paweł i Łukasz) oraz jerozolimską (Marek i Mateusz). Pokazuje główne różnice między nimi, a także szczegóły, które są odmienne także między autorami należącymi do tej samej tradycji. Podsumowując wykazuje jednak, że ich zasadniczy przekaz jest wspólny, a przede wszystkim brak jest wątpliwości co do ich pochodzenia od postaci historycznego Jezusa. Na pewno nie są one wytworem pierwotnej wspólnoty eklezjalnej.

Tematem rozważań kolejnego rozdziału są te elementy Ostatniej Wieczerzy, które odróżniają ją od standardowej żydowskiej wieczerzy paschalnej i stanowią tym samym pewną modyfikację zastanego rytuału, czyli swoiste „novum”, jak pisze autor. Należy tu wymienić między innymi krąg biesiadników, kwestię baranka paschalnego (czy raczej jego ewentualnego braku), nowe znaczenie chleba i wina nadane im przez Chrystusa czy też pominięcie czwartego, kończącego ucztę kielicha, zwanego kielichem chwały.

Temuż czwartemu kielichowi poświęcony jest cały rozdział zamykający drugą część książki, w którym na tapet trafia popularna ostatnio „teoria czwartego kielicha” Scotta Hahna. Ten amerykański teolog i konwertyta szczegółowo przedstawił ją w książce „The Fourth Cup: Unveiling the Mistery of the Last Supper and the Cross” z 2018 roku (w polskim przekładzie z 2019 roku „Czwarty kielich”), choć po raz pierwszy zaprezentował ją już dwadzieścia lat wcześniej, w nieprzetłumaczonej dotychczas na język polski książce o biblijnych przymierzach „A Father Who Keeps His Promises” wydanej w roku 1998. Ksiądz Rosik uznaje zasadność pytań stawianych przez Hahna, nie zgadza się jednak z udzielonymi przez niego odpowiedziami. Polemizuje z poszczególnymi argumentami amerykańskiego teologa, wykazuje ich braki i słabe punkty, by na koniec pokusić się o postawienie własnej, jak mi się wydaje spójnej i faktycznie bardziej przekonującej, propozycji.

Ku teologii

Trzecia, ostatnia i zarazem najkrótsza część monografii ma na celu jedynie „zasygnalizowanie kierunków” teologii Eucharystii. Tylko zasygnalizowanie, gdyż, jak pisze autor we wprowadzeniu, „osadzona w Biblii teologia Eucharystii jest dziedziną tak obszerną, że zarysowanie choćby najważniejszych jej kierunków wypełniłoby kilka tomów. Dodajmy, że nie chodzi o teologię Eucharystii rozumianą całościowo, ale jedynie o jej biblijne osadzenie”. To „zasygnalizowanie” zajmie mu jednak jeszcze około 160 stron, a przedstawione kierunki teologicznej refleksji obejmują perspektywę eschatologiczną, łamanie chleba w Kościele pierwotnym, ofiarę i ucztę Nowego Przymierza oraz antycypację mesjańskiej uczty Baranka w niebieskim Jeruzalem. Nieśmiało ośmielam się wyrazić nadzieję, że dane mi będzie w przyszłości przeczytać kolejne tak znakomite opracowania autora podejmujące chociaż niektóre z tych zasygnalizowanych kierunków.

Jak cię widzą, tak cię… czytają

Monografia księdza profesora Rosika, zatytułowana „Eucharystia w tradycji biblijnej. Zapowiedzi – Ustanowienie – Ku teologii” wydana została bardzo starannie. Czytelny font na białym papierze oraz przemyślany układ stron – tekstu głównego, cytatów i przypisów – sprawiają, że lektura jest prawdziwą przyjemnością i mimo objętości przebiega lekko i sprawnie.

Bardzo pomocnym w lekturze zabiegiem jest krótkie podsumowanie omawianych treści umieszczone na zakończenie każdego podrozdziału. Jestem przekonany, że ten, kto przeczyta książkę nie poprzestanie na tym pierwszym czytaniu, lecz będzie do niej często sięgał jak do leksykonu czy referencyjnego podręcznika. Detaliczny spis treści i wspomniane właśnie podsumowania bardzo ułatwią takie korzystanie z tego, ze wszech miar godnego polecenia, dzieła.

Na szczególną pochwałę zasługuje wyśmienita praca korektorów i redaktorów. Dość powiedzieć, że na ponad tysiącu stron podpadły mi zaledwie dwie literówki oraz kilka błahostek w rodzaju błędnej daty („przed” zamiast „po” Chrystusie), niepoprawnego użycia pojęcia „proporcji” czy niekonsekwentnej deklinacji nazwisk obcojęzycznych. To nie są nawet błędy mało istotne, lecz wręcz nieistotne i w żaden sposób nie psujące przyjemności płynącej z lektury.

Jedynym chyba punktem, który ewentualnie mógłbym skrytykować jest okładka (przednia), która sprawia, moim zdaniem, wrażenie zbyt przeładowanej i chaotycznej. Jakby grafik nie potrafił zdecydować, którą opcję wybrać, więc wrzucił wszystko co mógł: kolorowy obrazek, napisy w pozytywie i negatywie, z majuskułą i bez, tu i ówdzie porozrzucane cytaty z greckiego tekstu biblijnego. W przypadku książki napisanej tak rzetelnie, z tak jasną i przejrzystą strukturą i dobrze przyswajalnym językiem oczekiwałbym okładki spokojniejszej i bardziej stonowanej, która także wizualnie korespondowałaby z zawartością. Ale powiedzmy to sobie szczerze: po pierwsze to kwestie gustu, a o tym jak wiadomo się nie dyskutuje, a po drugie okładka ta nie ma absolutnie żadnego wpływu na wyśmienitą treść i ostatecznie w niczym nie przeszkadza.

Co robić?

Kupować, czytać, cieszyć się i delektować lekturą, erudycją autora, odkrywaniem nowych treści związanych z Eucharystią i głębszym jej rozumieniem. Rozważać, sięgać ponownie i dzielić się z innymi. Dawać w prezencie, zachęcać do zakupu i lektury. Co niniejszym czynię.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także