Przewodnik po Triduum: Misterium Liturgii na cześć Męki Pańskiej

Liturgia  na cześć Męki Pańskiej, którą będziemy celebrowali około godziny 15:00 lub w godzinach wieczornych Wielkiego Piątku jest dla nas tajemnicą, w którą chcemy wniknąć. Do niej wprowadziła nas niejako liturgia Mszy Wieczerzy Pańskiej, która zapowiedziała to, czego uczestnikami staniemy się w głównej liturgii drugiego dnia Triduum Paschalnego.

Liturgię Wieczerzy Pańskiej zakończyliśmy w ciszy, dlatego właśnie liturgię Męki Pańskiej rozpoczniemy od ciszy. W milczeniu do ołtarza podążą usługujący, diakoni i kapłan celebrujący. Niemalże niezwłocznie po tym, jak wszyscy ustawią się na swoich miejscach, celebrans padnie na twarz, a my wszyscy uklękniemy. Podniosłość tej chwili wymaga od nas refleksji. Oto spełniają się bowiem słowa Pana: Mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano i pojmą coś niesłychanego (Iz 52, 15). Również my pojmujemy coś niesłychanego. Właśnie dlatego kapłan przyjmuje najbardziej pokorną postawę – leżenie na posadzce. W ten sposób pragnie on wyrazić, że wraz z ludem, któremu przewodzi, wkracza w niewyobrażalnie potężne misterium, które go całkowicie przerasta, a jednak za łaską Bożą może nie wniknąć.

Celebrans da temu wyraz w pierwszej modlitwie tej liturgii, którą wyrecytuje od razu po dojściu do miejsca przewodniczenia. Otóż w niej – jeśli wybierze pierwszą formę – od razu poprosi Boga o miłosierdzie i wsparcie dla ludu. To przedziwne, że pierwsze teksty Liturgii Męki Pańskiej wskazują właśnie na miłosierdzie! Widnieje tu nawiązanie do antyfony na wejście Mszy Wieczerzy Pańskiej, w której śpiewaliśmy, że Krzyż jest dla nas chlubą (por. Ga 6, 14). Takie nawiązanie widać także drugiej formie modlitwy, gdy kapłan posługując się alegorią dwóch Adamów, prosi Boga o to, abyśmy jeszcze bardziej wszczepili się w Jego Syna, bo On może nas oswobodzić. Ireneusz z Lyonu (+202) podkreślał niegdyś to, że potrzebujemy czasu, aby upodobnić się do Chrystusa. Jednak czy my o tym myślimy, aby stać się do Niego podobnym? Początek liturgii Męki Pańskiej jest niejako przynagleniem do tego, aby to pragnienie powoli wprowadzać w życie.

Już w pierwszym czytaniu z księgi Izajasza usłyszymy, że Chrystus poniósł nasze grzechy (Iz 52, 13-52. 12). Psalm powie nam o odkupieniu, które wynika z Męki Chrystusa i wezwie nas do ufności (Ps 31, 2. 25). Dlaczego mamy mieć ufność? Na to pytanie odpowie nam List do Hebrajczyków, czyli drugie czytanie tej liturgii, w którym usłyszymy, że możemy przybliżyć się do tronu łaski, aby otrzymać miłosierdzie (Hbr 4, 14-16; 5, 7-9). Popatrzmy: kapłan modlił się o miłosierdzie, a Bóg obecny w słowie odpowiada nam, w jaki sposób możemy je otrzymać. Wreszcie zaś usłyszymy opis Męki Chrystusa, który w relacji św. Jana nie jest opisem bezcelowej katorgi, ale zwycięskim cierpieniem (J 18, 1-19, 42). Oto wypływająca z boku Chrystusa krew i woda, będące według Tomasza z Akwinu (+1274) dwoma głównymi sakramentami, dającymi życie – chodzi o chrzest i Eucharystię. W opisie Męki Pańskiej znajdujemy też to, co będziemy świętowali dopiero pięćdziesiąt dwa dni później – Zesłanie Ducha Świętego. Augustyn z Hippony (+430) pouczał, że wyzionięcie ducha przez Chrystusa było właśnie powierzeniem Go światu. Jezus przyszedł bowiem, aby człowieka zbawić (por. Flp 2, 7-8). Dlatego właśnie w pieśni na adorację Krzyża zaśpiewamy: W jasełkach leżąc, gdy płakał, już tam był, wszystko oglądał, iż tak haniebnie umrzeć miał, co wszystek świat odkupić chciał. Oto całe misterium!

Po homilii nastąpią najbardziej rozbudowane i najliczniejsze w całym roku liturgicznym prośby, obejmującą swą tematyką wszystko i wszystkich. Najpierw pomodlimy się za Kościół, prosząc o jedność, pokój i Boską straż dla niego. Następnie wzniesiemy swe modlitwy za papieża, prosząc o zdrowie i bezpieczeństwo dla niego. Potem będziemy modlili się za wszystkie stany Kościoła: biskupa miejsca i wszystkich biskupów, kapłanów, diakonów, ludzi służących Kościołowi i za wiernych, prosząc o uświęcenie. Kolejnym wezwaniem będzie prośba za katechumenów, przygotowujących się do chrztu, za którymi będziemy prosili, aby przed nimi zostały otwarte bramy miłosierdzia i by zjednoczyli się z Chrystusem. Wspomnimy również w naszych modlitwach chrześcijan, prosząc o jedność dla nich i zgromadzenie wszystkich w jednym Kościele. Będziemy orędowali także za Żydów, aby i oni otrzymali dar odkupienia. Potem pomodlimy się za niewierzących Chrystusa, aby mogli zostać oświeceni światłem Ducha, który zawiedzie ich na drogi zbawienia. Swoimi modlitwami obejmiemy też niewierzących w Boga, prosząc, aby Go odnaleźli. Na końcu pomodlimy się za rządzących państwami o pokój i wolność dla obywateli wszystkich krajów. Wreszcie pomodlimy się za strapionych i cierpiących, prosząc o oczyszczenie świata z błędów, oddalenie głodu, oczyszczenie z choroby, otworzenie więzień, rozerwanie kajdan, błogosławieństwo dla podróżujących, zdrowie chorym i zbawienie dla umierających. Prosimy zatem, aby łaska Męki Chrystusa była udziałem wszystkich, którzy tylko ją przyjmą.

Wiemy bowiem, że Krzyż jest narzędziem zbawienia, a nie kaźni. Dlatego podczas adoracji Krzyża trzykrotnie upadniemy na kolana, po wcześniejszym wyśpiewaniu: Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło zbawienie świata/Pójdźmy z pokłonem. W ten sposób uwielbimy Krzyż, który odtąd aż do Wigilii Paschalnej będzie miał rangę równą Najświętszemu Sakramentowi. W trakcie adoracji będziemy śpiewali różne śpiewy. Począwszy od tych, które będą uwielbiały Pana i Jego Krzyż, błagając jednocześnie o miłosierdzie (pierwszy i drugi), poprzez te, które będą lamentem cierpiącego Pana (trzeci), aż po wychwalanie łask płynących z Krzyża, poprzez wspominanie dzieł Chrystusa (czwarty).

W przedostatniej części liturgii odmówimy modlitwę Pańską i przyjmiemy Komunię, czyli sakrament miłości i więź jedności, wedle słów Augustyna z Hippony (+430). Wówczas spełnią się na nas słowa Pana: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12, 32). Zadbajmy więc o to, aby mieć dyspozycję łaski do przyjęcia Najświętszego Sakramentu! Usłyszymy bowiem, że dzięki przyjętej Komunii Bóg dał nam nowe życie przez dzieło śmierć i zmartwychwstanie. Zauważmy: tematem centralnym tej liturgii staje się słowo miłosierdzie. Oto na początku kapłan błagał o nie dla ludu, w liturgii słowa Bóg odpowiedział mu, w jaki sposób możemy je uzyskać, podczas adoracji poznaliśmy cenę Jego miłości, a teraz mogliśmy Go doświadczyć! Dlatego właśnie kapłan głosem ludu mówi: Spraw, abyśmy przez udział w tym misterium żyli zawsze dla Ciebie. Paweł Apostoł powie nam, że nie jesteśmy już bowiem przechodniami, ale domownikami Boga (por Ef 2, 19).

Będąc zatem dziećmi Bożymi idziemy za naszym Panem tam, gdzie Go złożymy. Chociaż może nam towarzyszyć smutny śpiew Odszedł Pasterz od nas, to jednak my w głębi duszy powinniśmy być radośni, bo od połowy tej liturgii raz po raz docierały do nas słowa o zwycięstwie Męki, o potędze zmartwychwstania, o łasce Pana. Wszystkie te motywy swoją kulminację znajdą w modlitwie, którą kapłan wypowie przed monstrancją okrytą białym welonem w kaplicy przechowania: Panie Jezu Chryste, nasze zmartwychwstanie i życie, podźwignij nas z grobu grzechów, nawiedź i napełnij duchową mocą. Spraw, abyśmy ugruntowani w wierze, nadziei i miłości mogli pojąć ze wszystkimi świętymi, jak wielka jest Twoja miłość. Tak bardzo nas umiłowałeś, że dla nas poniosłeś śmierć na krzyżu, aby żaden człowiek, który wierzy w Ciebie, nie zginął, ale miał życie wieczne. Piękne to słowa, bo one ujmują w całość przeżywane misterium: Chrystus urodził się, aby za nas umrzeć, spełniając tym samym zbawczą wolę, polegającą na zbawieniu miłości. Odpowiemy na to Amen i nastąpi cisza… Pozostanie tylko radosna nadzieja, która nabierze swą kulminację w liturgii Nocy Paschalnej, gdy również w ciszy podążymy do ognia, aby tam rozpocząć świętowanie Wielkiej Nocy.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także