Przewodnik po Triduum: Chluba Krzyża – Ciemność pełna nadziei – drugi dzień Triduum Paschalnego

Obchodząc pamiątkę męki Chrystusa patrzmy na nią z innej perspektywy niż jej naoczni świadkowie. Wiemy, jak skończyła się ta historia i patrzymy na krzyż jako na narzędzie zbawienia, a nie miejsce porażki. Mimo to liturgia nie pomija Chrystusowych cierpień i pokazuje, że droga do życia prowadziła przez śmierć. Ale prowadząc nas przez ciemność Golgoty jednocześnie daje nadzieje i zapewnia o Bożej miłości, silniejszej niż jakakolwiek siła tego świata.

Pieśń Chwały

W drugim dniu Triduum liturgia skupia się głównie na Adoracji Krzyża i celebrowaniu Liturgii Godzin. Ta ostatnia bierze swój początek z tradycji uświęcania poszczególnych pór dnia poprzez wspólne odmawianie „psalmów, hymnów i pieśni pełnych ducha” (por. Kol 3, 16), sięgającej już początków Kościoła. Z czasem taka forma modlitwy sformalizowała się i zyskała konkretne ramy, ujęte w formie księgi liturgicznej nazywanej brewiarzem. Obecne wydanie, będące efektem reformy liturgii przeprowadzonej po Soborze Watykańskim II, składa się z czterech tomów, przeznaczonych na wszystkie okresy roku liturgicznego. Teksty liturgii Triduum Paschalnego zawarte są w tomie drugim, obejmującym okres Wielkiego Postu, Triduum i Okres Wielkanocny.

Ogólne Wprowadzenie do Liturgii Godzin (OWLG) w punkcie 12 mówi, że „Liturgia Godzin rozciąga na poszczególne pory dnia uwielbienie i dziękczynienie oraz wspomnienie tajemnic zbawienia, modlitwę błagalną i przedsmak niebiańskiej chwały dany nam w Eucharystii, będącej ośrodkiem i szczytem całego życia wspólnoty chrześcijańskiej”. W jedynym dniu, w którym Kościół nie sprawuje Eucharystii ta forma celebrowania liturgii nabiera szczególnego znaczenia. Pieśń Chwały, którą duchowni i świeccy na całym świecie śpiewają Bogu o każdej porze dnia i nocy, prowadzi nas przez tajemnice dnia, w którym dokonało się nasze odkupienie. Jest drogą między wyśpiewaniem Bożej Chwały w uroczystym Gloria Mszy Wieczerzy Pańskiej, a tym, które usłyszymy podczas Wigilii Paschalnej.

Ciemność spowiła ziemię

OWLG zaleca, by w Wielki Piątek i Wielką Sobotę odprawić przed jutrznią godzinę czytań z udziałem wiernych. Charakterystyczną dla Triduum Paschalnego formą celebrowania tych dwóch części Liturgii Godzin są Ciemne Jutrznie, wywodzące się jeszcze ze średniowiecza. Jest to sprawowane w sposób uroczysty oficjum, podczas którego na ołtarzu bądź w jego pobliżu umieszcza się specjalny świecznik (tzw. trianguł), na którym zapala się 7 świec (w dawnym układzie, gdy psalmów i innych śpiewów było więcej, świec było 15). Po każdym psalmie gasi się jedną z nich, aż zostanie ostatnia, umieszczona na samym środku świecznika. Ta świeci aż do zakończenia Kantyku Zachariasza („Błogosławiony Pan Bóg Izraela”), kiedy to zostaje schowana za ołtarz. Ma to symbolizować ciemności, które ogarnęły ziemię, gdy Chrystus wisiał na krzyżu (por. Mk 15, 33; Łk 23, 44; Mt 27, 45). Ale jest to też znak mroku duchowego, który poprzedzał zmartwychwstanie i ostatnich chwil panowania Ciemności.

Znamienne jest, że ostatnia świeca, symbolizująca Chrystusa, nie gaśnie, a jedynie zostaje schowana (przynajmniej w założeniu, w praktyce różnie to wygląda). Można zobaczyć w tym symbolikę tajemnicy, o której często zapominamy, a którą wspomina Skład Apostolski w słowach „wstąpił do piekieł”. Mowa o zstąpieniu do Otchłani. Jest ona o wiele mocniej zaakcentowana w liturgiach wschodnich, ale i Kościół łaciński rozważa ją w liturgii. Opowiada o niej chociażby drugie czytanie godziny czytań Wielkiej Soboty – „Starożytna Homilia na Wielką i Świętą Sobotę”. Przypomina ona, że to właśnie tego dnia, gdy ciało Chrystusa leżało w grobie, „Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków”.

Podczas Ciemnych Jutrzni czasami śpiewa się, czerpiąc z liturgii przedsoborowej, Lamentacje Jeremiasza. Płacz proroka nad zburzoną Jerozolimą ma nam uświadomić, że nasza dusza zniszczona przez grzechy jest podobna do gruzów miasta, które potrzebują kogoś, kto wzniesie je na nowo. „Jeruzalem, Jeruzalem, nawróć się do Pana, Boga twojego” – śpiew kończący każdą z Lamentacji nakierowuje nas na tego, którego działanie, dzisiaj wspominane, było takim właśnie dziełem odbudowy.

Przez drzewo Krzyża przyszła radość

Centrum i punkt odniesienia liturgii dnia stanowi krzyż. Najbardziej dobitnym tego wyrazem jest Liturgia Męki Pańskiej, której główną część stanowi rozważanie Męki Pańskiej i Adoracja Krzyża. Taki kształt liturgii ma swoje korzenie już w starożytności. Wspomniana już przy opisie Wielkiego Czwartku Egeria pisząc o kolejnym dniu (choć pamiętajmy, że licząc czas liturgicznie de facto wieczór Wielkiego Czwartku stanowi początek Wielkiego Piątku) wspomina o dwóch głównych elementach liturgii tego dnia – o adoracji krzyża właśnie, oraz o liturgii słowa.

Co ciekawe, ich kolejność w IV wieku była odwrotna niż dzisiaj. Na początku, od godziny ósmej do dwunastej (czyli od drugiej do szóstej według ówczesnej rachuby) miała miejsce adoracja relikwii Krzyża Pańskiego na Golgocie, a później, od dwunastej do piętnastej (wtedy od szóstej do dziewiątej) była celebrowana rozbudowana liturgia słowa, podczas której czytano ewangeliczne opisy męki, psalmy o niej mówiące, fragmenty proroków, które ją zapowiadały i dotyczące jej wyjątki z listów apostolskich. Jak to ujmuje sama autorka, „od godziny szóstej aż do dziewiątej czytają zawsze lekcje lub śpiewają hymny dla wykazania całemu ludowi, że to, co zapowiadali prorocy o męce Pańskiej, spełniło się, jak to widać z Ewangelii i z pism apostolskich. I tak przez owe trzy godziny pouczany jest cały lud, że nic się nie stało, co nie było przedtem zapowiedziane, i nic nie powiedziano, co by się całkowicie nie spełniło. Wszystko zawsze jest przeplatane modlitwami do dnia przystosowanymi”.

Warto pamiętać, że krzyż nie jest dla nas symbolem cierpienia, ale miłości, która była silniejsza niż męka. Zostaliśmy odkupieni nie bólem fizycznym i duchowym, jaki Jezus wycierpiał, ale jego posłuszeństwem wypływającym z miłości. Liturgia przypomina nam o tym w responsoriach jutrzni, nieszporów i komplety, w których wciąż rozbrzmiewają słowa św. Pawła z Listu do Filipian – „Chrystus stał się dla nas posłusznym aż do śmierci, a była to śmierć na krzyżu”. Wyrazem czci oddawanej Odkupicielowi i wdzięczności za tę miłość jest znak przyklęknięcia przed krzyżem od zakończenia Liturgii Męki Pańskiej do rozpoczęcia Wigilii Paschalnej, podobnie jak w pozostałe dni roku przyklękamy przed Najświętszym Sakramentem.

O śmierci, będę Twoją śmiercią

Dzień śmierci Chrystusa jest przeniknięty smutkiem, ale powoli pojawia się już radość zmartwychwstania. Mamy świadomość, że zabrano nam Oblubieńca (por. Łk 5, 35), dlatego tego dnia obowiązuje post ścisły. O wielkiej wadze, jaką Kościół od swoich początków przywiązywał do tego postu świadczy fakt, że ci, którzy z jakiś przyczyn go nie dopełnili, byli zobowiązani to nadrobić, jednak dopiero po zakończonym Okresie Wielkanocnym (w starożytnym Kościele obowiązywał zakaz poszczenia między Wielkanocą a Pięćdziesiątnicą).

Nawet sam krzyż jest już ukazany jako miejsce Bożego zwycięstwa. Hymn nieszporów Wielkiego Piątku opowiada o tym, że „Sztandary króla się wznoszą, już krzyż chwalebny jaśnieje”, a w jutrzni Wielkiej Soboty usłyszmy „Pradawnego wroga moce zniweczyłeś swoim krzyżem”. Męka Chrystusa zmienia nasze spojrzenie drzewo krzyża. „Byłeś hańbiącej śmierci znakiem, teraz do nieba jesteś bramą” będziemy wołać w modlitwie południowej obu dni.

Krzyż jest dla nas czymś trudnym i niezrozumiałym. Nie zawsze potrafimy zobaczyć zmartwychwstanie, które następuje po nim. Kościół pomaga nam przejść przez to doświadczenie dając nam w Liturgii Godzin psalmy wzywające do zaufania Bogu oraz te, w których psalmista wzywa Pana w ciężkich doświadczeniach (między innymi psalm 22 w godzinie czytań piątku, kilka godzin później psalm 88 w modlitwie w ciągu dnia, psalmy 4 i 16 w godzinie czytań soboty). Z czasem coraz wyraźniej pojawia się też wątek dziękczynienia za dzieła dokonane przez Boga, takie jak wyprowadzenie z krainy umarłych (psalm 30 z sobotniej modlitwy w ciągu dnia) czy rozerwanie kajdan (por. psalm 116 z nieszporów tejże). Najmroczniejszy moment misterium paschalnego powoli jest rozświetlany światłem zmartwychwstania.

W ten sposób, trwając przy sądzonym, prowadzonym na mękę, umęczonym i pogrzebanym Chrystusie, Kościół wyraża swoją wdzięczność za dzieło odkupienia, a jednocześnie przygotowuje się na najświętszą noc roku. Adorując krzyż uświadamiamy sobie ogrom Bożej miłości i nią ośmieleni zanosimy do niego prośby za cały świat. Już za niedługo rozpocznie się świętowanie przejścia Chrystusa ze śmierci do życia.

Zobacz także