Przeciwny biegun egoizmu – recenzja książki „Małżeństwo” Dietricha von Hildebranda
W rozmowach o małżeństwie często dominuje nastawienie na zysk i produkt, wyrażające się w postawie handlowej i pytaniu: „Co ja będę z tego miał(a)?”. Utrudnia to dostrzeżenie w małżeństwie „czegoś więcej” niż tylko jednostki społecznej, która daje praktyczne korzyści osobom wchodzącym w jej skład.
W świecie jest zbyt mało piękna. Zbyt mało wzniosłości. Przyzwyczailiśmy się sprowadzać miłość małżeńską do codziennych sytuacji życiowych. Mówić o niej w kontekście pracy i wychowania dzieci albo sytuacji finansowej oraz związanych z nią problemów. W rozmowach o małżeństwie często dominuje nastawienie na zysk i produkt, wyrażające się w postawie handlowej i pytaniu: „Co ja będę z tego miał(a)?”. Utrudnia to dostrzeżenie w małżeństwie „czegoś więcej” niż tylko jednostki społecznej, która daje praktyczne korzyści osobom wchodzącym w jej skład. Już samo oderwanie się od skupienia na poziomie majątkowym i traktującym małżeństwo jako relację dającą tylko bezpieczeństwo socjalne, może stanowić krok w dobrą stronę. Zwykle jednak zatrzymuje się wtedy na zagadnieniu wzajemnego dogadywania się małżonków, unikania kłótni i psychologii przechodzenia kryzysów.
Czy to jednak wszystko? Czy ta charakterystyka wyczerpuje istotę tego, czym jest małżeństwo? Dietrich von Hildebrand pokazuje, że stanowi ją właśnie „coś więcej”. W ten sposób wnosi piękno i wzniosłość w świat, który zdaje się już o nich zapomniał. W swojej książce przedstawia coś, co śmiało można nazwać „metafizyką miłości małżeńskiej”. Choć książka ukazała się w 1929 roku, to stanowi doskonałą reakcję na nasilające się obecnie nastawienia, redukujące metafizyczne i duchowe jakości małżeństwa do samych tylko materialno-socjalnych, względnie psychologicznych wymiarów.
Istota
Kluczem interpretacji podejścia autora do tematu małżeństwa jest jego identyfikowanie się z prądem filozoficznym zwanym fenomenologią. Von Hildebrand uzyskał doktorat z filozofii u założyciela fenomenologii Edmunda Husserla, co niewątpliwie wpłynęło to na jego karierę profesora filozofii oraz sposób analizy różnych zagadnień – w tym małżeństwa. Fenomenologia usiłuje ustalić istotę badanej części rzeczywistości. Istotą jest to, co odróżnia dany fragment rzeczywistości od wszystkich innych. W tym celu fenomenolog zastanawia się nad swoim doświadczeniem małżeństwa, przegląda wszystkie cechy tej relacji, które mu się jawią i „bierze w nawias” te z nich, które są wspólne małżeństwu i innym relacjom np. przyjacielskim, rodzinnym itd. W ten sposób uzyskuje ideę małżeństwa jako takiego. To nakierowanie na poszukiwanie istoty małżeństwa, oraz tego co świadczy o jego wyjątkowości na tle innych relacji, przebija się z książki z całą intensywnością.
Znaleziona istota staje się ideałem. Czymś co na nas oddziałuje i zobowiązuje. Czymś do czego dąży się samemu, a uzyskanie tego staje się pragnieniem serca wielu osób. To pragnienie autora ujawnia się nieustannie podczas lektury. Jest ona przepełniona wewnętrznym żarem, oczekującym, by każdy naśladował tak wzniosą ideę małżeństwa. Przy każdym słowie doświadcza się radykalizmu i bezkompromisowości von Hildebranda. Przekłada się to skutecznie na wrażenia czytelnika, który przesiąka takim samym podejściem i rozpala się entuzjazmem realizacji ideału, którym płonie już autor.
Natura
Oś przewodnią książki stanowi opis dwóch rodzajów małżeństwa: naturalnego i sakramentalnego. Małżeństwo naturalne jest małżeństwem charakteryzowanym z punktu widzenia ludzkiego, bez żadnego odniesienia do Boga, wiary religijnej i życia duchowego. Małżeństwo sakramentalne nie usuwa małżeństwa naturalnego, ale włącza je w siebie, przemienia i dodaje oprócz niego „coś więcej”. Małżeństwo naturalne posiada swój sens i cel. Jego sensem jest miłość małżeńska, natomiast celem prokreacja. Stąd małżeństwa nie mogące posiadać potomstwa również realizują jego sens.
Miłość małżeńska, która jest sensem małżeństwa, jest również jego istotą – tym co odróżnia małżeństwo od przyjaźni czy relacji rodzinnych. Z kolei istotą miłości małżeńskiej jest wzajemne całkowite oddanie się sobie dwóch osób na wyłączność. Autor poświęca sporo miejsca charakterystyce subiektywnej miłości małżeńskiej, precyzyjnie wyodrębniając ją od obiektywnego małżeństwa, którego jest elementem. Na uwagę zasługują przede wszystkim analizy trzech momentów wyjątkowych dla miłości małżeńskiej, które są przeprowadzone przez von Hildebranda z ujmującą filozoficzną wrażliwością, przy udziale umiejętności całkowitego wczucia się w ludzkie doświadczenie.
Po pierwsze opisuje miłość jako wzajemne stanie naprzeciw siebie i dotykanie się spojrzeniami, tworząc wspólnotę „Ja-Ty” a nie „My”, która jest patrzeniem nie na siebie, ale patrzeniem w jednym kierunku. Po drugie przedstawia wyznanie „Kocham Cię”, jako wyrażające decyzję, by stanąć naprzeciw siebie – jasne i wyraźne w swej prostocie. Siły tego wyznania nie jest w stanie wzmocnić dodawanie do niego żadnych innych określeń. A na pytanie o to, czy się kocha, można odpowiedzieć zawsze tylko „tak” albo „nie”, w przeciwieństwie do niepewności dopuszczalnej przykładowo w odpowiedzi na to, czy się kogoś lubi. Po trzecie miłość nie zaślepia, ale otwiera oczy, pozwalając uchwycić istotę drugiej osoby w jej niepowtarzalności.
Sakrament
Małżeństwo sakramentalne odwzorowuje miłość Chrystusa do Kościoła. Ta perspektywa wnosi tak wiele, że między naturalnym a sakramentalnym rozumieniem małżeństwa pojawia się przepaść. Sakrament przemienia małżeństwo rozumiane naturalnie i uzupełnia je o relację z Chrystusem, która przekłada się ściśle na wzajemną relację małżonków do siebie. Małżonkowie przeżywają jedną miłość do Chrystusa, ofiarowują się nie tylko sobie, ale i Chrystusowi.
Chroni to przed tym, by druga osoba stała się absolutnym centrum życia, ale jednocześnie nie osłabia żarliwości wzajemnej miłości. Wyraża się ona wtedy również w nadprzyrodzonym nakierowaniu na zbawienie współmałżonka i kochaniu w nim Jezusa. Tak rozumiane małżeństwo stanowi również obiektywne dobro samo w sobie, „dla którego oboje małżonkowie muszą ponosić ofiary i pracować” ponad wszelkie wahania w jego przeżywaniu.
Wypełnienie
Z lektury książki wyłania się najwznioślejszy ideał małżeństwa. Może to budzić obawy, czy odpowiedź autora na deficyt piękna i wzniosłości nie jest przesadzona, wręcz przytłaczająca i uniemożliwiająca wejście na drogę realizacji tego ideału, wyniesionego poza możliwości przeciętnego człowieka. Rzeczywiście, nawet sam autor podkreśla, że nie każdemu dane będzie urzeczywistnienie w pełni tak opisanego małżeństwa. Są pewne ideały, których nie można zrealizować na świecie w najwyższym stopniu, a mimo tego do nich dążymy. Oczywiście, z powodu tego, że jesteśmy tylko stworzeniami, nie możemy być doskonali. Małżeństwo zostało stworzone jednak właśnie dla ludzi. Stąd jego realizacja w formie opisanej przez von Hildebranda jest możliwa na mocy samej natury małżeństwa. Choć droga do wypełnienia tego ideału może kosztować wiele wysiłku, należy zawsze pamiętać o tym, że to co ostatnie w wykonaniu, musi być pierwsze w intencji oraz o słowach Chrystusa: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” (Mt 5,48)
O książce
Książka ta, choć wydana po raz pierwszy w 1929 roku, niewiele straciła na aktualności. Zyskała rozgłos dzięki odważnym poglądom autora, który rozdzielił sens małżeństwa – którym jest miłość – od jego prokreacyjnego celu. Hildebrand dowodzi w niej, że jedynie małżeństwo może ocalić miłość mężczyzny i kobiety, stawiając je ponad przypadkowością i zmiennością życia i nastrojów.
„Wspólnota miłości realizuje najgłębszy sens małżeństwa, stąd miłość to nie tylko warunek i przesłanka zawarcia małżeństwa. Również po zaślubinach obydwoje małżonkowie muszą jej pragnąć, dbać o nią i ją pielęgnować. Miłość jest zadaniem i obowiązkiem dla obojga.”
O autorze
Dietrich von Hildebrand (1889-1977) – niemiecki filozof i teolog katolicki. Zdaniem Josepha Ratzingera był jedną z najwybitniejszych postaci naszych czasów. Urodzony w protestanckiej rodzinie, w 1914 roku nawrócił się na katolicyzm. Miał poglądy antynazistowskie, przez co został zaocznie skazany na śmierć. Był pierwszym katolickim myślicielem, który publicznie bronił encykliki Pawła VI Humanae vitae. Jest autorem kilkudziesięciu książek.
Zobacz także
-
Święci wybierają nas – recenzja książki Elżbiety...
Zdanie „to nie my wybieramy świętych, to święci wybierają nas” słyszałem wielokrotnie i zgadzam się... więcej
-
Zapach pomarańczy – recenzja nowego wydania książki...
Zapach pomarańczy to opowieść o Zakonie Kaznodziejskim, jakiej jeszcze nie było. Zostajemy wciągnięci w intrygujący... więcej
-
„Posługi współczesnego Kościoła” – nowa książka Dawida Makowskiego
Nakładem Wydawnictwa Miles ukazała się książka „Posługi współczesnego Kościoła. Refleksja w pięćdziesiątą rocznicę wydania Listu... więcej
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej
-
23 lis
Tychy: Warsztaty chorałowe na koniec roku liturgicznego ze Sławomirem Witkowskim
Parafia św. Marii Magdaleny w Tychach oraz Środowisko Wiernych Tradycji… więcej
-
13 gru
Warszawa: Warsztaty „Radujcie się zawsze w Panu” na Wrzecionie
Warsztaty muzyczno-liturgiczne pod hasłem „Radujcie się zawsze w Panu” odbędą… więcej