Po śladach gwoździ – „By The Mark”

W niedzielę oktawy Wielkanocy św. Tomasz Apostoł na ogół musi wysłuchiwać mnóstwa połajanek ze strony kaznodziejów. W tym krótkim wpisie chcę trochę pójść pod prąd.

Przede wszystkim pamiętajmy, że kiedy Tomasz uwierzył, to już na całość i w swoim wyznaniu wiary „Pan mój i Bóg mój” wyszedł poza to co widział swoimi oczami. Oczami widział Jezusa zmartwychwstałego, a wyznał Pana i Boga. Jak poszedł głosić Ewangelię, to też na całość, bo starożytna tradycja przypisuje mu dotarcie aż do Indii. Chrześcijanie starożytnego obrządku syro-malabarskiego szczycą się pochodzeniem od św. Tomasza i jest to tradycja zbyt ugruntowana, żeby można było łatwo wzruszyć ramionami i powiedzieć „E tam, jakieś pobożne bajki”. Jak mówił ks. Józef Maciąg na youtubowym kanale lubelskiej Szkoły Formacji Duchowej, Tomaszowy przydomek Didymos oznacza „bliźniak”, więc my, którzy często jesteśmy bliźniakami Tomasza w jego niedowierzaniu, możemy stać się też jego bliźniakami w zdecydowanym wyznaniu wiary i w gorliwości misyjnej.

Ale chcę też łaskawszym okiem spojrzeć na jego niedowierzanie. Pamiętam jak w VIII klasie szkoły podstawowej przeczytałem książkę s. Magdaleny Ponichter „Moi bliscy z Galilei”, to były jej rozważania na temat różnych ewangelicznych postaci z otoczenia Jezusa (książka powstała chyba na kanwie głoszonych przez nią rekolekcji), był też rozdział o św. Tomaszu. Autorka napisała tam coś bardzo pięknego właśnie o jego niedowierzaniu: Jezus był dla Tomasza kimś zbyt ważnym a wiadomość o Jego zmartwychwstaniu zbyt doniosła, żeby można było ją przyjąć zbyt łatwo i pochopnie, Tomasz czuł się w obowiązku jakoś tę wiadomość zweryfikować. Właśnie pod wpływem tej lektury wybrałem św. Tomasza Apostoła jako patrona przy bierzmowaniu.

Dodam jeszcze, że Tomasz miał intuicję bardzo trafną, kiedy wskazał na ślady gwoździ jako na znak rozpoznawczy. Pod tym względem okazał się wytrawnym teologiem.

Chcę na koniec zaprezentować piosenkę, która właśnie o tym mówi, choć nie wiem, czy została bezpośrednio zainspirowana dzisiejszą Ewangelią. By The Mark („Po znaku” czy „Poprzez znak”) – piosenka, która mówi, że gdy przejdę na drugą stronę, rozpoznam mego Zbawiciela po śladach gwoździ i wtedy zakrzyknę z radości. Bogacz żąda dla siebie korony z klejnotami, ale Króla niebios odróżnia się od księcia głupców właśnie po śladach gwoździ. Śpiewają Gillian Welch i David Rawlings, a piosenka jest ich autorstwa. Są duetem muzycznym, ale nic mi nie wiadomo, żeby byli parą w życiu prywatnym, ich muzyka czerpie z korzeni muzyki country, a zarazem jest innowacyjna.

Welch and Rawlings – By the Mark (youtube.com)

Piosenka przy okazji jest zapowiedzią mojego Ewangelicznego Country Pikniku, który planuję jak zawsze na drugą połowę lipca. Z góry zapraszam!


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Maciej Zachara MIC

Maciej Zachara MIC na Liturgia.pl

Urodzony w 1966 r. w Warszawie. Marianin. Rocznik święceń 1992. Absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego na rzymskim "Anselmianum". W latach 2000-2010 wykładał liturgikę w WSD Księży Marianów w Lublinie, gdzie pełnił również posługę ojca duchownego (2005-2017). W latach 2010-2017 wykładał teologię liturgii w Kolegium OO. Dominikanów w Krakowie. Obecnie pracuje duszpastersko w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ponadto jest prezbiterem wspólnoty neokatechumenalnej na lubelskiej Poczekajce, a także odprawia Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w rektoralnym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staszica w Lublinie....