O Judaszu i jego zdradzie
W liturgii Wielkiego Tygodnia zawsze pojawia się postać Judasza. O jego zdradzie mówią zwłaszcza Ewangelie Wielkiego Wtorku i Wielkiej Środy. Ewangelie nie mówią wyraźnie o motywach jego zdrady, toteż wielu próbuje je odgadywać. Tutaj chciałbym skupić się na tym, co na temat Judasza i jego zdrady przekazała bł. Anna Katarzyna Emmerich, odnosząc się jednocześnie do różnych dawniejszych i współczesnych spekulacji na ten temat.
W Nowym Testamencie istota tragedii Judasza jest najprecyzyjniej oddana w Dziejach Apostolskich, w modlitwie Piotra podczas wyboru następcy. Piotr mówi, że Judasz sprzeniewierzył się swemu posługiwaniu, „aby pójść swoją drogą” (Dz 1,25). Ale jaki był konkretny motyw Judaszowego pójścia własną drogą, a nie drogą Jezusa? W dawniejszym kaznodziejstwie chyba najczęściej mówiło się o chciwości Judasza a do takiej interpretacji mogła skłaniać Janowa wzmianka o oburzeniu Judasza na marnotrawstwo drogocennego olejku w Betanii, połączona z uwagą, że Judasz wykradał pieniądze ze wspólnego trzosa (J 12,4-6).
Kilkadziesiąt lat temu modna z kolei stała się teoria, którą można nazwać polityczną. Judasz miałby być zelotą lub kimś bliskim zelotom i niecierpliwie oczekiwał wyzwolenia Izraela. Szczerze wierzył w to, że Jezus jest Mesjaszem i nie mogąc się doczekać Jego triumfu, postanowił swoim działaniem to przyspieszyć. Uważał, że jeśli Jezus znajdzie się w sytuacji śmiertelnego zagrożenia, wtedy będzie już musiał zadziałać, objawi swoją moc, zatriumfuje nad wrogami i obejmie władzę. Judasz według tej teorii byłby człowiekiem, który właściwie chciał Jezusowi pomóc, tylko pomylił się co do pojmowania istoty Jego posłannictwa.
Natomiast obecnie staje się modna inna jeszcze teoria, której wyznawcy częściowo lub całkowicie przenoszą odpowiedzialność z Judasza na pozostałych Apostołów. Judasz zdradził, ponieważ odwrócili się od niego pozostali Apostołowie i zostawili go samego, podczas gdy on, będąc w jakimś kryzysie, potrzebował ich pomocy. Od jakiegoś czasu wypowiada się w ten sposób np. Tomasz Terlikowski (w różnych wpisach na Facebooku i Twitterze), ale bynajmniej nie tylko on. Terlikowski gromi Apostołów za to, że nie wybiegli za Judaszem z Ostatniej Wieczerzy, tylko wybrali ciepło Wieczernika, zamiast ratować brata. Jeden z moich współbraci (nie ujawniam go, bo była to katecheza w zamkniętym gronie w kaplicy domu zakonnego) podobnie komentował ikonę obmycia nóg Apostołom, na której Jezus obmywa nogi Piotrowi, wszyscy uczniowie mają wzrok skupiony na Jezusie, tylko Judasz patrzy gdzieś w bok. Komentarz brzmiał: „Uczniowie nie zwracają uwagi na to, że Judasz patrzy gdzieś indziej, nie zauważają swego brata, zostawiają go samego, ponoszą więc odpowiedzialność za jego zdradę„. Z całym szacunkiem, ale ta ostatnia teoria wydaje mi się, delikatnie mówiąc, niezbyt mądra. Jeżeli chcemy podkreślić naszą wzajemną odpowiedzialność za siebie, mamy na to w Biblii wystarczająco wiele tekstów, które o tym mówią, i nie potrzeba do tego karkołomnie naginać Ewangelii o Ostatniej Wieczerzy. Nic w Ewangelii nie wskazuje na to, żeby Jezus oczekiwał od Apostołów, że wybiegną za Judaszem, a już trudno mieć na serio pretensje do Apostołów, że z uwagą patrzą na Jezusa. Poza tym, o czym poniżej, na Ostatniej Wieczerzy Jezus wbrew pozorom najprawdopodobniej wcale nie zdemaskował Judasza wobec innych uczniów.
Zobaczmy co o Judaszu mówią wizje bł. Anny Katarzyny Emmerich. Oczywiście nie traktuję ich na równi z Ewangelią, nikt zresztą nie ma obowiązku przyjmowania ich autentyczności. Uważam jednak, że rzucają one ciekawe światło na wydarzenia opisane w Ewangelii i uznaję je za wiarygodne. Kiedy podaję numery stron, odnoszę się do książki „Pasja według objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich”, Kraków 2014.
Jaki był Judasz i dlaczego zdradził?
Charakter Judasza zostaje najprecyzyjniej określony przy okazji pożegnalnej rozmowy Jezusa z Maryją przed Ostatnią Wieczerzą (s. 63-64). W rozmowie tej Jezus przede wszystkim przygotowuje swą Matkę na to, co ma nastąpić oraz bardzo serdecznie dziękuje Jej za wszelką miłość Mu okazaną. Ale przy tej okazji Jezus mówi też Maryi o różnych osobach, co ja osobiście odczytuję jako rodzaj takiego podzielenia się z przyjazną duszą, do której można mieć największe zaufanie. Mówi też Maryi o Judaszu i o zdradzie którą ten nosi w sercu. Judasz jest określony jako człowiek przedsiębiorczy, operatywny i usłużny, ale przy tym pełen ambicji, pychy, zazdrości i skąpstwa, a najgorsze jest to, że w ogóle nie stara się korygować w sobie tych postaw. Mnie porusza to, że Maryja, dowiadując się o zdradzieckich zamysłach Judasza próbuje w rozmowie z Jezusem wstawiać się za nim. Dla mnie to jest znak bardzo zdrowej relacji afektywnej Maryi z Jezusem.
Motywy zdrady Judasza są zrelacjonowane przed opowiedzeniem sceny pojmania w Getsemani (s. 119-121). Po części znajduje tu potwierdzenie teoria polityczna, ale tylko po części. Judasz rzeczywiście oczekiwał doczesnego królestwa Bożego, wiązał z Jezusem nadzieje mesjańskie i coraz bardziej był w tych nadziejach rozczarowany. Coraz bardziej miał dość wędrownego, uciążliwego i pełnego przeciwności życia u boku Jezusa. Wszedł więc w kontakt z wrogimi Jezusowi faryzeuszami i saduceuszami, najwyraźniej grając przez dłuższy czas na dwa fronty i patrząc, kto na końcu okaże się silniejszy. Kroplą, która ostatecznie przelała czarę goryczy, był epizod z olejkiem w Betanii, który Judasza ogromnie rozzłościł. Wtedy zaofiarował swoje usługi kapłanom i obiecał że wyda im Jezusa. Chciał się przede wszystkim wkraść w łaski silniejszych, licząc na karierę i wzbogacenie się, tak jak przedtem liczył na to samo przy Jezusie. Nie myślał przy tym na serio o tym, że Jezus może ponieść śmierć i tego wcale nie chciał. Najwyraźniej spodziewał się, że Jezus, jako człowiek sprytny i zaradny, jakoś tam sobie poradzi i wywinie się, a powstanie zamieszanie, w którym on spokojnie opuści grono Jego uczniów i urządzi się gdzie indziej. Temat relacji Judasza z innymi uczniami nie jest tu nigdzie rozwinięty, ale w kontekście tego wszystkiego co już zostało powiedziane jest dość jasne, że Judasz na swoich braci patrzył z poczuciem wyższości i nimi pogardzał. Żadnego potwierdzenia nie znajdują tu duszoszczypatielnyje opowieści o biednym Judaszu, który zdradził, bo go nie dopieścili inni niedobrzy Apostołowie. To Judasz zerwał wspólnotę z Jezusem i Jego uczniami, bo oni nie dorośli do poziomu jego ambicji i oczekiwań, okazali się nie na jego miarę.
Jedno pozostaje dla mnie niejasne, dlaczego właściwie Judasz, rozczarowawszy się do Jezusa, po prostu nie powiedział „Do widzenia” i nie odszedł otwarcie w swoją stronę. Prawdopodobnie na przeszkodzie stanęła pycha i ambicja, o której Jezus mówił Maryi w pożegnalnej rozmowie. Judasz chyba za dużo zainwestował ze swego życia i za dużo czasu stracił przy Jezusie, żeby ot tak, po prostu odejść. Poza tym dla człowieka chorobliwie ambitnego taki „coming out” też wiele kosztuje. Judasz do końca nie chciał ujawniać swojej zdrady. Jak wynika z opisu sceny pojmania (s. 126-128) Judasz chciał to rozegrać w ten sposób, że strażnicy zostaną z tyłu, on sam podejdzie jakby nigdy nic do Jezusa, da umówiony znak pocałunkiem i sobie odejdzie, a wtedy z ukrycia wyskoczą strażnicy i siepacze, o których Judasz miałby rzekomo nic nie wiedzieć. I tak zachowa czyste konto wobec Jezusa i uczniów. Nie udało się, bo nie zgodzili się na to strażnicy, którym kapłani przykazali, żeby cały czas mieli oko na Judasza i nie pozwolili mu się na krok oddalić, obawiając się, że może zwiać z pieniędzmi i nie wywiązać się z umowy. Wrogowie Jezusa chętnie skorzystali z usług Judasza, ale w sercu gardzili nim i nie mieli do niego zaufania.
Judasz podczas Ostatniej Wieczerzy
Wizje bł. Anny Katarzyny rzucają również ciekawe światło na ewangeliczny opis Ostatniej Wieczerzy. Jezus wobec Judasza zachował pełną dyskrecję i nie ujawnił go jako zdrajcy wobec innych uczniów. Powiedział to tylko samemu Judaszowi, ale tak cicho, że nie usłyszał tego nikt inny. Wobec wszystkich powiedział tylko „Jeden z was Mnie zdradzi„, nie precyzując o kogo chodzi. Powiedzenie „Ten, który ze mną rękę zanurza w misie” (Mt 26,23) nie było żadnym wskazaniem, ponieważ Jezus co chwila podawał komuś jedzenie z misy i każdy przez chwilę miał z Nim dłoń w misie, zatem to powiedzenie Jezusa oznaczało tylko tyle, że zdrajcą będzie jeden ze współbiesiadników (s. 70). Jedynym, który się zorientował co do osoby zdrajcy był św. Jan (J 13,21-26). Odbyło się to w ten sposób, że Piotr, którego ogarnęło przerażenie na myśl, że to on mógłby być tym zdrajcą, szeptem poza plecami Jezusa poprosił Jana, żeby jakoś się wywiedział u Jezusa o kogo to chodzi. Jan szeptem zapytał Jezusa, a Jezus tak samo cicho powiedział, że to ten, któremu zaraz poda kawałek chleba. Podał Judaszowi, a wtedy Jan dał Piotrowi uspokajający znak, że to nie o niego chodzi (s. 70-71).
Jezus powiedział Judaszowi, że wie o jego zdradzie podczas umywania nóg (s. 74-75). Jak relacjonuje bł. Anna Katarzyna, Jezus umywał nogi uczniom z wielką serdecznością, a z największą właśnie wobec Judasza. Podczas umywania nóg powiedział Judaszowi: „Namyśl się jeszcze. Rok już nosisz w sercu zdradę i niewierność„. W sali był gwar i poza Judaszem nikt tego nie słyszał, a Judasz udał że nie słyszy i zaczął coś mówić do Jana. Zirytowało to Piotra, który widząc że Jezus coś mówi do Judasza, a ten odwraca głowę, napomniał go: „Judaszu, Mistrz mówi do ciebie„, na co Judasz bąknął wymijająco „Panie, uchowaj„. Judasz wyszedł z Wieczernika potem, po spożyciu Ciała i Krwi Chrystusa. Uczniowie widzieli, że przedtem Jezus cicho coś do niego mówił, dlatego sądzili, że Judasz wyszedł, bo Jezus dał mu jakieś zadanie do wykonania.
Po skazaniu Jezusa na śmierć Judasz wpadł w rozpacz, bo takiego obrotu sprawy nie chciał. Słyszał też, jak ludzie z tłumu przed domem Kajfasza mówili między sobą, że jaki był ten Galilejczyk [Jezus – MZ], taki był, ale sprzedanie go za pieniądze przez przyjaciela, który chwilę wcześniej jadł z nim wspólnie baranka paschalnego było obrzydliwe i taki łotr też powinien pójść na szubienicę (s. 184). Wtedy Judasz pobiegł do świątyni oddać pieniądze, a potem powiesił się. Jak pisze bł. Anna Katarzyna, kuszony do rozpaczy przez szatana nie pomyślał już, żeby wyznać winę przed Bogiem, ale żeby oczyścić się przed ludźmi (s. 184).
Groźne memento
Zdrada Judasza to groźne memento dla nas wszystkich. Istotą jego tragedii było pójście własną drogą i kto z nas może powiedzieć, że jest wolny od tego niebezpieczeństwa? To że Judasz miał doczesne nadzieje związane z Jezusem też nie było niczym niezwykłym, inni uczniowie też tak mieli. Tragedią stał się pyszny upór Judasza, który w odróżnieniu od innych uczniów nie chciał dać się korygować swemu Mistrzowi, tylko zaciął się w postawie „ma być tak jak ja chcę”. Zarzewie takiej postawy mamy wszyscy, ale za łaską Boga mamy nie dać się takiej postawie zdominować. Jak powiedział Bóg do Kaina, „Grzech łasi się u twoich stóp, a ty masz nad nim panować” (Rdz 4,7; dosłownie: „a ty będziesz nad nim panować”, co jest wezwaniem i obietnicą).
Zobacz także
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej
Maciej Zachara MIC
Urodzony w 1966 r. w Warszawie. Marianin. Rocznik święceń 1992. Absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego na rzymskim "Anselmianum". W latach 2000-2010 wykładał liturgikę w WSD Księży Marianów w Lublinie, gdzie pełnił również posługę ojca duchownego (2005-2017). W latach 2010-2017 wykładał teologię liturgii w Kolegium OO. Dominikanów w Krakowie. Obecnie pracuje duszpastersko w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ponadto jest prezbiterem wspólnoty neokatechumenalnej na lubelskiej Poczekajce, a także odprawia Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w rektoralnym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staszica w Lublinie....