Liturgia według św. Tomasza z Akwinu: Liturgiczna codzienność, czyli życie cnotliwe [5/5]

Przedstawiamy ostatni odcinek w serii „Liturgia wg św. Tomasza z Akwinu”, napisanej dla naszego serwisu przez ks. Tomasza Gutowskiego w roku 700-lecia kanonizacji Doktora Anielskiego. Św. Tomasz nie napisał jednego dzieła poświęconego liturgii, ale liturgia jest spoiwem i duszą całej jego teologii. W pięciu odcinkach, publikowanych co dwa tygodnie, poznamy następujące aspekty teologii liturgicznej Akwinaty: biblijną budowę liturgii chrześcijańskiej, Tomaszową chrystologię i sakramentologię, jego teologię Eucharystii, relację liturgii do cnót oraz jego wizję owocności liturgii.

Tomasz z Akwinu przez większość teologów jest kojarzony głównie z zagadnieniem cnót. I dlatego ostatnia część serii poświęconej teologii liturgicznej Akwinaty skupi się na cnotach w odniesieniu do liturgii.

Cnota współcześnie jest powszechnie kojarzona z czystością i ma zabarwienie pejoratywne. Dla Tomasza natomiast jest ona usposobieniem człowieka, który wyrobił się tak bardzo w dobrym, że przychodzi mu to niemal „automatycznie” (trzeba pamiętać, że nie jest to czyn pozbawiony wolnej decyzji). Tłumacząc to obrazowo, można porównać cnotę do osoby ćwiczącej na siłowni, która pod wpływem wielu powtórzeń tego samego ćwiczenia nie potrzebuje uważnego przyjmowania pozycji, ciągłego sprawdzania prawidłowości ruchu itp. Wielokrotna powtarzalność jednego ćwiczenia uczy mięśnie mechanicznego zachowania. W cnocie to dusza człowieka wyrobiła w sobie taką umiejętność, że bez większego wysiłku wybiera dobro. Jest to bardzo uproszczone wyjaśnienie na potrzeby niniejszego tekstu, które pomija między innymi fakt, że istnieją cnoty niewynikające z pracy człowieka, ale są darem Boga. A postrzegać je można w kategoriach podniesienia ludzkich cnót do poziomu nadprzyrodzonego.

Cnót jest bardzo wiele i u samego Akwinaty wyróżniamy kilka ich podziałów. Dzieli je między innymi ze względu na przedmiot czy pochodzenie. Ten pierwszy podział zakłada istnienie trzech grup: (1) cnoty intelektualne, związane z poznaniem: mądrość, wiedza i pojętność; (2) cnoty moralne, które są środkami prowadzącymi do celu: sprawiedliwość, roztropność, umiarkowanie i męstwo; (3) cnoty teologiczne, których przedmiotem jest  Bóg: wiara, nadzieja i miłość. Drugi podział ze względu na pochodzenie cnót wyróżnia dwie ich kategorie: (1) cnoty nabyte, czyli takie które człowiek może zdobyć za pomocą własnych sił przez powtarzanie dobrych czynności: cnoty intelektualne i cnoty moralne oraz (2) cnoty wlane, czyli takie, które człowiek otrzymuje od Boga – cnoty teologiczne. Poza tymi podziałami ważne jest, aby mieć świadomość, że konkretne cnoty wymienione w pierwszym podziale są cnotami głównymi, które mają podporządkowane sobie cnoty spokrewnione (pomocnicze). Pozostaje zatem zapytać: z którymi cnotami Tomasz z Akwinu łączy kult? 

Doktor Anielski widzi liturgię w perspektywie cnoty wiary oraz cnoty religijności. Współcześnie nie dostrzegamy precyzyjnej różnicy między wiarą i religijnością, dlatego skupmy się na początku nad wiarą. Jako cnota teologiczna pochodzi ona od Boga, który jednocześnie jest jej przedmiotem. Wiara jest więc łaską, która dotyka zarówno ludzkiego intelektu jak i woli: wiara to akt rozumu, który z nakazu woli, poruszonej przez Boga, przyjmuje prawdę Bożą (por. ST, II-II, q. 2, a. 3, co.). Współczesnemu chrześcijaninowi takie rozumienie wiary wydawać się może przeintelektualizowane, jednak dla Akwinaty wiara to nie tylko akceptacja doktryny o Bogu. Wiara to rzeczywistość, która obejmuje całe ludzkie życie, ponieważ poprzez wiarę człowiek staje się uczestnikiem boskiego życia, a to oznacza, że dzięki wierze chrześcijanin otrzymuje nowe zasady działania, które są ponadnaturalnymi zdolnościami do postępowania zgodnie z naturą boską (por. ST, I-II, q. 62, a. 1, ad 1.). Nie chodzi tylko o zdolność do działania podobnego do Boga, ale o porzucenie starego człowieka (dawnego stanu bez łaski) i uczestnictwo przez Chrystusa i Jego człowieczeństwo w naturze boskiej. Wiara jest więc „dosięgnięciem” (attingere) Boga, dotarciem do Niego w Chrystusie przez upodobnienie do Niego (conformitas Christi).

Wiara jest dla Tomasza z Akwinu początkiem życia wiecznego człowieka już tu na ziemi. Jest to przedsmak nieba, który wypełni się dopiero w niebie (in status beatorum). Tomasz tłumaczy to obrazowo, porównując łaskę wiary w człowieku do nasienia drzewa, w którym już zawiera się zdolność do rozwinięcia się w drzewo (por. ST, I-II, a. 114, a. 3, ad 3.). Tak więc przez wiarę zaczyna się w człowieku Boże synostwo, które w wieczności nie zostanie zastąpione, ale będzie wzrastało.

Czym w takim razie jest kolejna cnota, z którą Akwinata wiąże kult, czyli religijność i czym ona różni się ona od wiary? Tomasz pisze wprost, że „religijność nie jest wiarą, ale wyznaniem wiary przez zewnętrzne znaki” (por. ST, II-II, q. 94, a. 1, ad 1.). Wiara, która jest rzeczywistością duchową w człowieku, wyrażana jest na zewnątrz za pomocą słów i czynności, które dokonują się w obrzędach (por. ST, I-II, a. 103, a. 4, co.). Dla ostatecznego uporządkowania warto pamiętać, że wiara jest cnotą teologiczną wlaną, a religijność jest cnotą spokrewnioną ze sprawiedliwością, a więc cnotą moralną nabytą. To oznacza, że jest ona w perspektywie ludzkich możliwości, które prowadzą do konkretnego celu, jakim jest zjednoczenie z Bogiem (przez wiarę zapoczątkowane w czasie życia ziemskiego).

Sprawiedliwość (iustitia) jest cnotą główną i porządkuje relację między osobami w taki sposób, że każdemu oddaje się to, co się jemu słusznie należy (por. ST, II-II, a. 58, a. 1, co.). Religijność natomiast jest niejako ukonkretnioną sprawiedliwością i porządkuje relację między Bogiem a człowiekiem: „religijność to cnota oddająca Bogu należną Mu cześć” (por. ST, II-II, q. 81, a. 5, co.). Kult oddawany Bogu przez człowieka wymaga posługiwania się znakami cielesnymi, które pobudzają ludzki umysł do duchowego jednoczenia się z Bogiem (por. ST, II-II, a. 81, a. 7, co.). Te czynności zewnętrzne są drugorzędne, ale jako podporządkowane czynnościom wewnętrznym łączą z Bogiem myśl i serce człowieka za pomocą ciała i rzeczy zmysłowych, które Tomasz określa terminem manuductio. Pojęcie to pochodzi od złożenia dwóch łacińskich słów: manus, czyli „ręka” i ducere, które oznacza „prowadzić”. Elementy cielesne w kulcie są więc postrzegane jako narzędzia prowadzące człowieka za rękę do Boga (por. ST, II-II, a. 81, a. 7, co.).

Religijność jako cnota pokrewna do sprawiedliwości może współcześnie bardzo mocno kojarzyć się z powinnościowym zabarwieniem, które dla człowieka współczesnego jest wyjątkowo odpychające. Tymczasem Tomasz tłumacząc nastawienie do Boga, które porządkuje religijność, posługuje się łacińskim terminem ordo, który oznacza „odniesienie”, „stosunek”, a zatem podkreśla w ten sposób wymiar osobowy religijności, bo przez nią człowiek realizuje relację z osobą, czyli z Bogiem. Inną cnotą spokrewnioną ze sprawiedliwością, która również wyraża relacyjne odniesienie, jest cnota pietyzmu. Tomasz tłumaczy, że „ma [ona] usprawniać nas w oddawaniu czci wobec rodziców i ojczyzny” (por. ST, II-II, q. 101, a. 1, co.), a na tej płaszczyźnie nawet współcześnie bez większych problemów dostrzegamy osobowe odniesienie, uwzględniając przy tym także powinność wobec rodziców i ojczyzny jako rzeczywistość naturalną dla tej relacji.

Wracając do zagadnienia religijności, warto dostrzec, że także ona jako cnota pomocnicza sprawiedliwości składa się, jak to określa Akwinata, z „czynności wewnętrznych”, którymi są: modlitwa (oratio) i pobożność (devotio). I tak z modlitwą na tej płaszczyźnie nie ma większych wątpliwości, natomiast przy drugiej z tych wewnętrznych czynności religijności, czyli pobożności, warto się zatrzymać, ponieważ okazuje się być ona postrzegana przez Tomasza odmiennie niż dzisiaj w powszechnej mentalności.

Pobożność w jego rozumieniu nie jest określonym katalogiem zaszufladkowanych pobożnych czynów, ale jako „wewnętrzny motor” religijności, który jest „wolą chętnego oddania się na służbę Bogu” (por. ST, II-II, q. 82, a. 1, co.). A zatem pobożność to ukierunkowanie woli człowieka, czyli ludzkiego „chcenia”, na całkowite oddanie się Bogu. Wyraża intencję człowieka, który chce wszystko ukierunkować na służbę Bogu. Pobożna może być zarówno modlitwa jak i codzienne czynności człowieka, m.in. praca, sprzątanie, czas spędzany z rodziną czy odpoczynek. Bo intencja z jaką człowiek podejmuje wszystkie te działania sprawia, że całe swoje życie we wszystkich jego wymiarach oddaje na chwałę Boga. I w tym rozumieniu dla Tomasza pobożność jest niemal tożsama ze świętością. 

Tu dotykamy problemu, który zauważyłem na początku przy tłumaczeniu pojęcia cnoty. Bo przecież pobożność jako czynność wewnętrzna religijności, a zatem cnoty moralnej nabytej, jest wynikiem pracy człowieka (współcześnie powiedzielibyśmy formacji). A czy świętość może być wypracowana przez człowieka?

U Tomasza w kontekście tej wątpliwości pojawia się druga perspektywa pobożności, ponieważ w myśli Akwinaty inspirowanej Pismem Świętym obok cnoty pobożności pojawia się dar pobożności (donum pietatis). Pobożność jako cnota jest ludzka, jednak pod wpływem Ducha Świętego mamy do czynienia z darem pobożności, który pobudza człowieka „do  synowskiego uczucia względem Boga” (por. ST, II-II, q. 121, a. 1, co.). Ta perspektywa synostwa Bożego dotyka tematu upodobnienia do Chrystusa, a także pietyzmu, który reguluje relację z rodzicami. Stąd termin donum pietatis tłumaczony na język polski zarówno jako „dar pietyzmu”, jak i „dar pobożności”. Duch Święty poprzez dar pobożności wprowadza ludzką relację do Boga na nowy poziom, ponieważ religijność odnosi nas do Boga jak stworzenie do Stwórcy, a pobożność przenosi ją na każdy wymiar ludzkiego życia. Dzięki łasce otrzymanej w sakramentach człowiek stoi wobec Boga nie tylko jako stworzenie, ale także jako syn. Ponadto dar pobożności dotyka również relacji między ludźmi jako dziećmi Boga, a zatem jest swego rodzaju podstawą ludzkiego braterstwa.

Aby w pełni zobaczyć wszystkie powiązania, które znajdujemy w myśli Akwinaty, należy uwzględnić jeszcze ewangeliczne błogosławieństwa i owoce Ducha Świętego, bo w całym tym katalogu obok sprawiedliwości, religijności, pobożności i pietyzmu (jako cnoty i daru), Tomasz umieszcza drugie błogosławieństwo z Kazania na górze: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5, 5) oraz łagodność (owoc). Akwinata łączy je ze sobą i pokazuje w ten sposób, że bycie cichym w życiu chrześcijanina nie oznacza bycia ugrzecznionym i nieodzywającym się człowiekiem. To połączenie bycia cichym z łagodnością uświadamia, że polega ona na przeciwstawianiu się gniewliwości i nie pozwala przekroczyć złotego środka. Łagodność pomaga człowiekowi w zachowaniu podjętej drogi w czasie emocjonalnych burz. Problemem zatem nie jest gniew sam w sobie, ale jego nadmiar, który uniemożliwia drogę we właściwym kierunku. Łagodność jest cnotą i składnikiem cnoty głównej, którą jest umiarkowanie. To dlatego pomaga ona unikać zła i stawiać opór nieuporządkowanym ludzkim popędom.

Gdy widzimy całą mapę wszystkich tych powiązań cnót z darami, błogosławieństwami i owocami Ducha Świętego, to kult jawi się jako soczewka sprawiająca, że całe ludzkie życie staje się liturgiczne. Cześć oddawana Bogu i uświęcenie człowieka w sakramentach Kościoła emanuje na wszystkie wymiary ludzkiego życia. I tak przez pobożność człowiek zainspirowany liturgią każdą chwilę swojego życia może uczynić na chwałę Boga. Bycie cichym i łagodność dotykają ludzkiej emocjonalności, która staje się właściwie uporządkowana i utrzymuje właściwy kierunek do Boga. A cała ta droga, która rozpoczyna się przez wiarę w ziemskim życiu człowieka, jest przez łaskę Ducha Świętego wprowadzana na poziom synowskiej relacji na podobieństwo Jezusa Chrystusa, którego człowiek realnie spotyka w Eucharystii. Kult poprzez cielesne, zmysłowe znaki wyraża całą tę rzeczywistość relacji z Bogiem w sposób zintensyfikowany i inspirujący do codziennego życia w łasce.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Ks. Tomasz Gutowski

Ks. Tomasz Gutowski na Liturgia.pl

Urodził się w 1997 roku w Nowym Mieście Lubawskim. Od 28 maja 2022 roku prezbiter diecezji toruńskiej. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne im. bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego w Toruniu oraz Wydział Teologiczny UMK w Toruniu. Inicjator i współtwórca Ośrodka Liturgicznego Mysterium Fidei, pasjonat formacji liturgicznej. Od lipca 2022 roku pełni funkcję wikariusza w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Grudziądzu.