Liturgia i edukacja (część 8): Sztuka rozumienia

W poprzednim odcinku tej serii przyglądaliśmy się sztuce pamięci pojmowanej jako kultywacja wyobraźni. Taka pamięć jest liturgiczna o tyle, o ile pozwala nam dostrzec to coś „więcej”, jakie jest dane nam w stworzeniu. Edukacja pozbawiona pamięci utrudnia postrzeganie świata w całym jego bogactwie. Akt rozumienia, kluczowy dla nauczania, jest z tym aktem pamięci ściśle powiązany.

Rzemiosło rozumienia

Czym jest rozumienie? Rozumienie w szkole często bywa traktowane jak rzemiosło (mastery): mówimy, że ktoś zrozumiał pojęcie, formułę lub tekst wtedy, gdy może on odpowiedzieć na pytania dotyczące tego zagadnienia i potrafi rozwiązać zadania związane z danym pojęciem na egzaminie. Zrozumienie zatem jest kultywowaniem w uczniu rozumu.

Taki opis rozumienia nie jest wystarczająco bogaty dla katolicyzmu. W języku łacińskim słowo oznaczające zrozumienie to intellectus. Intellectus mieści w sobie wprawdzie rozumowanie, ale ma również inne konotacje: znaczenie, postrzeganie, rozeznawanie, a nawet wgląd.

Kultywować „intelekt” ucznia oznacza zatem wprowadzanie go w świat znaczeń, w dostrzeganie więcej niż tylko to, co jest widzialne dla oczu, oraz w zdolność rozstrzygania prawdziwości twierdzeń. Każde z tych zadań ma charakter kontemplacyjny, tj. dotyczy sposobu widzenia świata. W tym właśnie objawia się bliski związek rozumienia z pamięcią pojmowaną tak, jak w poprzednim odcinku.

Potrzeba cierpliwości

Zrozumienie w tym sensie wymaga czasu. Nie jest to kwestia posiadania wiedzy, kontrolowania jej, opanowania jej, ale raczej uważnego czekania, aż świat da nam siebie jako dar. Sztuka rozumienia zaczyna się w trybie kontemplacyjnym, by zwrócić naszą uwagę ku przedmiotowi, który znajduje się przed naszymi oczami.

Takie ujęcie rozumienia jest wcielone w tekście francuskiej filozofki Simone Weil pt.  „Refleksje na temat właściwego korzystania z zajęć szkolnych z myślą o miłości do Boga”. Pisze ona: „Uwaga polega na zawieszeniu myśli, pozostawieniu jej oderwanej, pustej i gotowej do bycia penetrowaną przez przedmiot. . . ” (Waiting for God, 62). Ten, kto szuka zrozumienia, nie pragnie dominacji (mastery) dla niej samej. Rozumienie zaczyna się raczej od czuwania przed tym, co ma nam siebie ofiarować – przed prawdą, która jest przekazywana w spotkaniu z tekstem, z dowodem geometrycznym lub z hiszpańskim czasownikiem.

Czuwać w świecie

Obraz czuwania (keeping vigil) wobec świata jest obrazem liturgicznym. Przecież sprawowanie liturgii w kościele rozwija naszą zdolność do zwracania uwagi na to, co znajduje się przed nami. To nie my sami wybieramy psalmy, którymi modlimy się podczas jutrzni, anie też nie zmieniamy tekstów Modlitwy Eucharystycznej z własnej woli. Te słowa są nam dane do kontemplacji, te obrazy są nam dane do modlitwy. Do takich tekstów i obrazów nie powinniśmy podchodzić w duchu kontroli i dominacji (mastery), w postawie siłowej, w której wymagamy od Boga, aby wykonywał naszą wolę. Zamiast tego, angażując się w ten akt modlitwy, czekamy, aż Bóg sam zacznie działać – uważni, ale kierujący uwagę do tego zadania, które jest tu przed nami: wypowiedzieć słowa, pomodlić się modlitwą i być może odkryć w tym procesie prawdę, którą daje Bóg.

Liturgiczna postawa wigilii / czuwania powinna również przeniknąć podejście do rozumienia w katolickiej szkole. Uczniowie często dopytują nauczyciela: „Jak to wykorzystam?” W odpowiedzi nauczyciel nierzadko mówi: „Pomoże ci to dostać się na studia, dobrze zarabiać, da ci ogładę”. Wszystkie te odpowiedzi są niewłaściwe, ponieważ sprowadzają zadanie rozumienia do kontroli wiedzy (mastery). Horyzont jest tu po prostu za wąski.

Zrozumieć

My w szkole chcemy raczej szukać zrozumienia po to, abyśmy mogli poznać prawdę, logos, porządek i sens świata. To zadanie pozostaje zawsze niepełne, ponieważ nikt z nas nie jest Bogiem – stąd też studiowanie ma wymiar niejako liturgiczny, sakramentalny. Kiedy otwieramy książkę, uczymy się odmieniać czasownik, czytamy o historii obrazu czy rozpoczynamy eksperyment, to przygotowujemy się do czuwania (vigil) przed światem, aby oczekiwać daru, który przychodzi z rozumieniem.

***

Powyższy artykuł jest częścią serii „Liturgia i edukacja” dra Tima O’Malley’a.

Tłumaczenie tekstu: o. Łukasz Miśko OP

Fot. KESBath1552, za Wikimedia (na licencji CC)


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Timothy P. O’Malley

Timothy P. O’Malley na Liturgia.pl

Dr Timothy P. O'Malley jest związany z Uniwersytetem Notre Dame w South Bend, IN, USA. Oprócz wykładów z teologii piastuje tam funkcję dyrektora Centrum Liturgii oraz dyrektora d.s. nauki w McGrath Institute for Church Life. Doktorat z teologii uzyskał na Boston College, specjalizując się w myśli św. Augustyna i jej wpływie na formację liturgiczną. W swojej pracy badawczej i naukowej skupia się na teologii sakramentów oraz zagadnieniach małżeństwa i rodziny, a także kwestiach duchowości katechezy. Z żoną i dwójką dzieci mieszka w South Bend.