Książka „Serce Eucharystii”: ojcze Marku, to nie ja, to o. Robert Taft!

Jako współautor otrzymałem egzemplarze książki „Serce Eucharystii. Modlitwy eucharystyczne w życiu Kościoła” (Wydawnictwo WAM, Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny, Kraków 2024), będącej owocem ubiegłorocznych rekolekcji „Mysterium Fascinans”. Wczoraj przeczytałem tekst o. Marka Blazy SJ na temat anafor bizantyjskich i znalazłem jedną rzecz, która dotyczy mnie i którą muszę doprecyzować, tak żeby nie powstało pewne nieporozumienie.

Ponieważ wyznaję zasadę „podróże kształcą”, często wyruszając w drogę zabieram ze sobą jakąś ciekawą lekturę, nawet jeśli jest to tylko podróż komunikacją miejską po Lublinie, o czym już kiedyś pisałem (zob. tutaj). Wczoraj jadąc na wspólnotową Eucharystię na Poczekajce (autobus 31 z przesiadką pod KUL-em na trolejbus 151) zabrałem ze sobą niedawno otrzymaną książkę „Serce Eucharystii”, w której pozostała mi do lektury końcówka tekstu ks. Krzysztofa Porosły o anaforach hiszpańsko-mozarabskich i tekst o. Marka Blazy SJ o anaforach bizantyjskich. Oba teksty są bardzo ciekawe i wartościowe, natomiast w tym drugim jedna rzecz jest koniecznie do doprecyzowania, zanim ktoś oskarży mnie o plagiat. A przede wszystkim trzeba oddać sprawiedliwość ś.p. o. Robertowi Taftowi.

O. Marek Blaza dotknął, co naturalne, kwestii autorstwa stosowanych w tradycji bizantyjskiej anafor. Przy anaforze św. Jana Chryzostoma powołał się m.in. na mój wpis blogowy z 20 września 2016 zatytułowany „Św. Jan Chryzostom a przypisana mu anafora”. Oto odnośny fragment tekstu (Serce Eucharystii, s. 142-143):

Ksiądz Maciej Zachara MIC w swoim popularnonaukowym tekście zatytułowanym Św. Jan Chryzostom a przypisana mu anafora, porównując treść prefacji AnCHR [anafora Jana Chyzostoma – MZ] i An12Apost [antiocheńska anafora 12 Apostołów – MZ] wskazuje na trzy tzw. chryzostomizmy, czyli sformułowania, które będą charakterystyczne dla tego ojca Kościoła, a które pojawiają się także w jego dziełach. Chodzi o używanie apofatycznych określeń Boga (niewypowiedziany, niezgłębiony, niewidzialny, nieosiągalny), sformułowania „zawsze istniejący, zawsze tak samo” oraz antytez („znane/nieznane, widzialne/ukryte”). Dlatego Zachara konkluduje: „Są to bardzo mocne argumenty na rzecz tezy, że istotnie św. Jan Chryzostom wprowadził w Konstantynopolu znaną sobie z Antiochii anaforę, dokonując w niej swoich adaptacji”.

Wszystko OK, tylko koniecznie trzeba jedną rzecz dopowiedzieć. W tamtym wpisie blogowym zaznaczyłem, że mój tekst powstał na podstawie artykułu o. prof. Roberta F. Tafta SJ „St. John Chryzostom and the Byzantine Anaphora that Bears His Name”, zamieszczonym w znakomitej książce Essays on Early Eastern Eucharistic Prayers, red. Paul F. Bradshaw, A Pueblo Book, The Liturgical Press, Collegeville, Minnesota 1997, s. 195-226. Dlatego studium porównawcze obu anafor, zidentyfikowanie trzech „chryzostomizmów” (terminologia Tafta: s. 213 i 218) oraz wynikające z tego konkluzje są nie moje, a Tafta. Ja to tylko opisałem powołując się na źródło. Ktoś kto zna artykuł Tafta i nie czytał mego wpisu blogowego a teraz przeczyta tekst o. Blazy gotów będzie pomyśleć, że przywłaszczyłem sobie tezę Tafta i przekazałem jako swoją. Co jeszcze ważniejsze, większość czytelników „Serca Eucharystii” nie zajrzy do mego wpisu blogowego i pozostanie przekonana, że ta analiza i wykrycie „chryzostomizmów” jest moim dziełem, jeszcze jakiś liturgista powoła się na to w innym swoim artykule. Dlatego sprawa niech będzie jasna: to nie ja, to Taft!

Jako dowód rzeczowy linkuję tutaj swój tekst z 20 września 2016:

Św. Jan Chryzostom a przypisana mu anafora – Liturgia.pl

Jeszcze a propos tych trzech „chryzostomizmów”, nie wystarczy znaleźć w tekście liturgicznym sformułowania charakterystyczne dla danego autora, by wyrokować o jego autorstwie. Taft wyraźnie precyzuje, że to muszą być sformułowania charakterystyczne dla tego autora i dla nikogo innego. Ponadto nawet wtedy sprawa nie jest przesądzona, ponieważ kierunek wpływu zawsze może być odwrotny, pojedynczy autor może zaczerpnąć jakieś frazy z już istniejącego tekstu liturgicznego. W tym konkretnym przypadu na podstawie całego szeregu przesłanek Taft dochodzi do wniosku, że wpływ Jana Chryzostoma na anaforę jest wysoce prawdopodobny.

Nie wykluczam, że coś jeszcze napiszę o książce „Serce Eucharystii”, bo teksty w niej zawarte inspirują do różnych refleksji, ale to już nie teraz. Jeśli dam radę to pod koniec sierpnia albo jeszcze później, nie chcę niczego deklarować.

***

A poza tym uważam, że Sakramentarz Tyniecki powinien być wydany.

Ceterum censeo Sacramentarium Tinecense edendum esse.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Maciej Zachara MIC

Maciej Zachara MIC na Liturgia.pl

Urodzony w 1966 r. w Warszawie. Marianin. Rocznik święceń 1992. Absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego na rzymskim "Anselmianum". W latach 2000-2010 wykładał liturgikę w WSD Księży Marianów w Lublinie, gdzie pełnił również posługę ojca duchownego (2005-2017). W latach 2010-2017 wykładał teologię liturgii w Kolegium OO. Dominikanów w Krakowie. Obecnie pracuje duszpastersko w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ponadto jest prezbiterem wspólnoty neokatechumenalnej na lubelskiej Poczekajce, a także odprawia Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w rektoralnym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staszica w Lublinie....