„Groźbami tego świata pogardzam, zaszczyty lekceważę”

Tytuł wpisu jest cytatem z dzisiejszego II czytania z Godziny czytań, a pochodzi z homilii św. Jana Chryzostoma wygłoszonej w Konstantynopolu przed udaniem się na wygnanie z powodu konfliktu z cesarzową Eudoksją. Fragment homilii z tymi słowami zakreśliłem sobie już wiele lat temu w brewiarzu.

Już od dawna mam zwyczaj podkreślania sobie lub zakreślania pewnych zdań czy fraz w brewiarzu. Kiedyś odmawiając Godzinę czytań we wspomnienie św. Jana Chryzostoma (nie pamiętam dokładnie, ale to było chyba w 1995 roku w Paryżu, jak byłem na miesięcznym kursie językowym) zakreśliłem sobie następujący fragment, który bardzo mnie wtedy dotknął: „Czegóż mamy się lękać? Śmierci? „Dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć jest mi zyskiem”. Powiedz, może wygnania? „Pana jest ziemia i wszystko, co ją napełnia”. Może przejęcia mienia? „Nic nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść”. Groźbami tego świata pogardzam, zaszczyty lekceważę”.

To są bardzo ważne słowa, zawsze aktualne. Szatan jest tak naprawdę bardzo nudny w swoich pokusach, bo na końcu wszystkie sprowadzają się albo do kuszenia jakimiś doczesnymi dobrami albo do straszenia cierpieniem. Trzy lata temu zmarł w Lublinie ks. Zbigniew Czerwiński, mój wieloletni katechista w ramach Drogi Neokatechumenalnej. Kiedyś w ramach jakiejś homilii albo katechezy wspominał, jak jeszcze za PRL-u starał się o paszport na wyjazd do Włoch i został wezwany na rozmowę z oficerem SB. Oficer powiedział łaskawie: „Damy księdzu paszport, bo ksiądz nie jest dla nas groźny. Słuchamy uważnie księdza kazań i ksiądz mówi tylko o sprawach religijnych. Księdzu W. nie dalibyśmy paszportu, bo on mówi ostre kazania i zawsze nawiązuje do polityki”. Ks. Czerwiński powiedział mu wtedy: „Gdybyście słuchali ze zrozumieniem, to mnie uznalibyście za o wiele bardziej niebezpiecznego. Bo ja głoszę wolność w Chrystusie, a wtedy wy nic już nie możecie zrobić, ani zastraszyć, ani skusić dobrami”. Oficer wysłuchał z pobłażliwym uśmiechem, bo to do niego nie docierało.

No właśnie, groźbami pogardzam, zaszczyty lekceważę. W naszej rzeczywistości to jest nie mniej aktualne, niż za komuny. Pokusy są co do istoty zawsze te same, tylko zmieniają się okoliczności, a środki kuszenia są bardziej subtelne i przez to groźniejsze, niż wtedy.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Maciej Zachara MIC

Maciej Zachara MIC na Liturgia.pl

Urodzony w 1966 r. w Warszawie. Marianin. Rocznik święceń 1992. Absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego na rzymskim "Anselmianum". W latach 2000-2010 wykładał liturgikę w WSD Księży Marianów w Lublinie, gdzie pełnił również posługę ojca duchownego (2005-2017). W latach 2010-2017 wykładał teologię liturgii w Kolegium OO. Dominikanów w Krakowie. Obecnie pracuje duszpastersko w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ponadto jest prezbiterem wspólnoty neokatechumenalnej na lubelskiej Poczekajce, a także odprawia Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w rektoralnym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staszica w Lublinie....