Dlaczego ustawiamy szopki? – Dominikanin wyjaśnia

Czy kiedykolwiek ktoś z nas zastanawiał się nad tym, dlaczego tak naprawdę ustawiamy szopkę? Co ona symbolizuje? Do czego się odwołuje? Czy jest tylko zwykłym przedstawieniem biblijnej sceny narodzenia Pana Jezusa? Czy może scena ukazana w Nowym Testamencie ma głębszy, teologiczny sens, do którego szopka stojąca w naszym parafialnym kościele, chce nas zaprosić, abyśmy go odkryli i kontemplowali podczas modlitwy?

Fot. Felipe Linares || Cathopic

Kontemplować biblijny obraz

Kiedy myślimy o świętach Bożego Narodzenia, to automatycznie wyobrażamy sobie choinkę, stół obficie zastawiony dwunastoma daniami, pierwszą gwiazdkę na niebie a wraz z nią rozpoczynającą się kolację wigilijną, czy w końcu bogato zdobioną, obfitującą w przeróżne postaci szopkę bożonarodzeniową. Ale czy kiedykolwiek ktoś z nas zastanawiał się nad tym, dlaczego tak naprawdę ustawiamy szopkę? Co ona symbolizuje? Do czego się odwołuje? Czy jest tylko zwykłym przedstawieniem biblijnej sceny narodzenia Pana Jezusa? Czy może scena ukazana w Nowym Testamencie ma głębszy, teologiczny sens, do którego szopka stojąca w naszym parafialnym kościele, chce nas zaprosić, abyśmy go odkryli i kontemplowali podczas modlitwy?

Kiedy sięgniemy do biblijnego opisu narodzenia Pana Jezusa, nie znajdziemy w nim wielu szczegółów dotyczących samego wydarzenia. Święty Łukasz, który narodzeniu i dzieciństwu Pana Jezusa poświęca najwięcej miejsca spośród wszystkich ewangelistów, krótko zapisuje:

Kiedy tam przebywali [w Betlejem], nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. (Łk 2, 6-7)

W powyższym opisie nie ma ani jednego zdania na temat tego, aby Jezus narodził się w stajni czy szopce. Jednakże, jak podaje Benedykt XVI, tradycja Kościoła bardzo szybko wyciągnęła wniosek, iż skoro Maryja położyła swojego syna w żłobie, to musiał On narodzić się w stajni. Ówczesne stajnie niczym nie przypominały dzisiejszych szopek, a wręcz przeciwnie, były to proste groty skalne. W scenie opisanej przez św. Łukasza nie ma również mowy o jakichkolwiek zwierzętach towarzyszących Świętej Rodzinie. W tym przypadku obecność zwierząt w naszych szopkach również jest wytworem tradycji Kościoła, który zestawiając ze sobą fragmenty Starego i Nowego Testamentu, szybko doszedł do wniosku że mogły być one w niej obecne. Według księgi Izajasza „wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela” (Iz 1, 3), dlatego zgodnie z tym opisem, wczesnochrześcijańska ikonografia będzie nawiązywać do motywu obecności zwierząt w szopce, a w żadnym obrazie żłobu nigdy już nie będzie brakowało osła jak i wołu.

Pierwsze szopki

Pierwsza szopka bożonarodzeniowa powstała w latach 30. IV w., kiedy cesarzowa Helena – fundatorka Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem – rozkazała zbudować w betlejemskiej grocie marmurowy żłóbek. Następnie z inicjatywy św. Hieronima, dodano do żłóbka figury św. Rodziny i pasterzy. Taka forma przedstawienia ewangelicznej sceny bardzo szybko znalazła uznanie wśród chrześcijan i dotarła do Rzymu.

Natomiast pierwszą żywą szopkę bożonarodzeniową wystawił św. Franciszek z Asyżu w 1223 r. w miasteczku Greccio, gdzie mieścił się zakon franciszkanów. Franciszek, chcąc uświadomić miejscowemu ludowi tajemnicę narodzin Chrystusa, zachęcił okolicznych mieszkańców, aby wcielili się w postacie św. Rodziny, pasterzy oraz Trzech Króli. Dodatkowo do stajni zostały wprowadzone żywe zwierzęta.

Najprościej byłoby więc powiedzieć, że szopki stawiamy ze względu na tradycję. Jednak taka odpowiedź nie byłaby pełna – dlatego warto zastanowić się nad ewangeliczną symboliką i na jej podstawie przyjrzeć się naszym szopkom.

Miejsce na pokarm

Święty Augustyn bardzo obrazowo i w sposób bardzo przystępny wyjaśnia znaczenie żłobu, do którego zostało położone Dzieciątko Jezus. Przede wszystkim żłób jest miejscem, gdzie zostawia się pokarm dla zwierząt, aby te, gdy przyjdą głodne i umęczone, mogły się posilić i nabrać sił do dalszej pracy. W opisie św. Łukasza, tym który jest złożony, jest sam Jezus Chrystus – Syn Boży. W tym momencie to On staje się pokarmem dla wszystkich ludzi, którzy Go potrzebują. Jak sam później powie, to „ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6,51). To Jezus Chrystus w momencie położenia go w żłobie przez Maryję staje się pokarmem na życie wieczne. Jest chlebem danym prosto z nieba dla całej ludzkości, aby ta mogła otrzymać właściwe, wieczne życie obiecane przez Boga. Tym samym żłób jest symbolem stołu Pańskiego, do którego są zaproszeni wszyscy ludzie, by móc otrzymać i posilić się chlebem niebiańskim – chlebem aniołów. W tajemnicy wcielenia Chrystusa, w tym przeogromnym uniżeniu się – kenozie Boga, który zstępuje z niebios i staje się bezbronnym niemowlęciem, ukryta jest niewypowiedziana tajemnica zbawienia ludzi.

Pieluszki symbolem śmierci

Do podobnego znaczenia żłobu można dojść rozważając symbolikę pieluszek, czy zastanawiając się nad użyciem słowa pierworodny. Zgodnie z teologią Ojców Kościoła, jak i tradycją ikon, pieluszki były interpretowane teologicznie. W obrazie Dzieciątka Jezus mocno owiniętego w pieluszki widziano znak Jego śmierci. A więc moment złożenia do żłobu interpretowano jako dar ofiarny złożony na ołtarzu, co jeszcze bardziej uwypukli symbolika słowa pierworodny. Pierworodny w Izraelu nie oznaczał jedynie tego, który był pierwszy narodzony z całego rodzeństwa, ale przede wszystkim wyraz „pierworodny” dla Żyda ma znaczenie teologiczne. Pierworodny to ten, który ma prawo dziedzictwa, pierwszeństwo błogosławieństwa – a co najważniejsze – szczególną przynależność do Boga, jak podaje księga Wyjścia:

Poświęćcie Mi wszystko pierworodne. U synów Izraela do Mnie należeć będą pierwociny łona matczynego – zarówno człowiek, jak i zwierzę. (Wj 13, 2)

Obraz Jezusa Chrystusa jako owiniętego w pieluszki Pierworodnego i położonego w żłobie przypomina scenę ofiarowania Izaaka przez Abrahama. Ojciec Izraela na żądanie Boga, w ogromnym zaufaniu składa swojego pierworodnego syna Izaaka na ołtarzu całopalnym na ofiarę Panu. Tym razem, w betlejemskiej scenie to żłób staje się ołtarzem Pańskim, na którym Maryja składa swojego Pierworodnego na ofiarę, aby ten stał się ofiarą doskonałą i ostateczną. Ofiarą za życie wszystkich ludzi.

Dotrzeć do głębszej treści

Dlaczego więc stawiamy szopki? Z drugiej strony, ktoś mógłby zapytać się, dlaczego szopki a nie ikony, jak w Kościele wschodnim. Wydaje się, że forma nie jest w tym przypadku najważniejsza. My jako wspólnota Kościoła zachodniego, ubieramy szopki, bo tak ukształtowała się nasza tradycja, w przeciwieństwie do naszych wschodnich sąsiadów, u których rozwinęła się tradycja ikonograficzna. Jednakże nie forma a treść i przesłanie sceny Bożego Narodzenia są najważniejsze. Scena ta, pomimo ubogiego opisu pozbawionego wielu szczegółów, zawiera głęboką symbolikę i piękną teologię. Nie ma znaczenia w jaki sposób, my jako wierzący, docieramy do tych treści. Czy poprzez szopkę, czy ikonę. Najważniejsze, abyśmy pamiętali o tych treściach, które otwierają nas na tajemnicę Bożego Wcielenia i Bożej, nieskończonej miłości. Podziwiając tegoroczne szopki warto pamiętać o słowach papieża Benedykta XVI, które wypowiedział w jedną z niedziel Adwentu.

„Nie wystarczy jednak powtórzyć tradycyjnego gestu budowy szopki, chociaż jest on tak ważny. Trzeba starać się żyć w codziennej rzeczywistości tym wszystkim, co żłóbek reprezentuje, to jest miłością Chrystusa, Jego pokorą, Jego ubóstwem. Tak właśnie uczynił św. Franciszek w Greccio: ukazał żywą scenę Narodzenia, by móc ją kontemplować i adorować, ale nade wszystko, aby lepiej wcielić w życie orędzie Syna Bożego, który z miłości do nas ogołocił się z wszystkiego i stał się małym dzieckiem”


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także