Cierpienie dopuszczone. Recenzja książki Eleonory Stump „Wędrówka w ciemnościach”
Eleonore Stump, autorka „Wędrówki w ciemnościach”, pozwala sobie na wielce odważny wybieg, interpretację, czy - w pewnym sensie nawet - tezę, która dotyczy takiej możliwości, gdzie Siła sprawcza - Bóg - jest gotów dopuścić cierpienie człowieka, zachowując przy tym nieskazitelność i nieopisaną wartość Swojej sprawczej miłości.
Cierpienie pod dyktando miłości
Od chwili, gdy człowiek uwierzył w istnienie wszechmocnej i wszechmogącej Siły sprawczej, bądź co najmniej dopuszcza Jej istnienie, bardzo silnym wydaje się przekonanie, iż Siła ta ma nieograniczoną możliwość i prawo do wpływania na życie ludzkiej istoty. Bez końca można rysować obrazy Boga jako wspomnianej Siły sprawczej i władczej, jako Tego, który na życie ludzkie ma przeogromny wpływ, w pewnym sensie „sterując” tym życiem. Pozostaje jednak pytanie o to, czy wpływ ten jest nieograniczony, czy też może jednak obwarowany jest pewnymi granicami, chociażby tymi, które stanowią o wolnej woli każdej istoty ludzkiej.
Eleonore Stump, autorka „Wędrówki w ciemnościach”, pozwala sobie na wielce odważny wybieg, interpretację, czy – w pewnym sensie nawet – tezę, która dotyczy takiej możliwości, gdzie Siła sprawcza – Bóg – jest gotów dopuścić cierpienie człowieka, zachowując przy tym nieskazitelność i nieopisaną wartość Swojej sprawczej miłości. Jednym słowem, istnieje co najmniej prawdopodobieństwo, że Bóg i ludzkie cierpienie mogą ze sobą współistnieć…
Teodycea
Zanim nakreślę na czym autorka bazuje, proponując czytelnikowi swoją wizję, pozwolę sobie wskazać, iż dwutomowe dzieło Eleonory Stump skupia się w około terminu: teodycea. Świadomie wspominam, iż skupienie to jest „w około”, a nie „na” tym terminie. Bowiem, jak wielokrotnie autorka to podkreśla, teodycea nie jest nadrzędnym celem jej książki. Bardziej niż teodycea, istotną wydaje się tu być obrona wyżej wspomnianego poglądu czy też wizji.
Szalona teoria?
Najkrócej rzecz ujmując, teodycea to koncepcja, wedle której istnieje możliwość uzgodnienia sprzeczności, pomiędzy wierzeniem w nieopisaną dobroć i miłość Stwórcy, a faktem istnienia zła w świecie. Mówiąc jeszcze jaśniej, chodzi o uznanie możliwości istnienia cierpienia w świecie, przy jednoczesnym niedyskredytowaniu Bożej miłości i dobroci.
„Wędrówka w ciemnościach” niemal bez wytchnienia przedstawia i odwołuje się do teodycei, którą zarysował średniowieczny teolog i filozof Tomasz z Akwinu. W jeszcze większym stopniu książka bazuje na teorii miłości wspomnianego Akwinaty. I, chociażby ze względu na ten właśnie obszar nauczania Tomasza z Akwinu, dobrze jest sięgnąć po dzieło Eleonory Stump.
Nie ulega jednak wątpliwości, że tematyka dzieła jest bardzo trudna i złożona, a sama autorka „Wędrówki w ciemnościach” rozkłada ją dodatkowo na czynniki pierwsze. Stąd też nie ukrywam, że dzieło pani Stump nie należy do „łatwych w obsłudze”.
To co najbardziej powinno przykuć uwagę czytelnika, a jednocześnie ułatwić mu podróż przez kolejne rozdziały książki, to metoda, którą autorka posłużyła się w dogłębnej analizie problemu.
Czytelnikowi przedstawia się propozycję wgłębienia się w temat, przy użyciu analizy narracji wybranych przez autorkę opowieści biblijnych. Spotykamy się tu bowiem z Hiobem, Samsonem, Abrahamem czy też z Marią z Betanii, czyli postaciami, które o cierpieniu mogą powiedzieć nam dosłownie wszystko. Im z pewnością nie można zarzucić, że w kwestii cierpienia nie mają nic do powiedzenia…
Narracja, a metoda historyczna
Na kartach „Wędrówki w ciemnościach” nader często spotykamy się z próbą – w mojej opinii bardzo udaną – oddzielenia teologicznej analizy opisywanych postaci i wydarzeń, od analizy narracyjnej. Sposób kształtowania fabuły każdej z zarysowanych tu opowieści, daje czytelnikowi możliwość spojrzenia na problematykę cierpienia w całkiem odmiennym niż dostępny dotąd stylu. Narracja pozwala nam oderwać się od teologicznych prawd, a skupić się bardziej na uczuciach i emocjach biblijnych bohaterów. To zdecydowanie ułatwia również obserwowanie i ocenę ich relacji z Bogiem.
Tak jak uprzednio wspomniałem, książka składa się z dwóch tomów. Dobrym zabiegiem wydaje się tutaj solidne wprowadzenie i wyjaśnienie, w pierwszym tomie, wszelkich pojęć oraz metod, jakimi autorka posila się w tomie drugim. Pierwsze rozdziały dają nam również obraz tego, w jaki sposób przyglądniemy się problemowi cierpienia na kartach drugiego tomu i czemu akurat narracja ma nam pomóc przybliżyć się do sedna.
Niestety język, jakim pisane jest dzieło, nie należy do łatwych. Zdania zdają się być nieskończenie podrzędnie złożone, co w mojej opinii zwalnia proces czytania. Ostatecznie jednak nikt nie zmusza czytelnika, by tę książkę „pożerał” w zastraszającym tempie. Przeciwnie, dobrze jest rozłożyć lekturę tego dzieła na kilka etapów.
Książka „na zamówienie”?
Od samego początku lektury tej książki odnosiłem wrażenie, że jest ona pisana niejako pod dyktando Kościoła. Oto bowiem niemal każdy argument, zdający się nie sprzyjać teoriom bazującym na filozofii Tomasza z Akwinu, wydaje się być tutaj natychmiast zbijany. Po pewnym czasie zaczyna to mocno drażnić. Dodatkowo potęguję to fakt, iż autorka notorycznie podkreśla, jakoby jej postrzeganie tematu cierpienia z Miłością Bożą w tle, w żaden sposób nie stanowiło o pewności jej wywodów, a to niestety trąci nieco fałszywą pokorą. Emocje jednak opadają, gdy czytelnik dociera do ostatnich kart tego dzieła i dostrzega, że autorka, istotnie, obrała całkiem ciekawą i oryginalną formę przedstawienia tematu, nie powielając teologicznych schematów, a skupiając się wyłącznie na zgłębieniu narracji. To taki swoisty filozoficzno – psychologiczny obraz cierpienia, nie zaś umoralniające czcze gadanie.
Komu ta książka jest potrzebna?
Ponieważ temat cierpienia zarówno tego będącego efektem własnego zawinienia, jak i tego, które dotyka całkiem niewinnych istot ludzkich jest „chlebem powszednim”, stąd też dzieło to polecam każdemu. Mam świadomość, że pierwszy tom może bardzo znużyć i zamęczyć swoją filozoficzną strukturą, aczkolwiek przebrnięcie przez to pozwoli poczuć się swobodniej na kartach drugiego tomu. Sądzę, że dobrze jest spojrzeć na problem cierpienia z dwóch stron: ludzkiej i Boskiej. Zdaje się, że autorce książki, udało się tę dwubiegunowość zintegrować…
O książce
Czy wiara w istnienie wszechmocnego i dobrego Boga jest możliwa do pogodzenia z faktem istnienia w świecie cierpienia? Oto pytanie, z którym od wieków mierzą się filozofowie, teologowie i zwykli ludzie. Podejmuje je również prof. Eleonore Stump. Próbuje na nie odpowiedzieć w oparciu o filozofię św. Tomasza z Akwinu oraz narracje biblijne, m.in. opowieści o Hiobie, Samsonie, Abrahamie i Marii z Betanii. W rezultacie powstaje monumentalne dzieło tom pierwszy i drugi, w którym autorka idealnie równoważy filozoficzną erudycję i dociekliwość z poruszającą życiową ludzką perspektywą.
„Niektórzy filozofowie, mający wpływ na toczącą się w początkach XX wieku dyskusję o problemie zła, odpowiadali na to pytanie przecząco i posuwali się aż do twierdzenia, że istnienie zła jest logicznie nie do pogodzenia z istnieniem Boga. Jak wyraźnie pokazała jednak dalsza filozoficzna dyskusja nad problemem zła, takie twierdzenie jest trudniejsze do utrzymania, niż pierwotnie wydawało się to jego zwolennikom”.
O autorze
Eleonore Stump (ur. 1947) – wybitna amerykańska filozof, specjalistka w zakresie filozofii św. Tomasza z Akwinu i ogólnie tomizmu. Od 1992 roku jest profesorem filozofii na Saint Louis University. Zajmuje się przede wszystkim filozofią średniowiecza, filozofią religii, metafizyką oraz zagadnieniem zła i cierpienia.
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Święci wybierają nas – recenzja książki Elżbiety...
Zdanie „to nie my wybieramy świętych, to święci wybierają nas” słyszałem wielokrotnie i zgadzam się... więcej
-
Zapach pomarańczy – recenzja nowego wydania książki...
Zapach pomarańczy to opowieść o Zakonie Kaznodziejskim, jakiej jeszcze nie było. Zostajemy wciągnięci w intrygujący... więcej
-
„Posługi współczesnego Kościoła” – nowa książka Dawida Makowskiego
Nakładem Wydawnictwa Miles ukazała się książka „Posługi współczesnego Kościoła. Refleksja w pięćdziesiątą rocznicę wydania Listu... więcej
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej
Marcin Walkowicz
Autor bloga facebookowego @boskiwędrowiec, wokalista, pianista, konferansjer oraz lektor podcastów. Fotograf z zamiłowania. Wciąż poszukujący i odkrywający Boga.