Biblia w muzyce

Przed nami kolejna Niedziela Słowa Bożego. Ustanawiając ten doroczny obchód cztery lata temu, papież Franciszek pragnął, by ten dzień przyczynił się do obudzenia świadomości znaczenia Pisma Świętego w życiu wierzących, a szczególnie w liturgii. Czy muzyka może nam w tym pomóc? Zapraszamy do lektury tekstu muzykologa i eseisty, Błażeja Matusiaka OP, który na przykładzie wybranych utworów muzycznych skomponowanych do tekstów biblijnych wskazuje na zdolność muzyki do otwierania nas na głębię Bożej komunikacji.

Maryja zachowywała wszystkie te słowa i rozważała je w swoim sercu (Łk 2, 19). Słowo Boże dociera do nas na rozmaite sposoby, a nieraz bywa niesione muzyką. Zapraszam do odkrywania mądrości, prawdy i piękna Pisma świętego z pomocą muzyki, nie tylko liturgicznej. Pójdziemy pewną drogą, znaną jako lectio divina, duchowe czytanie Biblii, w rytmie lectio, meditatio, contemplatio i oratio.

Lectio, czyli czytanie Biblii, uważne, niespieszne, przybiera różne formy. Podczas liturgii godzin psalmy się recytuje, czasem śpiewnie. Taka melorecytacja to najprostsza forma śpiewu chorałowego. Bywa jednak opracowywana na głosy, jak w naszym pierwszym przykładzie, zaczerpniętym z kodeksu Anny Hannsen Schuman przechowywanym w Bratysławie (r. 1571). Przed psalmem pojawia się tylko początek antyfony, która w całości jest śpiewana na koniec, także na głosy.

Liturgiczne czytania także śpiewano, czasem z dodatkiem objaśniających tekstów, po łacinie albo w językach narodowych. Drugi i trzeci przykład na naszej liście pochodzą z czternastowiecznego kodeksu Engelberg. Są to śpiewy ze mszy na poświęcenie kościoła. Najpierw mamy czytanie z Apokalipsy (Ap 21, 1a-4), z łacińskim krótkim wstępem i glosami (krótkimi komentarzami). Następnie – perykopa o Zacheuszu (Łk 19, 1-10). Czyż śpiewana na głosy nie brzmi wyjątkowo dobitnie?

Gdzie kończy się lectio, a zaczyna meditatio? Kiedy uważne czytanie staje się smakowaniem Bożych słów, nieraz wręcz jednego słowa? Mogą nam to pokazać dwa kolejne przykłady. Offertorium Vir erat w wersji z czterema wersetami to śpiew mszalny oparty na historii Hioba (nr 4). Tekst samego offertorium opisuje nieszczęście Hioba, łącząc słowa Pisma św. z ich parafrazą. Wersety przytaczają wiernie słowa Hioba. Warto przytoczyć tekst offertorium w całości, żeby nieznajomość łaciny nie przeszkodziła w zrozumieniu jego przesłania i wejściu w medytacyjny rytm śpiewu.

Żył na ziemi człowiek imieniem Hiob, sprawiedliwy, prawy i bogobojny. Szatan poprosił Boga, aby mógł go poddać próbie. Pan dał mu władzę nad jego majątkiem oraz jego ciałem. I stracił [Hiob] cały swój majątek i swoich synów, a ciało jego zostało dotknięte złośliwym trądem.
Zważcie nieszczęście, połóżcie na szali zniszczenie: cięższe to od piasku morskiego.
Czy starczy mi sił, żeby przetrwać? Jakiż tu cel cierpliwości?
Czy moja siła z kamienia?
Czy ja mam ciało ze spiżu?
Ponownie oko moje szczęścia nie zazna.

Łaciński tekst czwartego wersetu mówi o oku, które nie ujrzy dobra. Słowa ut videret bona (aby zobaczyć dobra – w liczbie mnogiej), oddzielone od pozostałej części zdania, pozwalają przejść od rozważania (meditatio) do modlitwy (oratio), a ich uporczywe powtarzanie wyraża nie rozpacz, ale ufność.

Na początku Drugiej Księgi Samuela czytamy lament Dawida nad królem Saulem i jego synem Jonatanem, najlepszym przyjacielem Dawida. Sławny filozof, legendarny Piotr Abelard, postanowił ułożyć ten lament na nowo, nadając mu formę sekwencji, a więc pieśni, w której kolejne pary wersów otrzymują wciąż nową melodię (nr 5). Użycie harfy, kojarzonej z Dawidem, oraz dodanie głosów, to pomysły artystów, służące temu, o co zabiegał Abelard: emocjonalnemu przeżyciu biblijnego wydarzenia.

Formy muzyczne, w których śpiewnie recytowany tekst Ewangelii łączy się z jego rozważaniem i modlitwą, to przede wszystkim Pasje. U Bacha arie pełnią rolę medytacji, a powszechnie znane pieśni (luterańskie chorały) stanowią modlitwę. Na naszej liście mamy przykład wcześniejszej kompozycji, oratorium M.-A. Charpentiera Zaparcie się św. Piotra (nr 7). Z ewangelicznej narracji kompozytor wybrał tylko to, co odnosi się do św. Piotra, począwszy od jego zapewnienia, że nigdy się nie wyprze Mistrza, przez próbę Jego obrony w Getsemani, aż po gorzki płacz. Bardzo dramatycznie brzmią zaprzeczenia Piotra na tle natarczywego chóru pytań i zarzutów. To muzyczny obraz sieci, z której apostoł próbuje się wyrwać. Głęboko wzruszają dwa ostatnie słowa, oddane muzyką łzy Szymona Piotra: flevit amare, gorzko zapłakał. Charpentier naśladuje tu swojego mistrza, Giacomo Carissimiego i jego oratorium Jephte. Chęć dorównania wzorcowi i odpowiednio zastosowane środki (spowolnione tempo, długie dźwięki, dysonanse) nie są celem same w sobie, ale pomagają przeżyć los apostoła. To medytacja z ducha ignacjańska, angażująca emocje, domagająca się, żeby wczuć się w opisywane wydarzenia.

Oratorium Charpentiera to już barok, a my wróćmy do XIII wieku, skąd pochodzi organum Sederunt principes Perotina, kompozytora związanego z paryską katedrą Notre Dame. To utwór, który mógłby służyć jako przykład wszystkich etapów lectio divina. Jest to graduał święta św. Szczepana, a więc psalm, który następuje po czytaniu mszalnym. Tekst tego graduału, zaczerpnięty z psalmów 119 i 109, brzmi: Zasiedli możni i zmówili się przeciw mnie, niesłusznie mię prześladują. Ty wspomóż mnie, Panie, Boże mój, przez miłosierdzie Twoje mnie wybaw. Jak widać, tekst graduału (refrenu) jest komentarzem do czytania o kamienowaniu Szczepana, a więc rodzajem medytacji. Werset to modlitwa. Perotin pozostawił bez zmian gregoriańską melodię, ale radykalnie spowolnił jej tempo, dodając trzy kolejne głosy (jest to więc quadruplum, organum czterogłosowe). Słyszy się więc raczej długo wyśpiewywane sylaby, a nie słowa. Nie oznacza to automatycznego przejścia od meditatio do contemplatio, bo to ostatnie – już nie rozważanie, ale trwanie w Bożej obecności – jest darem, w którego przyjęciu muzyka może pomóc, ale nie jest z nim tożsama.

Na koniec przywołajmy Mistrzynię uważnego słuchania i zgłębiana Bożych słów. Z Sonat, które H. I. F. Biber napisał na potrzeby różańcowego bractwa w Salzburgu, wybrałem Ofiarowanie w Świątyni. Są to ostinatowe wariacje, a więc utwór mający za stałą podstawę powracający wciąż krótki motyw. Chyba nie ma potrzeby domyślać się, która wariacja odnosi się do samej ofiary, która do proroctwa Symeona itd. Najlepiej przeczytać urywek Ewangelii, posłuchać tego utworu i odmówić tę tajemnicę na różańcu.

Dlaczego umieszczam tu utwór instrumentalny? Wyjaśnieniem mogą być słowa św. Ignacego z Antiochii: „Ktokolwiek pojmuje słowa Chrystusa, ten potrafi również zrozumieć Jego milczenie, i w ten sposób stać się doskonałym: słowem działać i ujawniać się w milczeniu”. Oby słuchanie słowa Bożego przynosiło obfite owoce w naszym życiu!


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Błażej Matusiak OP

Błażej Matusiak OP na Liturgia.pl

Urodzony w 1970 r., dominikanin, filolog klasyczny, teolog, doktor muzykologii, duszpasterz, katecheta, recenzent muzyczny, eseista i tłumacz, mieszka w czeskiej Pradze, gdzie opiekuje się polską parafią. Publikacje: Hildegarda z Bingen. Teologia muzyki (Kraków 2003); recenzje płytowe w Canorze, cykl audycji „Musica in Ecclesia” w Radiu Józef.