Równia pochyła… czyli o wychowaniu wiernych do uczestnictwa w liturgii
Czy zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdybyście byli nauczycielami jakiegoś przedmiotu powszechnie uchodzącego za trudny - np. w liceum. Niech to będzie matematyka?
Chemik-biotechnolog. Pasjonat teologii, liturgista-praktyk. Czas dzieli między Legnicę i Wrocław. Szczęśliwie żonaty.
Czy zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdybyście byli nauczycielami jakiegoś przedmiotu powszechnie uchodzącego za trudny - np. w liceum. Niech to będzie matematyka?
Kardynał Józef Ratzinger w bestsellerowej książe Duch liturgii pisał „Znaczenie szaty liturgicznej wykracza poza znaczenie zewnętrzenego odzienia - jest ona antycypacją nowego odzienia, zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, tego, co nowe, co czeka nas po zniszczeniu przybytku i daje nam schronienie”.
Jako że aktualnie nie mam zbyt wiele czasu na pisanie, postanowiłem zachęcić do wysłuchania wykładu, który został przeze mnie wygłoszony we Wrocławskim Duszpasterstwie Tradycji Katolickiej 13 grudnia 2012 r.
Zawsze uważałem Zakon Kaznodziejski za jeden z bardziej dbających o piękno liturgii. Obserwacja jednak tego, co dzieje się w różnych parafiach dominikańskich sprawia, że to moje dotychczasowe przekonanie umiera śmiercią naturalną w kilka minut. Gdzie kończy się Dominikański Ośrodek Liturgiczny, tam zaczyna się olewatorstwo.
Obserwacje ostatnich dni prowadzą mnie do wniosku, że nie ma co się oszukiwać. Dla wielu zarówno duchownych jak i wiernych istotą liturgii jest zegarek na ręce. A duch liturgii to odliczanie - do 45 minut, do 60 minut. I ani jednej więcej.
Słusznie przeto uważa się liturgię za wykonywanie kapłańskiego urzędu Jezusa Chrystusa, w niej przez znaki widzialne wyraża się, i w sposób właściwy poszczególnym znakom i urzeczywistnienia uświęcenie człowieka, a mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, to jest Głowa ze swymi członkami, wykonuje całkowity kult publiczny. (Sacrosanctum Concillium, nr 7)
Dzisiejszy wpis muszę z potrzeby sumienia poświęcić trochę smutnej sprawie. I właściwie wielopłaszczyznowej i wielowątkowej. Ale po kolei.
Od wielu miesięcy z systematyczną częstotliwością co kilka tygodni media donoszą o zbliżającym się pojednaniu pomiędzy Bractwem Kapłańskim św. Piusa X (FSSPX) a Stolicą Apostolską.
Ostatnimi czasy przyszło mi uczestniczyć w kilku celebracjach liturgicznych w różnych parafiach kilku diecezji. Tak się złożyło, że w wielu przypadkach msze święte celebrowane były bez obecności żadnego ministranta (a ja niestety nie poszedłem służyć, z braku własnego stroju i z przekonania, ze jednak ktoś sie pojawi - niemniej mea culpa).
Natchnięty przemyśleniami Kolegi Pawła www.liturgia.pl/blogi/Pawel-Beyga/Liturgia-nie-dorasta-nam-do-piet-przewyzsza-nas-o-glowe.html zacząłem zastanawiać sie, jak to jest z liturgią i jej teatralizacją.
Przegrzebując starą swoją Twórczość sprzed lat i na ten temat parę słów znalazłem. A jako, że temat jest aktualny, wklejam.
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej