Mateusz Czarnecki

Absolwent Polonistyki UJ, zajmuje się redakcją książek. Mąż wspaniałej żony i tato czterech córek. Mieszka na wsi polskiej.

  • Tożsamość zęba

    20 kwietnia 2009

    Piątego dnia oktawy mój paschalny wyjazd do dentysty. W świątecznej atmosferze zieleni i świeżych jeszcze zmartwychwstańczych nadziei. W dobrym zdrowiu i samopoczuciu, uwieńczonym tak niedawno uczestnictwem w liturgii Triduum.

  • Proszę księdza

    9 marca 2009

    Ano, na spotkaniu byłem. Grupa świeckich znajomych i − co istotne − ksiądz. Wiele ciekawych opowieści o Rosji, gdzie duchowny od lat pracuje na nieurodzajnej niwie jednej z tamtejszych parafii. Tematycznie rozproszona rozmowa zataczała szerokie kręgi, no bo jak w dwóch godzinach ogarnąć niezmierne obszary Wschodu? Opowiadający nieco skrępowany, lecz skory do bezbrzeżnej...

  • Świętowanie

    22 lutego 2009

    W niedzielę u nas we wsi jest święto Zmartwychwstania. Do południa nieodmiennie trzy Msze odprawiane są pod bezwzględnie pełen kościół wiernych. Powszechny zwyczaj niepodejmowania pracy wtóruje rosołowi z kurczaka.

  • Ze wspomnień ministranta – formacja

    11 lutego 2009

    Byłem ministrantem. Szereg lat. Toteż zdążyłem zasnąć na niejednej Pasterce. Rozpalać z kumplami niejedno wesołe ognisko wielkosobotnie i niejeden raz opuścić procesję na Wszystkich Świętych.

  • Dziękczynienie

    23 stycznia 2009

    Przyszli mnie nawracać. Przebudzać mnie do swej wiary. Dawali periodyki agitacyjne. Było ich dwóch (nigdy w pojedynkę!). Około trzydziestoletni, o monotematycznym wyrazie twarzy i wyregulowanym stosownie do swojej misji uśmiechu. Fizjonomie znane mi już z broszurek przedstawiających raj.

  • Woda święcona

    16 stycznia 2009

    Ksiądz po kolędzie. „Pokój temu domowi i jego mieszkańcom”. Jest stół, obrus i świeczka. Krzyż wisi na ścianie, wbrew obyczajom nie ma stołowego ołtarzyka. Duszpasterz to przełknął, choć przez chwilę stanęło w gardle. Ryt kolędy odratowany, lecz w głębi − świadomość hochsztaplerki, mistyfikacji, szopki wypchanej słomą. A wszystko przez wodę...

  • Puer natus est nobis

    7 stycznia 2009

    1. Zdumiewające, jak wokół zdarzenia porodu młodziutkiej dziewczyny, jej dziecka, powstała tak wielka kultura, tradycja. Tam noworodek mokry, umazany jeszcze śluzem, tu hierarchia, celebracja, kościoły; tam pępowina i urodzenie łożyska, tu rozprawy, mszały, wyznania wiary. Z gorczycznego ziarnka ogromne drzewo, ze stajni (ten charakterystyczny zapach obornika) monumentalne królestwo.

  • Jeszcze IV Niedziela Adwentu

    28 grudnia 2008

    IV Niedziela Adwentu. O skupieniu. Na mszę wpadam podczas pieśni wejścia, na styk, i ledwie przepycham się przez kruchtę na tyły kościoła. Ścisk panuje okrutny. Do tego zaraz po rozpoczęciu mszy okazuje się, że stoję obok czynnego konfesjonału. Wprawdzie nic stamtąd nie słychać (choć ściszone pomruki księdza często zbyt natarczywie przybierają postać słów),...

  • Trzy niedziele

    18 grudnia 2008

    I Niedziela Adwentu. Jestem, więc czuwam Sąsiad obchodzi czterdzieste urodziny. Świętujemy. Gdy oficjalna „nasiadówka” się kończy, zaczynają się pieśni przygodne. A to weselne, a to ogniskowe, to znowuż adwentowe z wychyleniem ku kolędom.