Anafora św. Marka Ewangelisty, cz. III: od Sanctus do końca

Dziś dokończenie aleksandryjskiej anafory św. Marka. Tekst z komentarzami od wprowadzenia do „Sanctus” aż do końca, czyli do drugiej epiklezy z doksologią.

Wprowadzenie i aklamacja „Sanctus”

Diakon: Patrzcie na Wschód

Kapłan pochyla się i modli: Ty przewyższasz wszelką moc i władzę, potęgę i panowanie, wszelkie imię, które jest wymieniane nie tylko na tym świecie, ale także w tym, który nadejdzie. Wokół Ciebie stoją tysiące tysięcy i dziesiątki tysięcy wojsk świętych aniołów i zastępów archaniołów. Przed Tobą stoją dwa wielkie i czcigodne stworzenia, wielooczny cherubin i serafin z sześcioma skrzydłami, z których dwoma zakrywa swoje nogi, dwoma oblicza, a na dwóch lata, ciągle wołając jeden do drugiego, nieustannym głosem niemilknącą teologię chwały śpiewając, krzycząc, wysławiając, wołając i głosząc majestatowi Twojej chwały tryumfalny hymn trisagion [trzykroć święty – MZ]: Święty, Święty, Święty Pan Sabaoth. Pełne są bowiem niebiosa i ziemia świętej Twojej chwały. (Donośnie:) Wszystkie stworzenia zawsze głoszą Twoją świętość, a ze wszystkimi, którzy Twoją świętość głoszą, przyjmij, Władco i Panie, także nasze uświęcenie, z którymi Ciebie wysławiamy i mówimy:

Lud: Święty, Święty, Święty Pan Sabaoth. Pełne są bowiem niebiosa i ziemia świętej Twojej chwały.

Część poprzedzająca aklamację jest odpowiednikiem naszego zakończenia prefacji. Nawiązanie do Izajaszowej wizji sześcioskrzydłych serafinów (Iz 6, 2) jest spotykane w różnych anaforach wschodnich (np. anafory Bazylego i Jakuba), ale na ten moment nie natknąłem się na anaforę mówiącą o „dwóch wielkich stworzeniach”. Coś bliskiego, ale niezupełnie to samo ma IV-wieczna egpiska anafora z „Euchologionu” Serapiona z Thmuis, tam jest mowa o dwóch serafinach. Charakterystyczna dla anafory Marka jest krótka wersja aklamacji „Sanctus”, bez „Benedictus”, ale nie jest to jedyny przypadek tego rodzaju. Zdarza się to w anaforach tradycji egipskiej (anafora Serapiona) oraz zależnej od niej tradycji etiopskiej (np. anafora świętych naszych Ojców apostolskich).

Post-Sanctus i I epikleza

Kapłan, znacząc święte tajemnice znakiem krzyża, mówi: Zaprawdę niebiosa i ziemia pełne są Twojej chwały, poprzez objawienie się naszego Pana i Boga, i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa. Napełnij, Panie, także tę ofiarę niebieskim Twoim błogosławieństwem przez zstąpienie Najświętszego Twego Ducha.

Jak już sygnalizowałem w pierwszym wpisie, ta epikleza sytuuje anaforę Marka blisko Kanonu rzymskiego, choć nie ma tu wprost mowy o przemianie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Zauważmy przy tym, że paralelny wobec Kanonu rzymskiego Kanon Ambrożego ma w tym miejscu taką redakcję (podkreślenie moje): „Spraw, żeby nam ta ofiara stała się ofiarą uznaną, duchową i przyjemną, ponieważ jest figurą Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa. On to w przeddzień swej męki…” (O Sakramentach IV, 21, tłum. L. Gładyszewski, WAM, Kraków 2004, s. 88-89), czyli też nie ma wprost idei przemiany darów. Przypominam teorię prof. Enrico Mazzy o niezależnym od siebie skorzystaniu przez Kanon rzymski i Kanon Ambrożego z tej samej greckiej paleoanafory. On pisał o tym w kontekście „Supra quae” i „Supplices te rogamus”, ale można to odnieść także do epiklezy, która w greckim źródle mogła zawierać sformułowanie dość ogólne (choćby takie jak u Marka), a Kanon rzymski oddał je przez wyraźną ideę przemiany darów eucharystycznych.

Anafora Marka w odróżnieniu od Kanonu ma wprost odniesienie do Ducha Świętego, co, jak już pisałem, zaczęło być na Wschodzie standardem po I Soborze Konstantynopolitańskim (381). Sprzed tego czasu mamy egipską anaforę Serapiona, w której jest taka epikleza po „Sanctus”: „Pełne jest niebo, pełna jest ziemia wielkiej chwały Twojej, Panie zastępów. Napełnij zatem tę ofiarę swą mocą i swą obecnością, Tobie bowiem ofiarowaliśmy tę ofiarę żywą i bezkrwawą” (Prex Eucharistica, t. 1, Fribourg Suisse 1968, s. 131).

Słowa ustanowienia

K: Albowiem sam Pan nasz, Bóg i Wszechwładca Jezus Chrystus, w nocy, w której wydał siebie samego za nasze grzechy i wydał swoje ciało śmierci za wszystkich, zasiadł do wieczerzy ze swymi świętymi uczniami i apostołami, wziął chleb w swoje święte, czyste i nieskalane ręce, wejrzał ku swemu Ojcu, naszemu Bogu i Panu wszystkich, dzięki czynił, błogosławił, uświęcił, łamał i dał świętym i błogosławionym uczniom i apostołom swoim, mówiąc:

(Donośnie:) Bierzcie, jedzcie.

Diakon: Wyciągnijcie [ręce, kapłani]

Kapłan donośnie: To jest Ciało moje, które za was jest łamane i wydane na odpuszczenie grzechów.

Lud: Amen.

Kapłan modli się: Podobnie także po wieczerzy wziął kielich, zmieszał wino z wodą, wejrzał na niebo ku Tobie, swemu Ojcu, naszemu Bogu i Bogu wszystkich, dzięki czynił, błogosławił, napełnił Duchem Świętym i dał swoim świętym i błogosławionym uczniom i apostołom, mówiąc:

(Donośnie:) Pijcie z niego wszyscy.

Diakon: Znów wyciągnijcie [ręce, kapłani].

Kapłan donośnie: To jest Krew moja Nowego Przymierza, która jest wylewana i wydawana za was i za wielu na odpuszczenie grzechów.

Lud: Amen.

Kapłan modli się: To czyńcie na moją pamiątkę. Kiedykolwiek bowiem będziecie spożywać ten chleb i pić ten kielich, śmierć moją głoście, moje zmartwychwstanie i wniebowstąpienie wyznawajcie, aż przyjdę.

Anafora Marka jest w tej części bardzo zbieżna przede wszystkim z jerozolimską anaforą Jakuba, zarówno w narracji o Ostatniej Wieczerzy, jak też w sposobie przytoczenia słów Jezusa, wraz z wezwaniem do powtarzania Jego słów i czynów dla głoszenia Jego śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Ponadto każdy obyty z tekstem Kanonu rzymskiego wychwyci dwa podobieństwa Marka i Kanonu: wzmiankę o świętych, czystych i nieskalanych rękach Jezusa oraz Jego spojrzenie ku niebu. Ale tu też mamy zbieżność Marka z Jakubem. Byłby to więc zapewne wpływ Jakuba/Marka na Kanon. Kanon rzymski ma wzmiankę o spojrzeniu Jezusa w niebo tylko w kontekście chleba, ale Kanon Ambrożego, tak jak Jakub i Marek, zarówno przy chlebie jak i przy winie (O Sakramentach, IV, 22, s. 89). Zapewne i do tej sytuacji można odnieść hipotezę Enrico Mazzy o skorzystaniu Kanonu rzymskiego i Kanonu Ambrożego (niezależnie od siebie) z paleoanafory Marka.

Anamneza i ofiarowanie

K: Wszechmogący Panie i Władco, Królu nadniebieski, głosimy śmierć Syna Twego Jednorodzonego, naszego Pana i Boga, i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, wyznajemy Jego błogosławione zmartwychwstanie trzeciego dnia, wyznajemy także Jego wniebowstąpienie i Jego zasiadanie po prawicy Twego tronu, tronu Boga i Ojca, a także oczekujemy Jego powtórnego, straszliwego i przerażającego przyjścia, kiedy przyjdzie sądzić żywych i umarłych w sprawiedliwości i odda każdemu według jego uczynków [Oszczędź nas, Panie, Boże nasz!]. Tobie, co Twoim jest, z Twoich darów składamy przed Tobą.

Tu chcę zwrócić uwagę na specyfikę anamnezy anafory Marka, która w ogóle nie używa czasownika „wspominać” i pod tym względem różni się od wszystkich czołowych anafor wschodnich oraz od Kanonu rzymskiego. Zamiast tego jest mowa o „głoszeniu”. Różnica wobec innych anafor nie jest jednak wcale aż tak drastyczna, ponieważ zarówno „wspomnienie” jak „głoszenie” jest podjęciem wątku tematycznego ze słów ustanowienia. Anamneza, tak czy inaczej, wskazuje na ciągłość aktualnie sprawowanej Eucharystii z jej ustanowieniem przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Błagalna fraza „Oszczędź nas, Panie, Boże nasz” jest na pewno zapożyczeniem z anafory Jakuba, gdzie jest ona trochę bardziej rozbudowana i dobrze wkomponowana w kontekst. Tu wydaje się zapożyczonym wtrąceniem. Co oznacza umieszczenie jej w nawiasie kwadratowym? Redaktor wydania nie wyjaśnia tego, może chodzi o to, że jest ona tylko w niektórych rękopisach? Ostatnie zdanie, mówiące, że składamy Bogu ofiarę z tego, co mamy od Niego samego, wyraża myśl wspólną dla wielu anafor wschodnich (anafory Bazylego, Jakuba, Jana Chryzostoma), podobną ideę ma także Kanon rzymski: „składamy Twojemu najwyższemu majestatowi, z otrzymanych od Ciebie darów, Ofiarę czystą…” („offerimus praeclarae maiestati tuae, de tuis donis ac datis, hostiam puram…”).

Epikleza II i doksologia końcowa

K: Prosimy Ciebie i błagamy, o Dobry, Przyjacielu rodzaju ludzkiego, ześlij z Twoich świętych wyżyn i miejsca Twego przebywania i z nieopisanego Twego łona tego Pocieszyciela, Ducha Prawdy, Świętego, Pana, Dawcę życia, który mówił przez Prawo, przez Proroków i przez Apostołów, który wszędzie jest i wszystko napełnia, i udziela swoją mocą, a nie jako sługa, komu chce, uświęcającego według Twego upodobania, prostego w naturze, wielorakiego w energiach, źródło Bożych łask, współistotnego Tobie, pochodzącego z Ciebie, współzasiadającego na tronie Twego królestwa wraz z Synem Twoim Jednorodzonym, naszym Panem i Bogiem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem. Wejrzyj na nas i ześlij na ten chleb i na ten kielich Świętego Twego Ducha, aby je uświęcił i udoskonalił jako Bóg Wszechmogący (donośnie:) i uczynił ten chleb Ciałem.

Lud: Amen.

Kapłan donośnie: A ten kielich Krwią Nowego Przymierza naszego Pana i Boga, i Zbawiciela, i Wszechwładcy Jezusa Chrystusa.

Lud: Amen.

Diakon: Wróćcie na miejsce, diakoni, [módlcie się, kapłani].

Kapłan donośnie: Aby stały się one dla nas wszystkich, którzy w nich uczestniczymy, ku pomnożeniu wiary, ku trzeźwości, ku uzdrowieniu, ku powściągliwości, ku uświęceniu, ku uzdrowieniu duszy, ciała i ducha, ku uczestniczeniu w błogosławieństwie życia wiecznego i nieśmiertelności, ku chwale Twego najświętszego imienia, ku odpuszczeniu grzechów, aby Twoje najświętsze, najdroższe i chwalebne imię było tutaj, a także na każdym miejscu wielbione, wysławiane i uświęcane wraz z Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym.

Lud: Jak było, tak jest [i będzie z pokolenia na pokolenie, i na wszystkie wieki wieków. Amen].

Epikleza, jak widać, jest zarówno konsekracyjna (prośba o przemianę chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa), jak też jest epiklezą komunii (prośba o owoce uczestnictwa w Ciele i Krwi Chrystusa). Jest to więc typowa epikleza anafor wschodnich, wspólna z anaforami antiocheńskimi, w których zresztą jest to epikleza jedyna. Katolicy nie obeznani z anaforami wschodnimi przy pierwszym kontakcie z nimi na ogół dziwią się, jak to możliwe, żeby prośba o przemianę darów mocą Ducha Świętego następowała już po słowach ustanowienia i uważają, że coś tu jest nie tak jak trzeba. Nie rozwijam tego wątku, ale to jest skutek naszej skłonności do absolutyzowania własnej teologii, zresztą rozwiniętej dużo później niż powstanie wschodnich anafor. Tradycja wschodnich anafor z pełną epiklezą po słowach ustanowienia i tradycja Kanonu rzymskiego z epiklezą konsekracyjną przed słowami ustanowienia to dwie równouprawnione tradycje. Może przy jakiejś okazji przygotuję wpis o roli słów ustanowienia w najstarszych anaforach eucharystycznych, ale to innym razem, musiałbym się do tego starannie przygotować, taki tekst będzie ryzykowny i część osób pewnie odbierze go jako obrazoburczy. Mnie zastanawia tu coś innego. Czy ta druga epikleza u Marka nie dubluje po części tej pierwszej sprzed słów ustanowienia? Tam była mowa o napełnieniu ofiary Bożym błogosławieństwem przez zstąpienie Ducha Świętego, ale bez wyartykułowania wprost prośby o przemianę chleba i wina w Ciało i Krew. Jaki jednak może być inny cel prośby o zstąpienie Ducha Świętego na dary ofiarne? Marek pod tym względem nie jest jednak w Egipcie jakimś wyjątkiem. Coś bardzo podobnego jest we wspominanej już anaforze Serapiona, choć tam w epiklezach nie ma jeszcze wprost mowy o Duchu Świętym. W pierwszej epiklezie Serapiona jest ogólna prośba o napełnienie ofiary Bożą mocą (Prex eucharistica, t. I, s. 131), a w drugiej o zstąpienie na chleb i wino świętego Słowa, aby chleb stał się Ciałem, a wino Krwią, a dalej jest prośba o duchowe owoce Komunii (Tamże). Hipotetycznie nie wykluczałbym, że Kanon rzymski napotkał tradycję dwu epiklez anafor egipskich i na swój sposób ją „uporządkował”, wyraźnie artykułując prośbę o przemianę darów w ramach epiklezy pierwszej. Ale to już takie dywagacje.

Specyfiką epiklezy Marka jest doktrynalne rozwinięcie wątku kim jest Duch Święty. Nie ma tego u Jana Chryzostoma i u Bazylego, ale jest u Jakuba, więc prawdopodobnie i tu mamy wpływ Jakuba na Marka. Obecność tego wątku wygląda na pokłosie końcowej fazy kryzysu ariańskiego, kiedy na Wschodzie bardzo żywo był dyskutowany temat osoby i roli Ducha Świętego.

Jeszcze na koniec zwróciłbym uwagę na odpowiedź ludu zwieńczającą doksologię końcową. Ona jest czymś typowo aleksandryjskim, w odróżnieniu od innych anafor wschodnich i od Kanonu, gdzie odpowiedź ludu sprowadza się do „Amen”.

To tyle o anaforze Marka. W międzyczasie minęło nam święto apostołów Filipa i Jakuba. Chodzi o Jakuba Młodszego, którego tradycja łączy z Kościołem w Jerozolimie i którego imię nosi bardzo ważna starożytna anafora, zresztą tu przeze mnie wielokrotnie wspominana. Jej też warto bliżej się przyjrzeć, ale to już innym razem. Może za rok, oczywiście, jak Pan pozwoli i będziemy żyli (Jk 4, 15).


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Maciej Zachara MIC

Maciej Zachara MIC na Liturgia.pl

Urodzony w 1966 r. w Warszawie. Marianin. Rocznik święceń 1992. Absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego na rzymskim "Anselmianum". W latach 2000-2010 wykładał liturgikę w WSD Księży Marianów w Lublinie, gdzie pełnił również posługę ojca duchownego (2005-2017). W latach 2010-2017 wykładał teologię liturgii w Kolegium OO. Dominikanów w Krakowie. Obecnie pracuje duszpastersko w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ponadto jest prezbiterem wspólnoty neokatechumenalnej na lubelskiej Poczekajce, a także odprawia Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w rektoralnym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staszica w Lublinie....