Zniszczenie Jeruzalem

Proroczy opis tego zdarzenia, który zostawia Jezus, jest, moim zdaniem, nie tylko przepowiednią zajścia historycznego faktu. Dosłowność narracji ma drugi sens symbolicznie wyrażany przez pierwszy. Zniszczenie świętego miasta, zniszczenie świątyni jest obrazem i znakiem tego, co w dziejach ludzkich stanie się z przestrzenią sacrum.

Wszystko to, co pozwala zaznać bliskości Boga, wielorakie miejsca Jego epifanii, wszystko to, co uzdalnia nas do rozpoznawania tego, co prawdziwie święte, wszystkie nasze bezpośrednie odniesienia do Boga – cały świat naturalnej pobożności – zostanie zniszczony.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: „Przyjdzie taki czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.

Zniesienie granicy od zawsze obecnej, granicy pomiędzy sacrum i profanum – „oblężenie i zdobycie Jeruzalem”, „zniszczenie świątyni” – likwidacja tego, co święte.

 Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi!

Pojawianie się fałszywych świętości. Precyzyjniej – nieprawdziwe obietnice i realizacje zbawienia. W ludzkim świecie bowiem najbardziej własnym imieniem Jezusa jest Zbawiciel.

I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Wystapią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.

Tam, gdzie pojawiają się świętości fałszywe, tam uruchamiają się dwa procesy: przewartościowania w świecie wartości – „przewroty”, bo każde sacrum wyznacza sobie właściwą hierarchię wartości i „wojny” – zacięte walki między wyznawcami rozmaitych świętości. Oba te procesy „trwożą” wyznawców jedynego Boga.

>Warto myśleć nad kolejnymi symbolami: głód, zaraza, trzęsienie ziemi… Ginę w potędze Jezusowej wypowiedzi, w świecie jej symboli, z ledwie których błyska zrozumiały dla mnie sens. Symboli czytać się więc tu nie odważę.

Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.

Prześladowanie miejsc, gdzie świętość Boga objawia się najintensywnej. Tymi „miejscami” są prawdziwi uczniowie Jezusa – światło świata.

>A Jeruzalem będzie deptane przez pogan, aż czasy pogan się wypełnią.

Czasy pogan, a nie żadna sekularyzacja. Serdecznie nie lubię tego słowa, co wdzięcznie brzmi i przysłania sobą cały dramat narastającej bezbożności. Zanik pobożności, utrata poczucia wartości pobożności – potężny proces przenikający dzieje naszego gatunku opisany symbolicznie przez Jezusa.

 

XXXIII niedziela zw. roku C, liturgia słowa: Ml 3, 19–20a; 2 Tes 3, 7–12; Łk 21, 5–19


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marian Grabowski

Marian Grabowski na Liturgia.pl

Dr hab. fizyki teoretycznej, profesor zwyczajny nauk humanistycznych. Kierownik Zakładu Filozofii Chrześcijańskiej Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu. Zajmuje się aksjologią nauki, etyką, antropologią filozoficzną. Autor m.in. książek: "Historia upadku", "Pomazaniec. Przyczynek do chrystologii filozoficznej", "Podziw i zdumienie w matematyce i fizyce".