Z głębokości ku szczytom
Druga niedziela Wielkiego Postu nie miała dawniej swojego formularza mszy. Ewangelię o Przemienieniu Pańskim zaczerpnięto z soboty, a śpiewy z środy poprzedniego tygodnia. Odmawiano w ten dzień mszę, którą od pierwszego słowa introitu nazywano „Reminiscere” (łac. wspomnij). Również współcześnie w alternatywnej antyfonie na wejście słyszymy tekst dawnego śpiewu: „Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, na swoją miłość, która trwa od wieków, niech nasi wrogowie nie triumfują nad nami. Wybaw nas, Boże Izraela, ze wszystkich naszych ucisków”.
Kościół od pierwszych słów Eucharystii błaga o wybawienie i zwycięstwo. Woła jakby z głębokości, uciskany i zgnębiony. Jego prośba brzmi tak, jakby od dwóch tysięcy lat, Kościół nie zaznał wytchnienia, jakby wciąż był w niebezpieczeństwie, wciąż uciskany. Nie tylko przypomina Hebrajczyków w czasie niekończącej się drogi przez pustynię, ale kieruje swoją prośbę do Pana, którego nazywa „Bogiem Izraela”. Utożsamia się z ludem, który cierpiał niewolę, prosi o pomoc Tego, który wybawił Żydów z ich uciemiężenia. W modlitwie prosi, by Bóg wspomniał na miłość, którą okazywał w przeszłości, na miłosierdzie, które jest odwieczne. Izrael był świadkiem boskich cudów, Kościół pragnie ujrzeć cuda, by zaznać wyzwolenia.
Od pierwszych słów mszy, rozpoczynamy drogę z głębokości ku szczytom. U kresu ujrzymy boski cud, ale zanim się to stanie, potrzebujemy przejść przez oczyszczenie. Nie tylko przez „Confiteor” i śpiew „Kyrie eleison” prosimy i otrzymujemy oczyszczenie. Również przez słowo, które wypowiada Pan, nasze serca stają się czyste, a umysł odzyskuje jasność widzenia spraw w boskiej perspektywie. W kolekcie prosimy: „Boże, Ty nam nakazałeś słuchać Twojego umiłowanego Syna, ożywiaj naszą wiarę swoim słowem, abyśmy odzyskawszy czystość duszy, mogli się cieszyć oglądaniem Twojej chwały”. Dzieje się tak, jak powiedział Pan Jezus: „Wy jesteście czyści, dzięki słowu, które do Was wypowiedziałem”, a także „Uświęć ich w prawdzie, Twoje słowo jest prawdą”. Oczyszczenie dzięki słowu dokonuje się nie tylko przez inspirowane nim decyzje. Samo słuchanie słów z wiarą oczyszcza. Samo przebywanie w obecności bożych tajemnic przemienia. Światło nie tylko pozwala dostrzec kształty i barwy przedmiotów, ale również dodaje otuchy i napełnia spokojem pogrążonych w mroku ludzi. Podobnie słowo Chrystusa, nie tylko uczy żyć, ale daje nadzieję i pewność, którą emanuje Chrystus. Sama obecność Bożego słowa w naszym życiu dodaje nam sił i wiary.
Co więcej, dzisiejsza liturgia daje nam możliwość słuchania tajemniczych słów Ojca, którego głos rozległ się z obłoku. Są one kulminacją czytanej dziś perykopy. Zarazem są ostatnim słowem, które pada w rozmowie Jezusa z Mojżeszem i Eliaszem. To nie prorocy pouczają Jezusa, to On mówi o sprawach, które muszą usłyszeć starożytni mędrcy. Mówili o Jego odejściu, Mojżesz wspominał górę Nebo, Eliasz ognisty rydwan, a Chrystus mówił o krzyżu. Mojżesz to człowiek, który odszedł widząc początek nowego etapu historii Izraela. Choć sam nie mógł cieszyć się chwałą swojego narodu, przeczuwał ją. Umierał spokojny, bez żalu i goryczy, choć zapewne w smutku. Odszedł tak, jak żył – w nadziei na zwycięstwo. Eliasz przeciwnie – całe życie walczył o to, by Izrael powrócił do Pana. Nie odniósł wielkich sukcesów. Izrael porzucał fałszywych bogów i z uporem do nich wracał, a on choć pełen mocy, nie spodziewał się trwałej zmiany. Odchodził tak, jak działał – samotnie manifestując Bożą potęgę, pewien słuszności spraw, o które walczył. Chrystus umrze na krzyżu. Inaczej niż Mojżesz – nie będzie pewien, czy Jego ofiara zostanie przyjęta przez ludzi. Inaczej niż Eliasz – będzie ukazywał jedynie boskie uniżenie, a nie moc.
Dalsze modlitwy interpretują Ewangelię. W prefacji usłyszymy: „On po zapowiedzeniu uczniom swojej śmierci, na świętej górze odsłonił przed nimi blask swojego bóstwa, wezwawszy na świadków Mojżesza i proroka Eliasza, upewnił nas, że przez cierpienie dojść możemy do chwały zmartwychwstania”. Ale najważniejszy wniosek możemy wyprowadzić nie tyle ze słów, co z samej struktury dzisiejszej liturgii. Dwukrotnie zostaną w niej powtórzone słowa z Ewangelii – w wersecie przed Ewangelią i w antyfonie na komunię pojawia się zdanie: „To jest mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie”. Przed czytaniem Ewangelii słyszymy pouczenie samego Boga Ojca, przed przyjęciem komunii świętej, ponownie do nas mówi. W ten sposób wyznaczone zostały dwa momenty wyjątkowo dramatyczne. Są tak ważne z powodu naznaczającej je szczególnej obecności Chrystusa. Stajemy przed Nim w chwili, gdy z ambony padają Jego słowa i w chwili, gdy dotykamy Jego Ciała i Krwi.
W trakcie dzisiejszej mszy przechodzimy drogę, która prowadzi z głębokości i ucisku na górę przemienienia. Tu stajemy wobec Pana takiego, jakim jest. Objawia nam swoje bóstwo. Ale idziemy dalej, znów wołamy z wnętrza naszych potrzeb. Zanosimy prośby, aż w końcu ośmielamy sie prosić o to, by dokonała się cudowna przemiana chleba i wina w Ciało i Krew. I staje się. Pan objawia nam swoje przemienione człowieczeństwo. Na mocy ofiary Chrystusa możemy uczestniczyć w Jego bóstwie i człowieczeństwie. Podczas eucharystii zdarzenia z Taboru i Kalwarii przenikają się nawzajem. Pełni zdumienia możemy jedynie powiedzieć tak, jak to zostało ujęte w modlitwie po komunii: „nam, pielgrzymującym na ziemi, już teraz pozwalasz uczestniczyć w życiu wiecznym”.
Zobacz także
-
Licheń: Warsztaty liturgiczne „Ars Celebrandi” już po raz jedenasty
Od czwartku 4 lipca 2024 w sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu... więcej
-
Licheń: Trwa 10. edycja warsztatów Ars Celebrandi...
W Licheniu rozpoczęła się jubileuszowa, 10. edycja warsztatów liturgicznych Ars Celebrandi. Ok. 200 osób –... więcej
-
Triduum.liturgia.pl – tegoroczny portal na Wielki Tydzień
W tym roku zapraszamy Was na naszą stronę poświęconą obchodom Świętego Triduum Paschalnego. Dzięki współpracy... więcej
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej