Wysoki „Spiritus”

Do śpiewu IX responsorium dochodziliśmy stopniowo. Najpierw wskoczyliśmy na schodek o wdzięcznej nazwie: "IV ton". Śpiewnie go przypomina trochę robienie na drutach: trzeba liczyć oczka-sylaby i to od końca. Troche prucia złych ściegów było, ale efekt ostatecznie zadowalający.

Następny stopień, a w zasadzie przyjaźnie nachylona w strone klyenta platforma, to był hymn oraz antyfona do psalmu Wezwania. Twarze same nam sie śmieją do hymnu, więc nie był problemu z rozluźnieniem tzw. apartu, melodia zyskała płynność, jedynie początkowa kwinta zdaniem ojca winna zostać szerzej zaśpiewana, więc poćwiczyliśmy i została.

A potem przyszedł czas na IX responsorium. Przepiękna rzecz, misterna, wymagająca szerokiej skali, ale w jej wnętrzu czai się ten okropny, wysoki dźwięk, na którym, żeby utrudnić życie śpiewającym, trzeba zaśpiewać "i". Okropna głoska do śpiewania, bo zaciska gardło. Męczyliśmy ten skok o kwartę w górę dobre dwadzieścia minut. Pozostał wyniosły, choc nieco bardziej dostępny, niż przed męczeniem. 

Przy okazji doszło do wymiany informacji na temat tego, skąd wziąć "a", jeśli zapomniany kamerton kurzy się w pokoju. Otóż dzwonimy do kogoś, kto ma aktualnie zajęty numer i podajemy dźwięk usłyszany w słuchawce (prawa autorskie należą do Kamili). Jak to współczesna technika potrafi się przysłużyć starożytnemu śpiewowi... 

Całość zamknęły przygotowania do rzezi solistów, takie tam drobne przymiarki, zakończone pięknym wykonaniem czytania przez Marysię. 

Nieustająco zapraszamy, żeby do nas dołączyć - wigilia już wkrótce!

Do śpiewu IX responsorium dochodziliśmy stopniowo. Najpierw wskoczyliśmy na schodek o wdzięcznej nazwie: "IV ton". Śpiewnie go przypomina trochę robienie na drutach: trzeba liczyć oczka-sylaby i to od końca. Troche prucia złych ściegów było, ale efekt ostatecznie zadowalający.

Następny stopień, a w zasadzie przyjaźnie nachylona w strone klyenta platforma, to był hymn oraz antyfona do psalmu Wezwania. Twarze same nam sie śmieją do hymnu, więc nie był problemu z rozluźnieniem tzw. apartu, melodia zyskała płynność, jedynie początkowa kwinta zdaniem ojca winna zostać szerzej zaśpiewana, więc poćwiczyliśmy i została.

A potem przyszedł czas na IX responsorium. Przepiękna rzecz, misterna, wymagająca szerokiej skali, ale w jej wnętrzu czai się ten okropny, wysoki dźwięk, na którym, żeby utrudnić życie śpiewającym, trzeba zaśpiewać "i". Okropna głoska do śpiewania, bo zaciska gardło. Męczyliśmy ten skok o kwartę w górę dobre dwadzieścia minut. Pozostał wyniosły, choc nieco bardziej dostępny, niż przed męczeniem. 

Przy okazji doszło do wymiany informacji na temat tego, skąd wziąć "a", jeśli zapomniany kamerton kurzy się w pokoju. Otóż dzwonimy do kogoś, kto ma aktualnie zajęty numer i podajemy dźwięk usłyszany w słuchawce (prawa autorskie należą do Kamili). Jak to współczesna technika potrafi się przysłużyć starożytnemu śpiewowi… 

Całość zamknęły przygotowania do rzezi solistów, takie tam drobne przymiarki, zakończone pięknym wykonaniem czytania przez Marysię. 

Nieustająco zapraszamy, żeby do nas dołączyć – wigilia już wkrótce!


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Vigilantes - schola chorałowa

Vigilantes - schola chorałowa na Liturgia.pl

Uszy nie mają tego samego przywileju, co oczy, gdyż nie posiadają powiek (Giovanni Carlo Ballola). Vigilantes to schola chorałowa wykonująca wigilie świąt i uroczystości. Śpiewamy wspólnie od 4 lat.Jesteśmy związani z krakowskim Dominikańskim Ośrodkiem Liturgicznym. Wizytówka grupy dostępna jest pod adresem http://www.liturgia.dominikanie.pl/grupa_choralowa,4.html