Witaj, Krzyżu

Pisałem kiedyś, że nie lubię ‘poprawek’ w liturgicznych hymnach. Ale wiadomo, nulla regula sine exceptione...

Kiedyś 3 maja było święto Znalezienia Krzyża świętego. Piękne są antyfony i responsoria o potędze Krzyża Pańskiego, zakończone ‘alleluia’. (Niektóre z nich zachowały się w oficjum 14 września, na Podwyższenie Krzyża świętego, ale, niestety, jako że święto to wypada poza okresem wielkanocnym, nie ma przy nich – poza jutrznią – ‘alleluja’.)

Przez znak Krzyża wybaw nas od naszych nieprzyjaciół, nasz Boże, alleluja.
Ratuj nas, Chryste Zbawicielu, przez moc Krzyża: Tyś ocalił Piotra na morzu, zmiłuj się nad nami, alleluja.

W nieszporach na ten dzień pojawia się hymn Wenancjusza Fortunata, o którym już kiedyś pisałem: Vexilla regis prodeunt. I jedna ze strofek tego hymnu (nota bene, Fortunatus raczej nie jest jej autorem) różni się 3 maja od tej, która śpiewana jest w dniach Męki Pańskiej. Zamiast bowiem:

O crux, ave spes unica,
hoc passionis tempore
piis adauge gratiam
reisque dele crimina

(Witaj, o Krzyżu, jedyna nadziejo, w tym czasie Męki przymnóż łaski pobożnym, i zgładź zbrodnie winnych)

– w dzień Znalezienia Krzyża świętego śpiewano:

O crux, ave spes unica,
paschale quae fers gaudium,
piis adauge gratiam
reisque dele crimina

(Witaj, o Krzyżu, jedyna nadziejo, ty przynosisz paschalną radość, przymnóż łaski etc.)

Ty paschalną radość przynosisz, Krzyżu. Alleluja.

Swoją drogą, strasznie namieszano w liturgii 3 maja. Teraz w Kościele powszechnym wspominamy tego dnia Apostołów Filipa i Jakuba, których Pius XII, w 1955 (albo, jak można wyczytać na portalu liturgia.wiara.pl, w 1892 [sic!]) wyrzucił z 1 maja, przenosząc na 11.  Biedni Apostołowie, już w 6. wieku mieli swe święto 1 maja (a przynajmniej św. Filip), i po czternastu wiekach musieli zacząć wędrówkę po kalendarzu, najpierw „dzięki” Piusowi XII, potem – Pawłowi VI… A w tym kraju bałagan jest jeszcze większy, przez Jana Kazimierza…


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.