W poszukiwaniu Mądrości (15): Syr 1,14-20
„Początkiem mądrości jest bojaźń Pana [...] Pełnia mądrości to bać się Pana [...] Koroną mądrości – bojaźń Pańska, dająca pokój i czerstwe zdrowie. [...] Korzeń mądrości to bać się Pana.”
Niewiele mi pomogł artykuł siódmy dziewiętnastej kwestii z secunda secundae sumy Tomasza z Akwinu, która jest wprost poświęcona tematowi daru bojaźni Bożej: „Do zadań bowiem mądrości należy kierować życiem ludzkim według zasad Bożych; z nich to człowiek bierze światło, jak ma Boga poważać i być Mu uległym, w następstwie czego całe jego życie będzie kierowało się według Boga. […] Jak korzeń zawiera w zalążku całe drzewo, tak o bojaźni Bożej mówimy, że jest mądrością” (S.Th. II-II, q.19,a.7). Ok, bojaźń Boża to wskazówka, jak Boga czcić i być Mu posłusznym. Jeśli byłbym Bogiem (tylko przez chwilę, serio), to nie chciałbym, by się mnie bano, by mnie czczono z obawy, lęku, strachu, etc.
Jednak już dwa artykuły dalej znalazłem fragment, który rzucił więcej światła na moje pytania. Bojaźń ludzka, przyziemna (której przykładem może być zaparcie się Piotra), nie jest darem Ducha; podobnie bojaźń niewolnicza, bojaźń bez miłości; „tylko bojaźń dziecięca, szlachetna należy do darów Ducha Świętego” (S.Th. II-II,q.19,a.9). Zaczęło mi świtać. Tak na zdrowy rozum: o bojaźni Bożej z perspektywy językowej można mówić na trzy sposoby. Można bać się Boga, można mówić o bojaźni, która pochodzi od Boga oraz o baniu się o Boga. Tomasz także pisał o trzech rodzajach bojaźni. Ale rozwiązać tę zagadkę najbardziej pomógł mi kardynał Henry Manning, który w swoim Przewodniku życia w Duchu Świętym rozwinął ten temat, pisząc o czterech rodzajach bojaźni.
Najniższa jest bojaźń światowa, która by odpowiadała bojaźni ludzkiej i przyziemnej wg Akwinaty: egoistyczny lęk przed utratą tego, co posiadam. Kolejną jest bojaźń niewolnicza: strach przed Bogiem, który ma nade mną władzę i może mnie ukarać. Trzecia to bojaźń początkująca, wyrastająca z pragnienia zbawienia, znajdująca się gdzieś na pograniczu egoizmu i miłości. I jest wreszcie bojaźń synowska, dziecięca. Bojaźń właśnie o Boga, lęk przed tym, że stracę Kogoś, kogo kocham. Obawa nieobca tym, którzy kochają – i którzy z drżeniem myślą o utracie ukochanej/go, śmierci, rozstaniu. Nie wynika to z lęku o siebie („co ze mną będzie”), lecz z miłości, która stanowi istotę wszystkiego. Dar bojaźni Bożej jest takim właśnie lękiem: o utratę Boga, który mnie kocha i Którego ja kocham. Bojaźń, z której doskonała Miłość usunęła lęk i która w pewien sposób jest tożsama z Miłością. Taka bojaźń jest zarówno korzeniem, jak i koroną Mądrości; jej początkiem i jej pełnią.
***
Na tym się kończą cztery dary Ducha Świętego wspomniane w księgach mądrościowych. Nadchodzą hymny o Mądrości.
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Liturgia w soczewce: XXXI niedziela zwykła, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
Listopadowy numer „W drodze”: Bierzcie i jedzcie
Najnowszy numer miesięcznika „W drodze”: o komunii, która ma nam dawać duchową siłę, o tym,... więcej
-
Liturgia w soczewce: XXX niedziela zwykła, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej
Sebastian Gałecki
Filozof, etyk i bioetyk, chrześcijanin, teolog-amator, motocyklista, z urodzenia częstochowianin, poszukiwacz pytań i odpowiedzi.