Przypowieść o uczcie weselnej

 Wielka opowieść o Bożej sprawiedliwości, sprawiedliwości tyle zadziwiającej, co ostatecznej. Tym, co osądza, jest tylko jedna jedyna sprawa! Stosunek człowieka do radości Ojca z czynu Syna.

 
A Jezus znowu mówił do nich w przypowieściach: „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzeć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt 22. 1 – 14)
 
W środku tego fresku – przypowieści stoi Syn, a ściślej radość Ojca z czynu Syna. Życzeniem Ojca jest, by ludzie wzięli udział w tej radości, co wyraża symbol „wyprawienia uczty” i zaproszenia na nią wszystkich: złych i dobrych.
 
Fresk ma kształt czworokąta. W jego rogach są
       weselnicy
       zabójcy posłańców
       ci, którzy odrzucili zaproszenie
       człowiek bez weselnego stroju.
 
Człowiek, bez stroju weselnego. „Strój godowy” – symbol udziału w radości Ojca. Ubrać go, to zgodzić się na to, by wziąć w tej radości udział. I nie ma to nic wspólnego z dobrymi uczynkami, moralnym prowadzeniem się, bo to odróżnienie w przypowieści nie działa. Tam są wszyscy źli i dobrzy.
 
Ludzie, którzy odrzucili zaproszenie. Zamiast udziału w radości Ojca wolą doczesność: kupiectwo, rolę, życie rodzinne – w swej dosłowności symbole sygnalizujące wiele rodzajów ślepoty na królestwo niebieskie, a przywarcie do tego, co doczesne.
 
Zabójcy posłańców. „Król jest cierpliwy. Nie znajduje litości tylko dla tych, którzy je zabijają, dla owych zabójców Bożego projektu. Tych, którzy odebrali innym możliwość uczestniczenia w nim – od pedofila do lekarza, który funduje kobiecie macierzyństwo po siedemdziesiątce, a jej dziecku karykaturę dzieciństwa.. A zamach na porządek ludzkiej seksualności w najszerszym sensie nie jest jedynym sposobem dokonywania się owych zabójstw.” – Oto ty, Adamie s. 244
 
I wreszcie weselnicy – uradowani czynem Syna.
 
W którym rogu tego fresku stoję? Gdzie ja tu jestem?
 

Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marian Grabowski

Marian Grabowski na Liturgia.pl

Dr hab. fizyki teoretycznej, profesor zwyczajny nauk humanistycznych. Kierownik Zakładu Filozofii Chrześcijańskiej Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu. Zajmuje się aksjologią nauki, etyką, antropologią filozoficzną. Autor m.in. książek: "Historia upadku", "Pomazaniec. Przyczynek do chrystologii filozoficznej", "Podziw i zdumienie w matematyce i fizyce".