Poznanie i komunia

Wtorek VII tygodnia wielkanocnego, lit. słowa: Dz 20,17–27; J 17,1–11a

Podczas Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus modli się do Ojca o nasze zbawienie. Jest to Jego zasadnicza modlitwa, którą nazywamy modlitwą arcykapłańską Jezusa. Zawarł w niej to, co najważniejsze w odniesieniu do naszego zbawienia. Kluczowe w tej modlitwie są dwa słowa wzajemnie ze sobą powiązane: „poznać” i „komunia”.

Może nas dziwić, że Pan Jezus określa życie wieczne przez poznanie:

A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa (J 17,3).

Jest to dziwne, jeżeli poznanie widzimy jedynie w wymiarze intelektualnym. Biblijne rozumienie poznania wiąże się z wzajemną więzią. Poznanie tak rozumiane odnosi się do drugiej osoby, a nie do przedmiotów i nie kończy się na zewnętrznym poznaniu, lecz oznacza wpierw wgląd w serce przez doświadczenie wierności i miłości do końca. Właśnie to miało się dokonać w ciągu kilku godzin po Jego modlitwie w odniesieniu do miłości Boga do nas. Życie wieczne oznacza poznanie tej miłości Boga do nas i doświadczenie jej na sobie w geście wyzwolenia z więzów grzechu i przyjęcie do komunii. Wypowie to Pan Jezus wprost pod koniec modlitwy:

Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata (J 17,24).

„Tam, gdzie Ja jestem” odnosi się nie do Jego obecności w Wieczerniku, bo tutaj uczniowie byli także, ale do Jego przebywania u Ojca w Jego królestwie. „Jestem” obejmuje całe misterium: Ostatnią Wieczerzę, mękę, krzyż, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Podczas Mszy świętej uczestniczymy w całym tym misterium, które kończy się komunią. W dzisiejszym fragmencie padają słowa, które są jak gdyby definicją komunii: Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje (J 17,10). Taka komunia jest jednocześnie szczytem poznania. Syn Boży, będąc w pierwotnej chwale u Ojca, ogołocił się, stając się człowiekiem, czyli wszedł w komunię z nami – wszystko nasze stało się Jego udziałem, doskonale poznał nasze człowieczeństwo od wewnątrz, nie jedynie jako obserwator czy nawet Stwórca, ale przez miłość do końca, czyli wydanie się za nas na śmierć krzyżową, wszystko Jego oddał nam w ręce. Jego modlitwa arcykapłańska wznosi się z płaszczyzny komunii z nami. Prosząc o „otoczenie Syna chwałą, aby Syn otoczył nią Ojca”, mówi to jako Człowiek. Pozytywna odpowiedź Ojca oznacza przyjęcie Człowieka do Jego chwały. W ten sposób ludzka natura zostaje tak wywyższona, jak tego sobie nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić.

Ta chwała ma być odpowiedzią Ojca na uwielbienie Go przez Syna w ludzkiej postaci przez posłuszeństwo miłości dzięki „wypełnieniu dzieła, które Mu Ojciec dał do wykonania”. Jest to w pełni pozytywna odpowiedź człowieka na powołanie, jakim został obdarowany przez stworzenie na „obraz Boży”. To, czego nie zrobił Adam, dokonał w imieniu Adama i jego potomstwa Jezus. Oto się dokonuje uwielbienie Boga przez całkowite zawierzenie Mu. Jednocześnie to zawierzenie jest koniecznym warunkiem obdarowania człowieka komunią. Nie jest ona możliwa bez takiego zawierzenia.

Jednocześnie Syn, będąc posłany przez Ojca, objawia miłość Ojca do nas. Objawia, że tak bardzo Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16). Dlatego właśnie poznanie Ojca i Syna w geście miłości do końca jest właściwie tożsame ze zbawieniem. Ofiara Jezusa jest zarówno gestem miłości Boga do człowieka, jak i Człowieka do Boga. W Jezusie wszystko co Boże, jest ludzkie i wszystko co ludzkie, staje się Boże. I tak się dzieje w każdym, kto wchodzi w komunię z Chrystusem.

Nasza komunia podczas Eucharystii właściwie wyraża taką więź z Chrystusem. Oby stała się ona prawdą w naszym życiu.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 2b, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także