O posypywaniu głów popiołem i o tym, kto może to w Liturgii czynić…

Oto jutro już popielec i początek czterdziestodniowego okresu przygotowania do Świąt Paschalnych. W trakcie liturgii będą nam posypywane głowy popiołem z towarzyszeniem słów:

Meménto, homo, quia pulvis es, et in púlverem revertéris.

Pamiętaj, (człowiecze), że jesteś prochem i w proch się obrócisz

lub też, jak dołożono w zreformowanym Mszale:

Pænitémini, et crédite Evangélio.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

Jako że ten dzień gromadzi w świątyniach sporą rzeszę wiernych, raz po raz powracają w tej i owej zakrystii dyskuje o tym, któż może głowY popiołem posypywać. I tak w życiu swoim widywałem księży, NIEKIEDY diakonów, którzy się tą czynnością parali. BYWALI TEŻ NIESTETY I kleryCY, a nawet nadzwyczajnI safarzE Komunii Świętej…

 

Znów z odpowiedzią przychodzom nam rubryki, mówiące:

Deinde sacerdos imponit cineres omnibus astantibus, qui ad ipsum accedunt, dicens singulis

I sprawa zamknięta – głowy popiołem posypywać może kapłan.

Ale ostatnimi czasy Roma locuta causa finita się tak już zużyło, że wielu żąda jeszcze wskazania dlaczego. Jakiż to powód jest, który odbiera diakonowi prawo posypywania głów wiernych popiołem. O świeckich w postaci obłuczonych kleryków tudzież NSKS nawet nie wspominawszy…

Otóż powodów jest kilka:

1. Na początek przytoczę obszerny fragment z tłumaczenia/opracowania księdza Dominika Ostrowskiego*:

Pierwszy znany formularz błogosławieństwa popiołu pochodzi z poł. IX w. w Pontificale Romano-Germanico (w dodatku do Ordo poenitentiae); ale sam ryt jest z pewnością starszy, o czym świadczy antyfonarz z Mont-Blandin z VIII w., który zawiera już melodie do tego obrzędu. Modlitwom wypowiadanym nad popiołem towarzyszą już słynne słowa:Memento, homo, quia pulvis es et in pulverem reverteris.
Jest wiadome, że gdy przerzedziły się kolejki pokutników publicznych, niemała liczba pobożnych wiernych przynaglanych duchem pokory i pokuty dawała się posypywać popiołem, zwłaszcza na końcu spowiedzi, a także w godzinie śmierci. W 1091 r. papież Urban II na synodzie w Benevento zalecał tę praktykę nie tylko świeckim, lecz także duchownym, którym Kościół przez wzgląd na godność kapłańską nigdy w przeszłości nie wskazał miejsca wśród pokutników. Błogosławieństwo popiołu stało się przez to zwyczajem prawie powszechnym, przyjmując wysoką rangę liturgiczną w religijnym życiu wiernych. Obrzęd, poprzedzony przez spowiedź sakramentalną wiernych, oficjalnie wpisywał ich w czas pokuty, aby w Wielki Czwartek mogli przyjąć rozgrzeszenie i pojednanie z Bogiem. (…)
W IX w. nałożenie popiołu, o czym dowiadujemy się od Pseudo-Alcuina (De div. off. cfr. PL 101, 1199, Ordo Romanus I, 40-42) było jeszcze obrzędem pokutnym niezależnym od Mszy.

Otóż obrzęd posypania głów popiołem, skądinąd mający istotne znaczenie liturgiczne, wiąże się nierozerwalnie z szafowaniem sakramentem pokuty. Istnieją istotne przesłanki ku temu, by mniemać, że niegdyś właśnie posypanie głów popiołem wiązało się z sakramentem pokty. Formularz błogosławieństwa popiołu odnaleziono, jak wynika z powyższego tekstu, w Ordo poenitentiae – czyli obrzędach spowiedzi – dodatku do pontyfikału. Jako, że szafarzem sakramentu poktury jest tylko prezbiter lub biskup, im wydaje się być zastrzeżony akt posypywania głów popiołem. Oni to nawołują tym samym do pokuty – której szczytem jest pokuta sakramentalna. Oni, jako szafarze tego sakramentu, są więc uprawnieni do posypywania głów popiołem – ale również też w powiązaniu z tym sakramentem, po uzyskaniu odpowiedniej zgody, do sprawowania egzorcyzmów. W końcu sakrament namaszczenia chorych – jako jeden z sakramentów uzdrowienia (wg. klasycznego podziału sakramentów Katechizmu Kościoła Katolickiego) – również wiąże się z możliwością odpuszczenia grzechów – o ile chory nie może przystąpić do sakramentu pokuty. I ten znów zastrzeżony jest prezbiterom i biskupom (Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali. Mk 6,13).

2. Zauważmy,  że obrzęd poświęcenia popiołu i posypania nimi głow wiernych (uczynienia popiołem znaku krzyża na głowach – w innych krajach) zastępuje akt pokuty (Actus pænitentialis) z obrzędów wstępnych Mszy Świętej. Tenże akt zawsze kończy się konklują wypowiadaną przez kapłana (jest to modlitwa z prośbą o odpuszczenie grzechów – jak wskazuje na to sama rubryka poprzedzająca): Niech się zmiłuje nad nami Bóg wszechmogący i odpuściwszy nam grzechy doprowadzi nas do życia wiecznego. Niekiedy – np. przy zastąpieniu aktu pokuty słowa te brzmią nieco inaczej – Niech Bóg Wszechmogący oczyści nas z grzechów i sprawi, abyśmy przez odprawienie tej eucharystycznej ofiary stali się godnymi udziału w uczcie niebieskiej. Obie formuły to modlitwy przewodniczącego. Jeśli aktu pokuty brak, ale zastępuje go umieszczony po homilii obrzęd, to wydaje się, że również co do istoty swojej staje się on aktem przewodniczącego oraz ewentualnie innych kapłanów – to drugie z racji tego, o czym była mowa w pierwszym powodzie.

3. I w końcu trzeci – najważniejszy 😉 Przecież głowy dużo szybciej popiołem się posypuje, niż rozdaje Komunię, więc gdzie się znowu niektórzy spieszą…

4. Zobaczmy też na to, co czyni sam kapłan celebrujacy liturgię. Pod tym względem wiele się nie zmieniło, więc ten cytat będzie za bł. abp. J. Nowowiejskim**:

Następnie, gdyby nie było innego kapłana, klęknie na podnóżku i, wziąwszy z ołtarza tacę z popiołem, w milczeniu posypuje sobie popiół w kształcie krzyża na głowę.
Gdy zaś był inny kapłan w kościele, ministrant poda mu gromnicę; kapłan ten, przybrany w komżę, bez stuły, zbliży się do stopni i, stojąc, sypie popiół na głowę celebransa, także stojącego z głową pochyloną, z dłońmi rąk złączonymi. Kreśląc nad głową celebransa znak krzyża popiołem, mówi: Memento homo, quia pulois es… Następnie celebrans bierze od ministranta tacę z popiołem i przy słowach: Memento… sypie go w kształcie krzyża na głowę klęczącego przed nim kapłana, który, otrzymawszy to posypanie, odstępuje od ołtarza.

Kapłan na znak pokuty posypuje sobie głowę popiołem ale w milczeniu (bo o ile ten znak samemu sobie uczynić może, to sam sobie już rozgrzeszenia nie udzieli, ani pouczenia ani napomnienia choćby właśnie w postaci słow Pamiętaj że prochem jesteś. Inny kapłan sprawę może ułatwić.

Na całej tej spójnej teologii pojawia się jednak pewna głeboka rysa…

Gdy bowiem zajrzymy do Ceremoniału Liturgicznej Posługi Biskupów (Caeremoniale Episcoporum) to w części IV w rozdziale IV opisującym Liturgię Środy Popielcowej możemy przeczytać***:

257. Po błogosławieństwie ten, komu to przysługuje, albo koncelebrans lub diakon, posypuje popiół na głowę pochylonego biskupa, mówiąc: Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii albo: Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz.

Na podstawie tego punktu, biskup Stefan Cichy, ówczesny Przewodniczący Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski, odpowiadając na zadane pytanie w tej materii, udzielił takiej oto odpowiedzi i interpretacji****:

Pytanie: Czy diakon w środę popielcową może posypywać wiernym głowy popiołem? Czy może dokonywać tego inna osoba, np. akolita?
Odpowiedź: Diakon bez wątpienia może to czynić, skoro w księdze Cæremoniale Episcoporum wskazuje się, że podczas tego obrzędu biskupowi posypuje głowę albo koncelebrujący z nim prezbiter, albo diakon (CE nr 257). Skoro o akolicie jest tam mowa jedynie jako o podającym naczynie z popiołem, a nie tym, który może pomagać w posypywaniu głów, zaś Mszał rzymski nic na ten temat nie wspomina,
to nie można go dopuścić do tej czynności.

Ja w przypadku tej odpowiedzi mam jednak jedną wątpliwość – czy aby przypadkiem ten wyjątek nie jest zastrzeżony liturgii biskupiej (wszak Mszał o nim nie wspomina). Niemniej, o ile to nie będzie dla mnie dopuszczenie diakona – a więc osoby mającej święcenia – do tej czynności niestosowne, o tyle cieszy mnie to, że opinia Księdza Biskupa co do pozostałych osób (akolici, i per analogiam wszyscy niżej), iż nie mogą posypywać głów popiołem.

———————————–

* http://www.oltarz.pl/index.php?action=show&id=795

** http://www.missa.pl/index.php/7-glowna/57-bp-nowowiejski-okres-siedemdziesiatnicy

*** posługuję się niezatwierdzonym roboczym przekładem tej księgi

**** Biuletyn KKBiDS KEP Anamnesis nr 45 (2006) str. 11, http://www.kkbids.episkopat.pl/uploaded/a45/Anamnesis45-5b.pdf


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Łukasz Wolański

Łukasz Wolański na Liturgia.pl

Chemik-biotechnolog. Pasjonat teologii, liturgista-praktyk. Czas dzieli między Legnicę i Wrocław. Szczęśliwie żonaty.