O latynizacji c.d.

Słusznie zwrócił mi uwagę jeden z braci, że problem nie jest w rycie rzymskim, ale w głowach ludzi. To prawda. Ja w poprzednim wpisie napisałem trochę prowokacyjnie to, że ryt rzymski jest ekspansyjny.


Ale przejdźmy do konkretu. Gdy zastanawiam się nad procesami latynizacyjnymi rytów wschodnich, to mam bardzo różne odczucia. Bo mogło by się wydawać, że owszem, przed Vaticanum II nie byłoby to dla nas dziwne (choć ja jestem daleki od takiej wizji, w której życie Kościoła należy dzielić na czas błędów i wypaczeń przed soborem, i czas kroczenia słuszną drogą). A tymczasem okazuje się, że wiele zmian dokonujących się w rytach wschodnich ma swoje źródło także w reformie liturgicznej rytu rzymskiego. Przykładem jest ołtarz ustawiony versus populum. Ostatnio oglądałem na youtubie fragment liturgii maronickiej sprawowanej gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Nie będę tego komentować, ale w zasadzie nie odbiegało to specjalnie od tego, co widziałem w Jerozolimie. Rodzi się zatem refleksja: jeżeli latynizacja tychże rytów przed soborem była widziana jako zjawisko raczej pozytywne (choć trzeba tu powiedzieć, że to nie jest do końca jednoznaczne, czego przykładem jest niezwykły gest papieża Piusa XI, który w obliczu rewolucji październikowej w Rosji poprosił benedyktynów, aby stworzyli opactwo, w którym będzie można przechować ryt bizantyjsko – słowiański), o tyle po soborze najczęściej mówi się, że jest to zjawisko negatywne. A tymczasem praktyka pokazuje, że jednak tak nie jest do końca. Gdzie zatem leży problem? Dokładnie w tym, o czym mówił mój brat wspominany we wstępie: w głowach ludzi. Zarówno naszych, rzymskich katolików, jak i niestety także wśród samych katolików obrządków wschodnich. W naszych głowach jest ciągle taka myśl, że to, co rzymskie jest najsłuszniejsze (oczywiście mówię tu o pewnym podświadomym założeniu). A wśród braci grekokatolików różnych rytów jest także przekonanie o tym, że my jesteśmy tacy trochę gorsi katolicy. I tak to się kręci….


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także