Na nowo poznawać Chrystusa

Druga Niedziela Wielkanocna to ostatni dzień Oktawy Wielkanocnej. Jest ona wyjątkowym, bo ośmiodniowym świętowaniem największego święta chrześcijańskiego, uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego. Nie jest zatem niczym nadzwyczajnym fakt, iż prefacja przewidziana przez liturgię na ten dzień jest tą samą, którą modlimy się podczas wszystkich ośmiu dni.

Niewierny Tomasz

Gdy czytałem jej tekst, pierwszym moim spostrzeżeniem wyróżniającym ją spośród innych, było wezwanie, abyśmy „w tym dniu, uroczyściej” niż podczas innych, głosili chwałę Pana. Kościół kładzie nacisk na szczególny charakter tych ośmiu dni, który dla większości wiernych powinien być czymś oczywistym. To ostatni dzień oktawy, szczególnego czasu zmartwychwstania, podkreślonego rozciągnięciem obchodów tej uroczystości aż do następnej niedzieli. Każdy z tych dni ma jednak szczególną rangę i jest w jakiś sposób wyjątkowy, mimo iż podkreśla tą samą uroczystość.

Na czym polega wyjątkowość tego dnia? Odpowiedzi musimy szukać w kontekście w jakim modlimy się tą prefacją. Przez cały tydzień słuchaliśmy opowiadań ewangelistów nt. zamieszania, jakie spowodowała wśród uczniów Chrystusa wieść o Jego zmartwychwstaniu. Mimo, iż było zapowiadane przez Niego wielokrotnie, w rzeczywistości staje się wielkim zaskoczeniem nawet dla najbliższych apostołów. Tak dużym zaskoczeniem, że niemal przez cały tydzień czytamy o tym, jak ktoś gdzieś biegnie, do kogoś idzie, a potem tamten znowu pośpieszył gdzieś dalej, a wszystko to na wieść o tym, że grób w którym pochowano Pana jest pusty (co słusznie zauważył o. Adam Szustak podczas wigilii paschalnej). Ta bieganina jest jak najbardziej uzasadniona. Od momentu zmartwychwstania uczniowie zaczynają na nowo poznawać Chrystusa. Tym razem przypominają sobie to wszystko co Jezus nauczał, a na co wcześniej zupełnie nie zwrócili uwagi. Ponownie przypominają sobie słowa Jezusa o Świątyni, którą w trzy dni odbuduje, o zapowiedziach zmartwychwstania, oraz o zapowiedziach nadejścia Królestwa Niebieskiego, które powoli zaczynają rozumieć. Oto rodzi się w nich nowa Wiara. Wiara w Chrystusa, nie w wielkiego nauczyciela, ale w Syna Boga. Ta wiara rodzi się na różne sposoby u każdego z apostołów.

Dziś wspominamy szczególnie św. Tomasza zwanego „niedowiarkiem”, którego za o. Kłoczowskim nazwałbym raczej „poszukującym”. To człowiek, którego wiara potrzebowała dowodów czy uzasadnień. Jakże daleki od bierności czy oziębłości. Dla Tomasza, tak jak dla wielu współczesnych ludzi, wieść o Zmartwychwstaniu Chrystusa była czyś tak abstrakcyjnym, że nie sposób było uwierzyć w coś tak niebywałego. Chrystus nie zostawił go z jego wątpliwościami, ale przyszedł do niego aby mógł zobaczyć, czym w rzeczywistości jest Jego zmartwychwstanie. Przyszedł tak konkretnie, że mógł własnoręcznie przekonać się w co ma wierzyć, czym jest jego wiara. W naszej prefacji również stajemy bezpośrednio z najważniejszą treścią tajemnicy zbawienia, która jednocześnie jest jej osią. Jest nią Pascha – ofiarowany za nas Chrystus. On jest Barankiem, prawdziwą ofiarą gładzącą nasze grzechy. Słowo Pascha oznacza przejście. To On przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, przeprowadził nas ze śmierci grzechu i przywrócił nam życie, tak jak Jahwe przeprowadził Izraela przez Morze Czerwone.

Pierwsza Prefacja Wielkanocna stawia nas bezpośrednio wobec tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Kapłan wypowiadając słowa tej modlitwy, zbiera w niej i uroczyście potwierdza tą szczególną radość, jaką w tym błogosławionym czasie żywi cały Kościół. Przecież to czas szczególny. Czas, gdy wszyscy doznajemy pełni łask paschalnych. W tym czasie nie bójmy się stawiać naszej wierze najtrudniejszych pytań. To czas zmagania z wątpliwościami, o których do tej pory baliśmy się nawet myśleć. W tym dniu prośmy Chrystusa, aby pomógł nam zmierzyć się z nimi. Wspomagani łaskami paschalnymi zmierzmy się z trudnościami naszej wiary, tak jak zmierzyli się apostołowie, jak zmierzył się św. Tomasz „poszukujący”.

br. Mateusz Jacukiewicz OP

 

Zobacz także