Modlitwa: zasiew ziarna

Ucieszył mnie dziś wpis ojca-ogrodnika (http://www.liturgia.pl/node/8490). Trafiło mu się jak ślepej kurze ziarnko (albo jak dominikaninowi praca fizyczna) – podobnie do św. Piotra, który miał łowić ludzi, będzie prowadził zasiew – wśród ogrodników.

 

I mnie dziś spotkała
radość, która wymaga, by o niej rozpowiedzieć. Również i mnie
się trafiło – wśród ziarna słowa Bożego ziarnko
najprawdziwsze znalazłem.

 

Zasypiałem już nad
pasjonującą lekturą duchową. Jak wiadomo łaska na naturze buduje
a nie na odwrót, więc trudno, gdy ciało zmęczone, chłonąć
prawdy zbawienne i duchowym obrokiem się karmić.

 

Niezwykłe barokowe
rozważania o Męce Pańskiej traktujące filologiczną abstrakcję
jako równorzędną z rzeczywistością – na nieco podobnej
zasadzie jak wspomniana przez pana Marcina Morawskiego dzisiejsza
antyfona (http://www.liturgia.pl/node/8489
); konkretne i praktyczne
wskazówki Ścieżek chrześcijanina,
zaskakujące, ale trafne chyba porady, by rzadziej przystępować do
sakramentu pokuty jeśliby związane z tym roztrząsanie nad stanem
sumienia miało powodować utratę pewności w skuteczność Bożej
łaski (dotyczy osób spowiadających się częściej niż raz w
tygodniu – przy tak częstych spowiedziach zalecane też krótkie
przy konfesjonale przebywanie) i… głowa kiwająca się nad
tekstem.

 

Gdy
już prawie zasnąłem przy odwracaniu kartki, zainteresowała mnie
mała wypustka – znalazłem ziarenko. Obrok dosłownie. Nie
przypuszczam by było z czasów reform trydenckich, ale ponad
pięćdziesiąt lat ma na pewno. Przez łuskę, bez znajomości w
temacie i przy lekkiej deformacji fenomenu trudno mi ocenić co to za
zboże – wygląda jak coś pomiędzy jęczmieniem a pszenicą. Z
czytelni starodruków raczej nic wynosić nie można, ale dostałem
specjalne pozwoleństwo i podziwiam sobie to zapodziane na kartach
historii i zapomniane przez ludzi niebożę – zboże boże.

 

Najbardziej
ciekawi mnie czy wyda owoc – może i miło by mieć w domu nasionko
sprzed lat a może i wieków, ale jeszcze milej byłoby widzieć, że
– choć niezauważane i przykryte bibliotecznym kurzem przez tak
długi czas – nie straciło mocy. Postanowiłem je zasiać. Nie
wiem niestety – jare czy ozime i boję się, że choć pewnie
mogłoby wzrosnąć – zaprzepaszczę tę możliwość pospiesznym
wykorzystaniem.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Michał Buczkowski

Michał Buczkowski na Liturgia.pl

Katolik, mąż, ojciec, Polak, dziennikarz i tak dalej.