Móc to chcieć

„Chcieć to móc” – głosi całkowicie nieprawdziwe powiedzenie. Gdyby było prawdziwe świat na swoją zgubę składałby się z samych cudotwórców. Na szczęście mądrość ludowa pozostawiła nam konkurencyjne przysłowie: „Mierz siły na zamiary”, co oddane przy pomocy słów pierwszego przysłowia brzmiało by po prostu: „Móc to chcieć”. Powiem szczerze, że to sklecone na prędce powiedzonko bardziej trafia mi do przekonania. Zbyt często byłem świadkiem roztaczania wspaniałych wizji i projektów, które nagle więdły z braku siły i determinacji. Nasza ziemska ojczyzna składa się z samych genialnych słabych ludzi.

WniebowstąpienieWszyscy potrzebujemy Bożej mocy. Piszę o mocy w dniu Wniebowstąpienia Pańskiego, gdyż skłaniają mnie do tego przynajmniej dwa fragmenty dzisiejszych czytań. Najpierw św. Paweł. Pisze, że otrzymaliśmy „światłe oczy”, abyśmy dostrzegli „przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących, na podstawie działania Jego potęgi i siły z jaką dokonał dzieł w Chrystusie, gdy wzbudził Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką zwierzchnością i władzą i mocą i panowaniem i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku”. Drugi fragment mówi o tym samym, ale w sposób nie tak bezpośredni, posługując się starotestamentowym skojarzeniem. Z Dziejów Apostolskich:

„Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał im Go sprzed oczu”. W Nowym Testamencie tylko trzykrotnie mowa jest o obłoku. Z obłoku dobywa się głos Ojca na Górze Przemienienia; osłonięty przez obłok wstępuje do nieba Chrystus na Górze Oliwnej, wreszcie w Apokalipsie św. Jana na obłoku siedzi ktoś podobny do Syna Człowieczego, który zapuszcza w świat swój sierp sądu, gdyż „dojrzało ziarno na ziemi”. Wszystkie trzy momenty objawienia się obłoku nawiązują do opisywanych w Starym Przymierzu epifanii Bożej potęgi – straszliwej, budzącej zdumienie, a nawet grozę.

Wniebowstąpienie Pana sposób chyba najbardziej z nich wszystkich tajemniczy objawia Boską wszechmoc.

Dzieje mówią o tym, że Jezus uniósł się w górę, a później otoczył Go obłok i zniknął apostołom z oczu. Słowa te prowokują tęgie umysły do nie lada popisów intelektualnych. Czyż ten fragment nie brzmi cokolwiek nazbyt fantastycznie dla współczesnych uszu? Czy nie odzwierciedla on niepoważnie dziś brzmiących mitologicznych wyobrażeń o Bogu, który jest „na górze”, i o ziemi, która jest „na dole”? Wolne żarty, tego rodzaju tekst musi być jednym wielkim symbolem. Kiedy czyta się takie i tym podobne wypowiedzi, to aż dziw bierze, że człowiek może być do tego stopnia ślepy. Taka „demitologizacja” nic o świętym tekście nam nie powie, za to dużo będzie się można dowiedzieć o wierze „demitologizatorów”.

Pomijając wszelkie głębsze interpretacje – czyż dla nieskończonej mocy Boga czymś kłopotliwym byłoby sprawienie uczniom tak fantastycznego cudu, jakim byłby Zbawiciel unoszący się na ich oczach w górę? Czy to uwłacza mocy Bożej, by Jego miłość zadziała jak potężny magnes, przyciągający do siebie ukochanego Syna? Wybaczcie to porównanie, ale czy miłość nie działa czasem jak katapulta, która wystrzeliwuje człowieka w objęcia ukochanej osoby? A jeśli Bogu spodobało się, by Jego Syn, wbrew wszelkim prawom natury, pomknął w górę i przebiwszy się przez wszelkie bariery czasu „wylądował” po prawicy Ojca w wieczności – to co nam do tego?

Dzisiejsza uroczystość jest jedną wielką prowokacją dla naszej wiary w Bożą potęgę i wszechmoc.

Wagę wiary we wszechmoc Boga proroczo przedstawił Trydencki Katechizm Rzymski: „Nic nie może tak umocnić naszej wiary i naszej nadziei jak głębokie przekonanie wyryte w naszych sercach, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Jeśli nasz rozum przyjmie myśl o Bożej wszechmocy, z łatwością i bez wahania uzna to wszystko, co następnie przedstawi mu się do wierzenia (Credo); to, co największe, najbardziej niezrozumiałe i najwznioślejsze, wykraczające poza zwyczajne prawa natury”.

Jeśli z całego serca uwierzymy w Bożą wszechmoc, to będziemy bez strachu brali jadowite węże do rąk i pili zatrute napoje.

Mateusz Przanowski OP

Zobacz także