Matka Boża, TEŚCIOWA KOŚCIOŁA

Nie omieszkałem opowiedzieć dziś o tym na kazaniu (no może bez reblii w stronę zmiany nazwy).

Cudowne jest to święto. Zdradza i odpowiednio pozycjonuje miejsce Maryi w Kościele. Jako pierwsza chrześcijanka wciela w swoim życiu Misteria Życia Jezusa Chrystusa. (Na marginesie szkoda, że zapominamy o Uczniu, też nie mniej pierwszym, Wielkim Teologu). I wszystkie jej wspomnienia, święta i uroczystości dotyczą przecież Tajemnic Jezusa Chrystusa. Może można nawet powiedzieć, że Maryja jest nikim bez swego Syna. Tak jak ja też jestem nikim bez Niego. (Choć groźnie to brzmi).

Jaką teściową jest Maryja? (Takie jest zadanie domowe z kazania).

Wydaje się, że najłatwiej odkryć to przez zaprzeczenie (sic!) syndromu teściowej, tego co wiele osób zna z autopsji lub bezpośredniego słyszenia. Tak wyraźne, że łątwo sobie zanegować i wyobrazić dobrą teściową.

Taką, myślę jest Matka Jezusa, Matka Syna – OBLUBIEŃCA. Pan Młody ma Wybrankę, Piękną (choć nie zawsze i wszędzie wierną). Oblubienica żyje w przedziwnej przyjaźni z Teściową, która nie wtrąca się w życie młodej pary, ale wspiera je z drugiego planu całą sobą. Ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?

Może należałoby zmienić nie tylko nazwę dzisiejszego święta, ale też przenieść z 5 marca święto teściowej?!
Medytacja trwa…

Ps. Czy ktoś wie jakie jest pochodzenie dzisiejszego wersetu Alleluja (opcja nr 2):
Szczęśliwa Dziewico, która porodziłaś Pana,
błogosławiona Matko Kościoła,
Ty strzeżesz w nas Ducha
Twojego Syna, Jezusa Chrystusa.