Kult świętego Jakuba Starszego
W średniowiecznej Europie, po Rzymie i Ziemi Świętej, zaszczytne trzecie miejsce wśród najczęściej nawiedzanych sanktuariów zajmowało Santiago de Compostella. Kult św. Jakuba Starszego wiąże się z otoczką na wpół legendarnych przekazów dotyczących postaci apostoła.
Tradycja podaje, że po zesłaniu Ducha Świętego Jakub miał udać się do Hiszpanii, by tam głosić Dobrą Nowinę. Przekonanie o prawdziwości tej historii było tak silne, że Piotr Skarga w Żywotach świętych przyjął je niemal za pewnik:
Po wzięciu Ducha Świętego puścił się św. Jakub do Hiszpanii tak daleko na zbawienie dusz zabiegając, a mało nie świat wszystek od wschodu aż na zachód ostatniego kraju ziemi przebiegł. O, jaka chęć do pozyskania dusz i wypełnienia rozkazu Pana swego[1].
Powrócił następnie do Jerozolimy, pozostawiając dwóch uczniów w Hiszpanii i Portugalii, by kontynuowali dzieło ewangelizacji. Objął funkcję biskupa Jerozolimy. Tam też został schwytany i – jako drugi męczennik – oddał życie za Chrystusa w 44 roku, ścięty mieczem bez procesu. Obawiano się rozgłosu i reakcji tłumów na proces ucznia Chrystusa. Według tradycji, Jakub miał ucałować przed śmiercią swego kata, który pod jego wpływem nawrócił się na chrześcijaństwo i sam poniósł śmierć męczeńską. Jakub de Voragine OP notuje w Złotej Legendzie krążące opowieści o okolicznościach śmierci apostoła i przeniesienia jego ciała do Hiszpanii:
Gdy Jakub począł znów w Judei głosić słowo Boże, pewien czarnoksiężnik, imieniem Hermogenes, posłał do niego swego ucznia Fileta, który miał mu wobec Żydów udowodnić, że nauka jego jest fałszywa. Apostoł jednak wobec wszystkich w dyskusji przekonał Fileta, a nadto uczynił wiele cudów w jego obecności. Wróciwszy do Hermogenesa Filet chwalił naukę Jakuba, opowiedział o cudach, które widział, i oświadczył, że sarn pragnie zostać jego uczniem. Namawiał też Hermogenesa, aby i on słuchał nauk Jakuba. Rozgniewany Hermogenes uczynił go przy pomocy swej sztuki czarnoksięskiej bezwładnym tak, że Filet w ogóle nie mógł się poruszać. Powiedział przy tym: zobaczymy, czy twój Jakub potrafi cię uwolnić. Wtedy Filet posłał służącego do Jakuba z wiadomością, co mu się zdarzyło, apostoł zaś posłał mu chustę ze słowami: niech Filet weźmie tę chustę i powie: Pan dźwiga rozbitków i uwalnia związanych. A gdy tylko Filet dotknął chusty, natychmiast został uwolniony z więzów i drwiąc z czarnoksięskich sztuk Hermogenesa pospieszył do Jakuba.
Wówczas rozgniewany Hermogenes wezwał diabłów i rozkazał im przyprowadzić sobie Jakuba związanego wraz z Filetem, bo chciał ich ukarać tak, aby inni jego uczniowie nie odważyli się już w ten sposób wystawiać go na pośmiewisko. Ale diabły przybywszy do Jakuba poczęły jęczeć nad nim w powietrzu i mówić: Jakubie, apostole Boży, zmiłuj się nad nami, bo płoniemy, chociaż jeszcze nie przyszedł nasz czas. Jakub zaś rzekł: A dlaczego przyszliście do mnie? Oni tedy odpowiedzieli: Hermogenes wysłał nas, abyśmy przyprowadzili do niego ciebie i Fileta. Ale zaraz, jak tylko przyszliśmy tutaj, anioł Boży związał nas ognistymi łańcuchami i bardzo nas udręczył. Wówczas Jakub rzekł: Niech więc anioł was rozwiąże, a wy wróćcie do Hermogenesa i przyprowadźcie go do mnie związanego, ale nie róbcie mu krzywdy. Odeszli tedy i schwytawszy Hermogenesa skrępowali mu ręce na plecach, po czym tak związanego przyprowadzili do Jakuba mówiąc mu: z twojej winy zostaliśmy tutaj poparzeni i srodze umęczeni! Do Jakuba zaś powiedzieli: Daj go nam, to będziemy mogli pomścić twoje krzywdy i nasze poparzenia. Jakub jednak rzekł im: oto Filet stoi przed wami, dlaczego jego nie chwytacie? Oni zaś odpowiedzieli: Nie możemy dotknąć ręką nawet mrówki, która jest w twojej komnacie. Wtedy Jakub rzekł do Fileta: Hermogenes cię związał, a ty jego rozwiąż, abyśmy zapłacili dobrem za złe, tak jak Chrystus nas uczył. Gdy zaś Hermogenes już rozwiązany stał zawstydzony, rzekł Jakub do niego: idź swobodnie, dokąd chcesz, my bowiem nie chcemy nawracać nikogo wbrew jego woli. Hermogenes jednak odparł: ja znam złość diabłów, jeżeli więc nie dasz mi czegoś, co mógłbym mieć przy sobie, oni zabiją mnie. Jakub wtedy dał mu swoją laskę, on zaś poszedł i przyniósł apostołowi wszystkie swoje księgi czarnoksięskie, aby je spalić. Jakub jednak obawiając się, aby zapach spalenizny nie zaszkodził nieostrożnym, kazał je wrzucić do morza. Hermogenes zaś wyrzuciwszy księgi wrócił do apostoła i obejmując jego nogi rzekł: zbawco dusz, przyjmij pokutę tego, który dotychczas zazdrościł ci i szkodził! Później Hermogenes doszedł do takiej doskonałości w bojaźni Bożej, że wiele cudów zdarzyło się przez niego.
Żydzi widząc, że Hermogenes nawrócił się, pełni nienawiści ~ przyszli do Jakuba i czynili mu wyrzuty, iż naucza o ukrzyżowanym Jezusie. Gdy jednak apostoł udowodnił im jasno na podstawie Pisma świętego konieczność przyjścia na świat Chrystusa i Jego męki, wielu z nich uwierzyło. Wtedy Abiatar, arcykapłan tego roku, wzniecił rozruchy wśród ludu i nałożywszy powróz na szyję apostoła kazał zaprowadzić go do Heroda Agryppy. Gdy z rozkazu Heroda prowadzono Jakuba na ścięcie, pewien człowiek sparaliżowany leżący przy drodze począł wołać, aby go uzdrowił. Jakub zaś rzekł mu: W imię Jezusa Chrystusa, za którego wiarę prowadzą mnie na stracenie, wstań zdrowy i błogosław twego Stwórcę! I zaraz ów człowiek wstał uzdrowiony i błogosławił Pana. Pisarz zaś imieniem Josias, który założył powróz na szyję Jakuba i ciągnął go, widząc ten cud upadł do nóg apostoła i błagając go o przebaczenie obiecywał, że zostanie chrześcijaninem. Widząc to Abiatar kazał go uwięzić i rzekł mu: Jeśli nie przeklniesz imienia Chrystusa, zostaniesz ścięty razem z Jakubem. Josias jednak odrzekł: ty sam bądź przeklęty i wszystkie dni twego życia, imię zaś Pana Jezusa Chrystusa niech będzie błogosławione na wieki! Wtedy Abiatar kazał go bić pięściami po twarzy, następnie zaś wysłał posłów do Heroda i uzyskał wyrok, aby Josiasa ściąć razem z Jakubem. Gdy zaś obaj już mieli być straceni, Jakub poprosił kata o trochę wody i najpierw ochrzcił Josiasa, a później zaraz obaj ponieśli śmierć męczeńską przez ścięcie głowy. Św. Jakub został ścięty 25 marca w dniu Zwiastowania Pańskiego. 25 lipca ciało jego przeniesione zostało do Komposteli, a pochowane dopiero 30 grudnia, ponieważ budowa jego grobu trwała aż do grudnia. Kościół jednak uznał za najodpowiedniejsze, aby święto jego obchodzone było powszechnie 25 lipca.
Jan Beleth, który tę translację dokładnie opisał, opowiada, że po ścięciu Jakuba uczniowie jego z obawy przed Żydami porwali jego ciało, umieścili je na okręcie i sami wsiedli, nie kierowali wszakże wcale okrętem, tylko powierzyli kierunek owej pogrzebowej drogi Boskiej Opatrzności. Anioł Boży zaś doprowadził ich do Galicji w królestwie Lupy. Tak nazywała się pewna królowa w Hiszpanii, a imię to odpowiadało zupełnie jej postępowaniu. Otóż uczniowie Jakuba wynieśli jego ciało z okrętu i położyli je na wielkim kamieniu. Wtedy kamień roztopił się pod ciałem jak wosk i w cudowny sposób utworzył rodzaj sarkofagu. Uczniowie zaś udali się do Lupy i powiedzieli: Pan Jezus Chrystus posyła do ciebie ciało swego ucznia, abyś go przyjęła teraz zmarłego, skoro niegdyś nie chciałaś go przyjąć żywego. Opowiedzieli jej też, w jak cudowny sposób przybyli tam nie kierując okrętem i prosili o miejsce na grób dla niego. Słysząc to królowa, jak opowiada Jan Beleth, złośliwie skierowała ich do pewnego męża znanego z okrucieństwa, czy też, jak inni mówią, do króla Hiszpanii, aby uzyskali jego zgodę. Ten zaś pochwycił ich i zamknął w więzieniu. Gdy jednak ucztował, anioł Boży otworzył więzienie i pozwolił im odejść swobodnie. Na wieść o tym król natychmiast wysłał za nimi żołnierzy, aby ich pochwycili. Gdy jednak żołnierze ścigając ich weszli na most, ten załamał się i wszyscy utonęli w rzece. Król usłyszawszy o tym poczuł skruchę, a może przestraszył się o siebie i o swoich – za czym wysłał znów posłów za uczniami Jakuba z prośbą, aby wrócili, a otrzymają wszystko, czego będą chcieli. Wrócili więc i całą ludność tego miasta nawrócili na wiarę chrześcijańską.
Słysząc to Lupa bardzo się zasmuciła, gdy zaś uczniowie wrócili do niej i oznajmili jej o zgodzie króla, powiedziała im: Weźcie woły moje, które są tam na górze, zaprzęgnijcie je do wozu i przywieźcie ciało waszego pana. Możecie zbudować grób tak, jak chcecie. Mówiła zaś to kierowana wilczą złośliwością, ponieważ wiedziała, że woły te są nieujarzmionymi dzikimi bykami. Sądziła więc, że nie dadzą się spętać ani zaprząc, a jeśli nawet uczniowie je zaprzęgną, to one pędząc tu i tam wywrócą wóz, wyrzucą z niego ciało, a ich samych pozabijają. Żadna jednak mądrość me zdoła nic dokonać przeciw woli Bożej. Uczniowie nie przeczuwając podstępu weszli na ową górę i tam ujrzawszy jakiegoś smoka ziejącego ogniem i rzucającego się na nich, zasłonili się krzyżem i sprawili, że pękł na pół. Gdy zaś przeżegnali woły, te stały się łagodne jak baranki. Wtedy uczniowie zaprzęgli je do wozu i złożyli na nim ciało św. Jakuba wraz z kamieniem, na którym leżało. Woły zaś nie kierowane niczyją ręką, zawiozły ciało wprost na środek pałacu Lupy. Widząc to królowa uwierzyła i stała się chrześcijanką. Następnie dała uczniom wszystko, o co prosili, a pałac swój oddała na kościół św. Jakuba i hojnie go wyposażyła. Później do końca swego życia spełniała dobre uczynki.
Papież Kalikst opowiada, że pewien mąż, imieniem Bernard, z diecezji Modeńskiej, został uwięziony i przebywał skuty w głębokiej wieży. Nieustannie wzywał jednak św. Jakuba. Wówczas Jakub ukazał mu się i rzekł: pójdź ze mną do Galicji, a potem zerwawszy jego łańcuchy, znikł. Wtedy Bernard mając łańcuchy zawieszone na szyi wszedł na szczyt wieży i skoczył stamtąd, nie ponosząc żadnej szkody na ciele, chociaż wieża ta miała 60 łokci wysokości[2].
Według innej wersji św. Jakub miał zostać pochowany w Jerozolimie, po czym jego ciało zostało przeniesione do Hiszpanii w VII wieku. Powodem były muzułmańskie najazdy na Jerozolimę i obawa zniszczenia grobu Jakuba. Podczas jednej z bitew na niebie miał się ukazać św. Jakub w zbroi i przyczynić się do zwycięstwa wojsk chrześcijańskich. Relikwie przewieziono najpierw do miasta Iria, po czym podczas najazdu Maurów zaginęły. Tamtejszy biskup, prowadzony przez cudowną gwiazdę, miał odnaleźć grób świętego w 835 roku. Stąd wzięła się nazwa sanktuarium (Santiago – św. Jakub, de Compostella – w łacińskiej formie campus stellae – pole gwiazdy). Alfons II, król Austrii, zbudował tu kościół, wokół którego wyrosło miasto. W Santiago powołano do istnienia Zakon Rycerski św. Jakuba, który miał chronić kraj i sanktuarium przed Arabami. Katedrę pod wezwaniem św. Jakuba konsekrowano w 1211 roku, a była ona rozbudowywana do XVIII wieku. Z tego okresu pochodzi jej obecna, monumentalna późnobarokowa fasada. Znaleźć w niej można także olbrzymią, dwumetrową kadzielnicę, tzw. Botafumeiro, która wprawiana jest w ruch aż przez siedmiu mężczyzn.
W dwunastowiecznym przewodniku znaleźć można aż 4 różne trasy, prowadzące do Santiago. Szlak św. Jakuba celowo przebiegał przez znaczące sanktuaria Europy. Dla ochrony pielgrzymów powołano w XIII wieku francuski Zakon św. Jakuba, który istniał aż do wieku XVII. Działające w Jakubowie Bractwo św. Jakuba Apostoła w lipcu zeszłego roku doprowadziło do powstania pierwszego polskiego odcinka europejskiego Szlaku św. Jakuba, prowadzącego do Santiago de Compostella, który zaczyna się właśnie w tej dolnośląskiej miejscowości, położonej w pobliżu Głogowa. Do dziś grób świętego jest jednym z czołowych centrów pielgrzymkowych na świecie. Pątników przyciągają doń m. in. uroczyste obchody liturgicznego święta św. Jakuba. Ulicami miasta podąża wówczas radosny, rozśpiewany korowód miejscowej ludności, pielgrzymi mogą dotknąć figury św. Jakuba, oddać hołd jego relikwiom, uczestniczyć w uroczystej Eucharystii. Otrzymują oni także pamiątkową muszlę, jeden z atrybutów apostoła Szczególnie podniosły charakter obchody te mają wówczas, gdy 25 lipca przypada w niedzielę.
Święty Jakub, patronował zakonom rycerskim walczącym z islamem, a po dziś dzień jest patronem Portugalii i Hiszpanii, robotników, aptekarzy, farmaceutów, kapeluszników, woskarzy, kowali robiących łańcuchy, pielgrzymów. Rolnicy wzywają jego wstawiennictwa jako opiekuna jabłek i ziemiopłodów; przez jego pośrednictwo zanoszone są modlitwy o pogodę i w przypadku reumatyzmu.
Źródła: Wiara.pl, Brewiarz.katolik.pl, adalbertus.katowice.opoka.org.pl, www.malach.org.
[1] Cyt. za: http://arc.wiara.pl/tematcaly.php?curr_hit=1&idenart=1059122321
[2] Jakub de Voragine OP, Złota legenda. Wybór, [przeł. Janina Pleziowa], Wydawnictwo PAX, Warszawa 1955, s. 343-348; cyt. za: http://www.kuria.lublin.pl/parafie/lublin-sw_jakuba/legenda.htm
Zobacz także
-
Liturgia w soczewce: XXXI niedziela zwykła, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
Listopadowy numer „W drodze”: Bierzcie i jedzcie
Najnowszy numer miesięcznika „W drodze”: o komunii, która ma nam dawać duchową siłę, o tym,... więcej
-
Liturgia w soczewce: XXX niedziela zwykła, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej