Komentarz do Ewangelii XVII Niedzieli zwykłej, rok A

Od dwóch niedziel słyszymy Jezusa, który naucza o Królestwie Bożym w przypowieściach. W całej Ewangelii jest ich bardzo dużo i bardzo różnorodnych.

Niektórzy z Ewangelistów posunęli się nawet do stwierdzenia, że „bez przypowieści [Jezus] nic im nie mówił” (Mt 13, 34; Mk 4, 34). Praktyka stosowana przez Jezusa może nasuwać przypuszczenie, że nauczenie w przypowieściach było najlepszą formą przekazu. Najlepszą, nie znaczy jednak najprostszą. Przypowieści, czerpiące obrazy z życia codziennego, aby dzięki nim przybliżyć słuchaczom rzeczywistość nadprzyrodzoną, jedynie z pozoru wydają się proste i jasne. Ich ostatecznie zrozumienie wymaga zaangażowania ze strony słuchacza oraz własnego wysiłku, aby odkryć treść kryjącą się za porównaniem.

Dlaczego właśnie ten sposób nauczania wybrał Jezus? Ponieważ, jako twórca ludzkiej natury zna człowieka i wie, że ten do wszystkiego lubi dochodzić sam. Inaczej przyjmuje prawdy narzucone z góry, a inaczej te, które odkryje angażując w to własny umysł i zdolności. Ponadto ten rodzaj przepowiadania ma jeszcze jedną zaletę, pomimo upływu czasu nie traci nic ze swej aktualności. Dlatego dziś po wielu latach, możemy poczuć się jak słuchacze Jezusa i przyjąć wypowiedziane przez Niego słowa bardzo osobiście, angażując w ich zrozumienie cały swój intelekt.

Jezus nauczający w świątyniDwie pierwsze przypowieści z dzisiejszej Ewangelii zdają się zachęcać słuchaczy do pożądania Królestwa Bożego za wszelką cenę i do starania się o nie ze wszystkich sił. Któż z nas nie chciałby znaleźć skarbu ukrytego w roli, dzięki któremu życie stałoby się prostsze i łatwiejsze, nabierając zupełnie nowego blasku? Czy jednak mamy w sobie odpowiednio wiele determinacji do podjęcia takich poszukiwań? A gdy już znajdziemy, czy potrafimy dla tej jednej, najważniejszej wartości poświęcić inne, które tak na prawdę są tylko marnymi substytutami szczęścia? Czy potrafimy, jak rolnik, który znalazł skarb lub koneser pereł przemierzającego świat w poszukiwaniu tej najpiękniejszej, postawić wszystko na jedną kartę? Chrystus sam odpowiada na to pytanie przypowieścią o sieci, która zagarnia wszystkie ryby, i te złe, i te dobre. Choć zaproszenie do zdobycia Królestwa Bożego otrzymują wszyscy, to jednak tylko niektórych stać na wysiłek szukania i zdobywania go za wszelką cenę. Ukazując sąd przy końcu świata, Jezus przestrzega nas przed losem tych, dla których wartości tego świata są ważniejsze od wartości wiecznych.

To tyle wstępnej interpretacji, a teraz czas, aby zaprząc własny intelekt w poszukiwania ukrytego sensu przypowieści oraz odpowiedzi na pytania odnoszące się bezpośrednio do naszego życia. Co jest moją perłą i skarbem, któremu poświęcam wszystkie swoje siły? Czy pośród wielu niezaprzeczalnych wartości odnalazłem już tę najważniejszą? Czy stać mnie na pozostawienie wszystkiego co „najważniejsze”, dla tego co jedynie ważne? Czy zaaferowany sprawami tego świata mam czas na refleksję o rzeczach ostatecznych? Może warto podczas wakacyjnego odpoczynku zdobyć się na wysiłek postawienie takich pytań i zmobilizować swój umysł nie tylko do rozwiązywania krzyżówek.

Zobacz także