Jeszcze o Słowie Bożym w liturgii.

Kilka różnych ostatnich wpisów (o. Grabowskiego o dyskusjach na tematy liturgiczne, x. Zachary o ruchu liturgicznym) i dyskusji (o Słowie Bożym, na blogu ks. Kołodzieja) zainspirowało mnie do pewnego ich podsumowania.

Wpis o. Tomasza, przypomina mi myśl jeszcze kardynała Ratzingera, że nie tyle należy skupiać się na rubrykach (choć bez ich lekceważenia), ile na tekstach nigryk, czyli samych modlitw. To była też jedna z inspiracji ruchu liturgicznego i jego działań. Choćby takich jak wydawanie mszalików z tłumaczeniami łacińskich tekstów. Gdzie niegdzie w tym dziele osiągnięto niemałe sukcesy. Kilka lat temu moja żona, podczas jednego ze stażów w paryskich szpitalach, wybrała się w niedzielę do parafii Bractwa św. Piotra w Wersalu. Poczyniła wtedy ciekawą obserwację – już z dość sporej odległości można było rozeznać, kto zmierza na Mszę w tamtejszym kościele. Bardzo wielu ludzi szło z trzymając w ręku czy pod pachą właśnie mszalik.

W ten sposób, nawet jeśli podczas Mszy nie wykonywano śpiewów własnych, można się było zapoznać z ich tekstem w mszaliku. A przecież praktycznie zawsze zaczerpnięty on był z Pisma Świętego. I choć po reformie Graduał Rzymski został dostosowany do Mszału Pawła VI, dziś nikt niemal nie zawraca sobie głowy tymi modlitwami. Tygodniki katolickie (np. ukazujący się w mojej diecezji „Przewodnik katolicki”) często przedrukowują in extenso teksty liturgii słowa kolejnych niedziel, choć wierni usłyszą je we własnym języku czy to w kościele, czy w radiu lub telewizji, jeśli zdrowie zmusi ich od pozostania w domu. Natomiast tłumaczeń introitu, offertorium czy communio nigdzie się nie uświadczy.

We wspomnianej dyskusji przytoczyłem graduał do mszału Pawła VI na dzisiejszą niedzielę: „o jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem” (Ps 132).

Chciałbym jeszcze podać tekst dzisiejszego ofertorium (w dawniejszej formie rytu oba teksty będą wykorzystane za dwa tygodnie). Jest to kompilacja tekstu z deuterokoanonicznych fragmentów Księgi Estery, oparta na tłumaczeniu dawniejszym niż Wulgata.

“Recordare mei, Domine, omni potentatui dominans: et da sermonem rectum in os meum, ut placeant verba mea in conspectu principis”

Odpowiedni fragment w Wulgacie klementyńskiej brzmi następująco:

”Memento, Domine(…)  rex deorum, et universæ potestatis : tribue sermonem compositum in ore meo in conspectu leonis” (wg numeracji tej edycji są to fragmenty Est 14,12-13)

Najpierw tłumaczenie drugiego wariantu za Biblią Tysiąclecia:

„Wspomnij Panie(…) Królu bogów i władco nad wszystkimi władcami. Daj odpowiednią mowę w usta moje przed obliczem lwa”  (Est 4,17r-s)

Pierwszy tekst tłumaczony wg Mszału Rzymskiego (tynieckiego, 1963):

„Wspomnij na mnie o Panie, któremu wszelka zwierzchność podlega. Włóż w moje usta mowę właściwą, aby się podobały słowa moje przed obliczem księcia”

Czy to nie jest dobra modlitwa na dzisiejsze czasy?

I jeszcze linki do wykonania omawianych offertorium i graduału przez benedyktynów z Triors (tam zachowują dawniejsza formę, dlatego oznaczone są te śpiewy jako przeznaczone na 22 Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego).

Wiem, ze szkoła solesmeńska nie cieszy się tu poważaniem, ale to już jednak blisko półtora wieku tradycji wykonawczej 😉


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Piotr Chrzanowski

Z wykształcenia inżynier mechanik, od dłuższego czasu z zawodu dyrektor. Mieszka pod Bydgoszczą. Mąż z ponad dwudziestoletnim stażem i ojciec dwóch synów w wieku licealnym.