Het i lamed czyli skojarzenia bez konkretnej egzegezy
W tradycji żydowskiej od bardzo dawna istnieje przekonanie, że hebrajski to lashon haqodesh - "święty język", który, jako że jest językiem przedwiecznie istniejącej Tory stanowi również osnowę stworzenia. Bóg dokonał kreacji łącząc ze sobą w różnych kombinacjach litery świętej Księgi, w wielu przekazach często upersonifikowanej.
Prawdopodobnie na tym właśnie założeniu opierało się podejście żydowskich egzegetów (szeroko rozumianych, dotyczy to również np. autorów targumów) do języka Biblii, polegające na wydobywaniu sensów tekstu świętego poprzez interpretacje zależności gematrycznej czy homojofonicznej, rekombinacje znaków i inne metody, przy których alegoreza aleksandryjska wydaje się być rozsądnie/powierzchownie (do wyboru) literalna. Pomijając inne powody zbyt słabo znam hebrajski, aby zostać adeptem tego rodzaju egzegezy. Ale czasem jakaś paralela, najczęściej w strukturze konsonantycznej, ewentualnie homojofoniczna, rzuci mi się w oczy, zapadnie w pamięć i tworzy matrycę różnych skojarzeń.
Mój wykładowca od hebrajskiego zwrócił kiedyś uwagę na kilka słów zbudowanych na dwuznaku het-lamed (hl - nie mam tu hebrajskiej czcionki ani nawet możliwości zastosowania porządnej transkrypcji, h powinno mieć pod spodem kropkę).
Najbardziej utkwiła mi w pamięci fonetycznie oczywista relacja pomiędzy słowami: hôl i hol. Pierwsze oznacza "piasek", drugie "sprofanowany" (w znaczeniu "niemożliwy do wykorzystania w kulcie"). Piasek można potraktować jako synonim dezintegracji, rozproszenia... Tak to robił przynajmniej wspomniany uczony.
Ale istnieje również cały szereg innych słów czy rdzeni na tym dwuznaku opartych, które ewidentnie są sobie bliskie:
hwl (rdzeń): kręcić się, tańczyć, skręcać się, zwijać się z bólu, wirować;
hyl (rdzeń): wić się, mieć bóle porodowe, drżeć, wstrząsać, przerazić się;
hîl: cierpienie;
hîlah: udręka;
halhalah : drżenie, strach;
hl' (rdzeń): zachorować, sprowadzić chorobę;
hlh (rdzeń): osłabnąć, zachorować, nieuleczalna rana, zostać pozbawionym sił, zostać zranionym;
hll (rdzeń): spowodować własne zbeszczeszczenie, zostać zbeszczeszczonym, bezcześcić, profanować, złamać słowo, przebić, zranić, być przebitym, zranionym (tu trzeba wspomnieć o ciekawej potencjalnej fonetycznej ambiwalencji, mianowicie rdzeń hll zapisywany przez he a nie przez het oznacza: wychwalać, sławić; na nim jest zbudowana aklamacja alleluja [hallelu-jah];
halal: przebity, zabity, pozbawiona dziewictwa
halilah: wykrzyknik: tak nie może być!
Piasek (rozproszenie), profanacja, zbeszczeszczenie, strach, choroba, zranienie, udręka. Ciekawe jak lashon haqodesh blisko siebie stawia te rzeczy...
W tradycji żydowskiej od bardzo dawna istnieje przekonanie, że hebrajski to lashon haqodesh – "święty język", który, jako że jest językiem przedwiecznie istniejącej Tory stanowi również osnowę stworzenia. Bóg dokonał kreacji łącząc ze sobą w różnych kombinacjach litery świętej Księgi, w wielu przekazach często upersonifikowanej.
Prawdopodobnie na tym właśnie założeniu opierało się podejście żydowskich egzegetów (szeroko rozumianych, dotyczy to również np. autorów targumów) do języka Biblii, polegające na wydobywaniu sensów tekstu świętego poprzez interpretacje zależności gematrycznej czy homojofonicznej, rekombinacje znaków i inne metody, przy których alegoreza aleksandryjska wydaje się być rozsądnie/powierzchownie (do wyboru) literalna. Pomijając inne powody zbyt słabo znam hebrajski, aby zostać adeptem tego rodzaju egzegezy. Ale czasem jakaś paralela, najczęściej w strukturze konsonantycznej, ewentualnie homojofoniczna, rzuci mi się w oczy, zapadnie w pamięć i tworzy matrycę różnych skojarzeń.
Mój wykładowca od hebrajskiego zwrócił kiedyś uwagę na kilka słów zbudowanych na dwuznaku het-lamed (hl – nie mam tu hebrajskiej czcionki ani nawet możliwości zastosowania porządnej transkrypcji, h powinno mieć pod spodem kropkę).
Najbardziej utkwiła mi w pamięci fonetycznie oczywista relacja pomiędzy słowami: hôl i hol. Pierwsze oznacza "piasek", drugie "sprofanowany" (w znaczeniu "niemożliwy do wykorzystania w kulcie"). Piasek można potraktować jako synonim dezintegracji, rozproszenia… Tak to robił przynajmniej wspomniany uczony.
Ale istnieje również cały szereg innych słów czy rdzeni na tym dwuznaku opartych, które ewidentnie są sobie bliskie:
hwl (rdzeń): kręcić się, tańczyć, skręcać się, zwijać się z bólu, wirować;
hyl (rdzeń): wić się, mieć bóle porodowe, drżeć, wstrząsać, przerazić się;
hîl: cierpienie;
hîlah: udręka;
halhalah : drżenie, strach;
hl’ (rdzeń): zachorować, sprowadzić chorobę;
hlh (rdzeń): osłabnąć, zachorować, nieuleczalna rana, zostać pozbawionym sił, zostać zranionym;
hll (rdzeń): spowodować własne zbeszczeszczenie, zostać zbeszczeszczonym, bezcześcić, profanować, złamać słowo, przebić, zranić, być przebitym, zranionym (tu trzeba wspomnieć o ciekawej potencjalnej fonetycznej ambiwalencji, mianowicie rdzeń hll zapisywany przez he a nie przez het oznacza: wychwalać, sławić; na nim jest zbudowana aklamacja alleluja [hallelu-jah];
halal: przebity, zabity, pozbawiona dziewictwa
halilah: wykrzyknik: tak nie może być!
Piasek (rozproszenie), profanacja, zbeszczeszczenie, strach, choroba, zranienie, udręka. Ciekawe jak lashon haqodesh blisko siebie stawia te rzeczy…
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Liturgia w soczewce: XXXI niedziela zwykła, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
Listopadowy numer „W drodze”: Bierzcie i jedzcie
Najnowszy numer miesięcznika „W drodze”: o komunii, która ma nam dawać duchową siłę, o tym,... więcej
-
Liturgia w soczewce: XXX niedziela zwykła, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
29 lis
Wrocław: Warsztaty Muzyczno-Liturgiczne + Rekolekcje na początku Adwentu
Dominikanie we Wrocławiu i Schola OP po raz kolejny organizują… więcej
Tomasz Dekert
Urodzony w 1979 r., doktor religioznawstwa UJ, wykładowca w Instytucie Kulturoznawstwa Akademii Ignatianum w Krakowie. Główne zainteresowania: literatura judaizmu intertestamentalnego, historia i teologia wczesnego chrześcijaństwa, chrześcijańska literatura apokryficzna, antropologia kulturowa (a zwłaszcza możliwości jej zastosowania do poprzednio wymienionych dziedzin), języki starożytne. Autor książki „Teoria rekapitulacji Ireneusza z Lyonu w świetle starożytnych koncepcji na temat Adama” (WAM, Kraków 2007) i artykułów m.in. w „Teofilu”, „Studia Laurentiana” i „Studia Religiologica”. Mąż, ojciec czterech córek i dwóch synów.