Gwiazda Magdali – modlitwa nad darami (komentarz)

„Ta bowiem, która uprzednio grzesząc była zimna, potem miłując mocno gorzała” (z myśli Doktorów Kościoła, za starym Brewiarzem).

Kościół Zachodni długo utożsamiał św. Marię z Magdali (m.in. za przyczyną cyklu legend prowansalskich) z ewangeliczną grzesznicą z uczty faryzeusza Szymona (łk 7, 36–50) lub z Marią z Betanii, siostrą Łazarza i Marty (Łk 10, 38–42). Liturgia zreformowana nie podkreśla już wymienionych tożsamości, z przyczyny narastających wątpliwości wśród biblistów i patrologów oraz z braku wyraźnych egezegetycznych podstaw. Zarówno historyczna, jak i patrystyczna tradycja również nie wskazują na te tropy. Obecna liturgia podkreśla przede wszystkim sens niezwykłej sceny przy pustym grobie, w której Zmartwychwstały powierza Marii Magdalenie posłanie do apostołów. Do dziś w liturgii bizantyjskiej wspomina się świętą jako apostola apostolorum, a Kościół w wiekach poprzednich recytował w tym dniu uroczyście wyznanie wiary. Wschód i Zachód zgodnie wspominają Magdalenę tego samego dnia – 22 lipca. Zakon Kaznodziejski zawsze uważał ją za swoją opiekunkę i porównywał swoją misję z jej głoszeniem zmartwychwstania Chrystusa.

Wszechmogący Boże, przyjmij dary złożone w dniu wspomnienia świętej Marii Magdaleny, * której posługę łaskawie przyjął Twój Syn Jednorodzony. Który żyje i króluje na wieki wieków

Modlitwa nad darami ofiarnymi jest nieco przeredagowanym tekstem znanym już w XI stuleciu. Swą funkcjonalność wiąże z ideą wspomnienia.

Cała oddana służbie Pańskiej i wierna w każdej tajemnicy, Maria Magdalena może być dla nas wzorem tego oddania, z jakim składać mamy eucharystyczną ofiarę. Dawny tekst mówił przy tej okazji o oblationis obsequium – powinności ofiarnego oddania. Nowa redakcja, chcąc może uniknąć pierwotnego określenia jako mało dziś dla wielu zrozumiałego i zakrawającego na żonglowanie synonimami, mówi tu jaśniej i zrozumialej o caritas obsequium – powinności miłości; tłumacze francuscy wyrażają się jeszcze przystępniej: prosimy, aby Pan przyjął nasze ofiary tak, jak ongiś raczył przyjąć dowody oddania i miłości Marii Magdaleny. Jeszcze inaczej, nie rozmijając się z ideą oracji mówią tłumacze niemnieccy: wspominają mianowicie nie samą miłość, ale to w czym się ona przejawia, tzn. służbę. Najlepiej chyba sensowi pierwotnego tekstu odpowiadałoby wyrażenie: pełna służebnego oddania miłości.

Na podst. Wprowadzenia do Mszy o świętych, ks. Henryka Frosa, Warszawa 1982, t. 2.

 

 

Zobacz także