Epifania

Bardzo żałuję, że spłyciła się nam strasznie uroczystość Epifanii. W zasadzie straciła ona swoja głębię, pozostało nam jedynie popularnych „Trzech Króli”, poświęcenie kredy i napisy K+M+B na naszych drzwiach.

A przecież to święto jest jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich, starszym niż Boże Narodzenie. Chrześcijański Wschód świętował Epifanię z pewnością już w III w., a w jej ramach także Boże Narodzenie, co pozostało do dziś w kościele ormiańskim (tak, tak w kościele ormiańskim nie ma Bożego Narodzenia jako takiego). Dopiero później rozdzielono oba święta. Posiada ono niezwykłe przesłanie. Tu wcale nie chodzi o pokłon Trzech Mędrców. To jest pewna ilustracja tego, co naprawdę świętujemy w ten dzień. A celebrujemy to, że Pan objawił siebie samego całej ludzkości, swoją miłość względem każdego człowieka i swoją zbawczą wolę. To jest treść tego święta. Dlatego na zachodzie przez wieki w ten dzień świętowano tzw. tria miracula – czyli pokłon Trzech Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie i cud w Kanie Galilejskiej. W każdym z tych wydarzeń objawiała się prawdziwa Światłość Wschodzącego Słońca. Na szczęście pozostały pewne ślady w naszej liturgii, które potwierdzają to. Jednym z nich jest antyfona do Benedictus:

Dzisiaj się Kościół złączył z Chrystusem, swoim Oblubieńcem, * który go z grzechów obmył w Jordanie; / biegną mędrcy z darami na królewskie gody, / a woda przemieniona w wino cieszy biesiadników. / Alleluja.

Jedną z najpiękniejszych tradycji tego dnia było ogłaszanie daty Wielkanocy oraz innych świąt ruchomych. Bez wątpienia w Aleksandrii ten zwyczaj miał miejsce. Jan Kasjan tak go opisuje:

W krainie egipskiej istnieje pewien zwyczaj starodawny, związany z dniem Epifanii. Kapłani tej prowincji określają ten dzień jako pamiątkę bądź to chrztu bądź to narodzenia Pańskiego według ciała; obchodzą tam więc te dwie tajemnice nie podwójnie, jak w prowincjach zachodnich, lecz w tej jednej wspólnej uroczystości. Otóż było tam zwyczajem, że biskup aleksandryjski wysyłał po dniu Epifanii do wszystkich kościołów Egiptu list, w którym ogłaszano początek 40 – dniowego postu i dzień Wielkanocny, nie tylko dla wszystkich gmin, lecz także dla wszystkich klasztorów.*

Jedną z najciekawszych relacji liturgicznych na temat święta Epifanii jest relacja Egerii (lub Eterii), rzymskiej pątniczki, która pielgrzymowała do Ziemi Świętej. Wspomina ona, iż noc poprzedzającą święto wierni spędzają w Betlejem, a następnie ruszają do Jerozolimy. Muszą dojść o brzasku. Gdy tam dojdą, biskup wchodzi do świątyni grobu i zmartwychwstania Pańskiego i błogosławi katechumenów oraz wiernych. Następnie ludzie odchodzą, żeby wypocząć, a mnisi zostają i śpiewają hymny. O godzinie 8 rano wszyscy udają się do kościoła na Golgocie, gdzie sprawowana jest liturgia do godziny 12. I tak celebrowane są te uroczystości przez kolejne 8 dni. W te same dni podobne uroczystości odbywają się w Betlejem pod przewodnictwem miejscowych mnichów, gdyż, jak pisze Egeria, biskup w owe dni musi być zawsze w Jerozolimie.**

Kościoły tradycji bizantyjskiej tego dnia wspominają chrzest Jezusa. Niezwykła jest wigilia tej uroczystości – odprawiana jest wtedy Liturgia Świętego Bazylego razem z nieszporami. W jej ramach czytanych jest 12 (!) czytań ze Starego Testamentu, a każdy z nich pokazuje, jak Pan Bóg działał w historii poprzez wodę – od stworzenia, aż po źródła wody żywej z proroka Izajasza. Ze względu na szczególny charakter wody ma miejsce też niezwykły obrzęd: Wielkie Poświęcenie Wody. Niezwykły, bo dokonywany tylko 2 razy w roku: w wigilię Epifanii i w sam dzień świąteczny. Myślę, że każdy, kto choć raz uczestniczył w tym wydarzeniu ma niezwykłe poczucie Misterium, w którym Bóg szczodrze udziela swojej łaski. Kapłan wielokrotnie modli się nad wodą, błogosławi ją ręką, tchnie na nią, zanurza krzyż (w tradycji ukraińskiej także świece). Żeby jeszcze bardziej uwypuklić tajemnicę chrztu Jezusa, w sam świąteczny dzień, o ile to możliwe, powinna być poświęcana woda żywa – rzeka, źródło albo jezioro.

Długo mógłbym pisać o Epifanii, na jej temat napisałem pracę magisterską. I nie o to chodzi, żeby teraz pisać o wszystkich aspektach tego święta. Chciałbym tylko, by przywrócone było jej miejsce i znaczenie w celebracji liturgicznej.

I jeszcze link do krótkiego filmiku z liturgii poświęcenia wody:

http://pl.youtube.com/watch?v=XlwF_eT5qQQ

Co prawda po angielsku, ale nie udało mi się znaleźć w innym języku.

Na koniec umieszczam zdjęcie, które choć trochę pokazuje, jak wygląda poświęcenie wody:

* Jan Kasjan, Rozmów dwadzieścia cztery, t. 1, Pisma Ojców Kościoła 6, tłum. L. Wrzoł, Poznań 1928, s. 325.

** Eteria, Pielgrzymka do miejsc świętych, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy 6, tłum. W. Szołdyk, Warszawa 1970, s. 204 – 206.

Bardzo żałuję, że spłyciła się nam strasznie uroczystość Epifanii. W zasadzie straciła ona swoja głębię, pozostało nam jedynie popularnych „Trzech Króli”, poświęcenie kredy i napisy K+M+B na naszych drzwiach.

A przecież to święto jest jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich, starszym niż Boże Narodzenie. Chrześcijański Wschód świętował Epifanię z pewnością już w III w., a w jej ramach także Boże Narodzenie, co pozostało do dziś w kościele ormiańskim (tak, tak w kościele ormiańskim nie ma Bożego Narodzenia jako takiego). Dopiero później rozdzielono oba święta. Posiada ono niezwykłe przesłanie. Tu wcale nie chodzi o pokłon Trzech Mędrców. To jest pewna ilustracja tego, co naprawdę świętujemy w ten dzień. A celebrujemy to, że Pan objawił siebie samego całej ludzkości, swoją miłość względem każdego człowieka i swoją zbawczą wolę. To jest treść tego święta. Dlatego na zachodzie przez wieki w ten dzień świętowano tzw. tria miracula – czyli pokłon Trzech Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie i cud w Kanie Galilejskiej. W każdym z tych wydarzeń objawiała się prawdziwa Światłość Wschodzącego Słońca. Na szczęście pozostały pewne ślady w naszej liturgii, które potwierdzają to. Jednym z nich jest antyfona do Benedictus:

Dzisiaj się Kościół złączył z Chrystusem, swoim Oblubieńcem, * który go z grzechów obmył w Jordanie; / biegną mędrcy z darami na królewskie gody, / a woda przemieniona w wino cieszy biesiadników. / Alleluja.

Jedną z najpiękniejszych tradycji tego dnia było ogłaszanie daty Wielkanocy oraz innych świąt ruchomych. Bez wątpienia w Aleksandrii ten zwyczaj miał miejsce. Jan Kasjan tak go opisuje:

W krainie egipskiej istnieje pewien zwyczaj starodawny, związany z dniem Epifanii. Kapłani tej prowincji określają ten dzień jako pamiątkę bądź to chrztu bądź to narodzenia Pańskiego według ciała; obchodzą tam więc te dwie tajemnice nie podwójnie, jak w prowincjach zachodnich, lecz w tej jednej wspólnej uroczystości. Otóż było tam zwyczajem, że biskup aleksandryjski wysyłał po dniu Epifanii do wszystkich kościołów Egiptu list, w którym ogłaszano początek 40 – dniowego postu i dzień Wielkanocny, nie tylko dla wszystkich gmin, lecz także dla wszystkich klasztorów.*

Jedną z najciekawszych relacji liturgicznych na temat święta Epifanii jest relacja Egerii (lub Eterii), rzymskiej pątniczki, która pielgrzymowała do Ziemi Świętej. Wspomina ona, iż noc poprzedzającą święto wierni spędzają w Betlejem, a następnie ruszają do Jerozolimy. Muszą dojść o brzasku. Gdy tam dojdą, biskup wchodzi do świątyni grobu i zmartwychwstania Pańskiego i błogosławi katechumenów oraz wiernych. Następnie ludzie odchodzą, żeby wypocząć, a mnisi zostają i śpiewają hymny. O godzinie 8 rano wszyscy udają się do kościoła na Golgocie, gdzie sprawowana jest liturgia do godziny 12. I tak celebrowane są te uroczystości przez kolejne 8 dni. W te same dni podobne uroczystości odbywają się w Betlejem pod przewodnictwem miejscowych mnichów, gdyż, jak pisze Egeria, biskup w owe dni musi być zawsze w Jerozolimie.**

Kościoły tradycji bizantyjskiej tego dnia wspominają chrzest Jezusa. Niezwykła jest wigilia tej uroczystości – odprawiana jest wtedy Liturgia Świętego Bazylego razem z nieszporami. W jej ramach czytanych jest 12 (!) czytań ze Starego Testamentu, a każdy z nich pokazuje, jak Pan Bóg działał w historii poprzez wodę – od stworzenia, aż po źródła wody żywej z proroka Izajasza. Ze względu na szczególny charakter wody ma miejsce też niezwykły obrzęd: Wielkie Poświęcenie Wody. Niezwykły, bo dokonywany tylko 2 razy w roku: w wigilię Epifanii i w sam dzień świąteczny. Myślę, że każdy, kto choć raz uczestniczył w tym wydarzeniu ma niezwykłe poczucie Misterium, w którym Bóg szczodrze udziela swojej łaski. Kapłan wielokrotnie modli się nad wodą, błogosławi ją ręką, tchnie na nią, zanurza krzyż (w tradycji ukraińskiej także świece). Żeby jeszcze bardziej uwypuklić tajemnicę chrztu Jezusa, w sam świąteczny dzień, o ile to możliwe, powinna być poświęcana woda żywa – rzeka, źródło albo jezioro.

Długo mógłbym pisać o Epifanii, na jej temat napisałem pracę magisterską. I nie o to chodzi, żeby teraz pisać o wszystkich aspektach tego święta. Chciałbym tylko, by przywrócone było jej miejsce i znaczenie w celebracji liturgicznej.

I jeszcze link do krótkiego filmiku z liturgii poświęcenia wody:

http://pl.youtube.com/watch?v=XlwF_eT5qQQ

Co prawda po angielsku, ale nie udało mi się znaleźć w innym języku.

Na koniec umieszczam zdjęcie, które choć trochę pokazuje, jak wygląda poświęcenie wody:

* Jan Kasjan, Rozmów dwadzieścia cztery, t. 1, Pisma Ojców Kościoła 6, tłum. L. Wrzoł, Poznań 1928, s. 325.

** Eteria, Pielgrzymka do miejsc świętych, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy 6, tłum. W. Szołdyk, Warszawa 1970, s. 204 – 206.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także