Ciężkie życie bliźniego twego

Być może znowu będzie zgryźliwie, bo to kolejny dzień, kiedy medycyna dużo pomóc nie może. Trzy obserwacje wielkomiejskie zmęczonego człowieka.

1. Metro. Dlaczego wsiadający stają przy drzwiach do wagonu zwartym tłumem, nie pozwalając wysiadającym wyjść na peron? Co więcej, zdają się być zdumieni/oburzeni (niepotrzebne skreślić), że ktoś im utrudnia wejście do wagonu! Nie przyjdzie im na myśl, że można stanąć z boku drzwi, i wejść do środka wtedy, kiedy wyjdą wysiadający.

2. Metro, tramwaj i autobus. Dlaczego w tym kraju pasażerowie okupują drzwi i ich najbliższą okolicę? Wsiadają, i zatrzymują się tuż przy drzwiach. To, że za nimi ktoś inny chce wsiąść, zupełnie ich nie obchodzi, nawet jeśli miałby zostać przycięty przez drzwi pojazdu. A jeśli jesteś już we wnętrzu i chcesz wysiąść, musisz dokonać bohaterskiego przedarcia się przez tłum stojący tuż przy drzwiach, zdumiony, rzecz jasna, że ktoś próbuje wysiąść.

3. Wejścia do budynków. Dlaczego wchodząc do urzędów, banków etc. trzeba wstrzymywać oddech, aby nie wdychać nikotynowego smrodu? Rozumiem, że pracodawcy zabraniają palić wewnątrz, ale czy palacze muszą okupować teren tuż przy drzwiach wejściowych, beztrosko dmuchając dymem w twarz wchodzącym bądź przechodzącym ludziom?


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.