Chwila w oczach Boga

Czwartek VI tygodnia okresu wielkanocnego, lit. słowa: Dz 18,1–8; J 16,16–20

Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie (J 16,16).

Pan Jezus nieraz przemawiał do uczniów w sposób tajemniczy. Niejedna zagadka stała się zrozumiała dopiero po Jego zmartwychwstaniu. Ta tajemnicza wypowiedź, niewątpliwie zagadkowa dla uczniów podczas Ostatniej Wieczerzy, po Zmartwychwstaniu stała się zrozumiała: chwila to kilka godzin do aresztowania Pana Jezusa i następnie do Jego śmierci. Natomiast następna chwila to czas do poranka zmartwychwstania, kiedy to uczniowie znowu zobaczyli Jezusa.

Jednak to ponowne widzenie nie jest takie samo jak poprzednie. Pomiędzy jednym widzeniem a drugim pojawiła się bardzo istotna różnica. Tego drugiego widzenia nie miał już świat. Nie był on w stanie zobaczyć ponownie Jezusa. To widzenie wymaga przejścia przez doświadczenie paschalne Jezusa:

Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość (J 16,20).

Kiedy załamują się nam wartości, kiedy dobro, jakie widzimy, przegrywa, ujawnia się prawda naszego serca: na ile prawdziwie przylgnęliśmy do tego dobra. Jeżeli przepełnia nas smutek, którego nie da się niczym ukoić, staje się on świadectwem naszej wierności rozpoznanemu dobru. O tym mówił Pan Jezus w błogosławieństwie: Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni (Mt 5,4).

Kiedy jednak będziemy się starali uspokoić nasz smutek sztucznymi pociechami, próbą wyboru innych wartości, których świat nie niszczy, zdradzamy samo dobro, które w nas nie może zmartwychwstać, aby uzyskać zupełnie nowy blask, którego nigdy byśmy się nie spodziewali. Wytrwałość w zawierzeniu dobru jest podstawową cnotą uczniów Chrystusa. Bez wytrwałości w sytuacji załamania się wszystkiego nie możemy osiągnąć pełni dobra, które wybraliśmy.

Utrata dotychczasowych nadziei przy jednoczesnym szukaniu Bożej woli prowadzi do czegoś nowego. Tak jak zmartwychwstanie było nowością, jakiej uczniowie nie byli w stanie przewidzieć, tak powołanie pogan do królestwa Bożego było dla Żydów nie do wyobrażenia i przyjęcia. Jednak uparte odrzucanie przez nich orędzia Ewangelii zaowocowało „pójściem do pogan” i głoszeniem im dobrej nowiny. W Koryncie św. Paweł znalazł wielu ludzi otwartych na Boże orędzie. Dzisiaj także musimy być otwarci na ludzi, po których byśmy się nie spodziewali wiary. Często oni są bardziej otwarci na prawdziwe orędzie Ewangelii niż chrześcijanie, którzy deklarują swoją wiarę. Zaskakujące są plany Boże!

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 2b, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także