Chcąc świat poświęcić najmiłościwszem przybyciem swojem…

Słowa o wcieleniu Syna Bożego pojawiają się na naszych wargach często, co dzień nawet parę razy. Zbyt często zapewne, by wywierały jeszcze na nas jakieś wrażenie. A szkoda wiel ka! Powinny bowiem kształtować i wewnętrzne, i zewnętrzne życie każdego chrześcijanina, który wniknie w istotną treść misterium Bożego Narodzenia.

Poniższy artykuł pochodzi z czasopisma ruchu odnowy liturgicznej „Mysterium Christi”[1], wydawanego w Polsce w latach 1929-1939. Przypisy od redakcji Liturgia.pl.

Fra Angelico, NarodzenieW 1932 r. przy naprawie wieży pocysterskiego klasz­toru w Pelplinie znaleziono w kuli, tuż pod krzyżem na szczy­cie, dokument erekcyjny wieży, relikwie i różne świętości. Wśród nich był i skrawek papieru z uroczystym napisem: Verbum caro factum est et habitabit in nobis (Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami). Mieli – widać – pobożni mnisi w wyjątkowej czci tajemnicę Wcielenia, skoro werset wspom­niany umieścili tak wysoko nad ziemią, skąd bezgłośnym języ­kiem od dwustu lat obwieszczał – i nie wiadomo przez ile stuleci w przyszłości jeszcze obwieszczać będzie – radosne zda­rzenie, które kiedyś na polach betlejemskich rozgłosili anio­łowie:

Bo się narodził Zbawiciel,
Wszego świata Odkupiciel.

Gloria, gloria in excelsis Deo.

Słowa o wcieleniu Syna Bożego pojawiają się na naszych wargach często, co dzień nawet parę razy. Zbyt często zapewne, by wywierały jeszcze na nas jakieś wrażenie. A szkoda wiel­ka! Powinny bowiem kształtować i wewnętrzne, i zewnętrzne życie każdego chrześcijanina, który wniknie w istotną treść misterium Bożego Narodzenia.

Glob ziemski wchodzi w nową, ostateczną, najważniejszą fazę swych dziejów. Co ją poprzedziło: wszelakie ka­taklizmy; przewroty, których ziemia, odkąd istnieć zaczęła, była widownią; trzęsienia ziemi, potopy, nawet samo wyłonie­nie się ziemi z nicości; wszystkie ludzkości koleje na ziemi, pełne doniosłych wypadków, tworzenia się nowych i załamywania starych kultur, nawet nieszczęsny upadek pierwszych rodziców, brzemienny w skutki złowrogie – to wszystko ustępuje w cień wobec powagi chwili, gdy Syn Boży przybrał postać ludzką, gdy pierwiastek Boży wszedł w świat. Jak wielkie gościńce wojskowe rzymskiego imperium ku stolicy zmierzały, tak wszyst­kie szlaki dziejowe ludzkości od krańców ziemi – ku Chrystusowi. Jak w książce ostatni rozdział zawiera całość, jest „rekapitulacją” rozdziałów poprzednich, tak w Chrystusie skupiły się wszystkie dzieje ziemi, weszły przez jego narodzenie w stan doskonałości, zakończenia. Nastąpiła pełnia czasów i zawarł Bóg wszystko, co jest na niebie i co na ziemi, w Chrystusie, jako w głowie (Ef 1,10).

Ogrom dziejowego znaczenia tej chwili uświadamia się nam w trakcie do­rocznego ogłoszenia święta Bożego Narodzenia, czytanego z Martyrologium Romanum[2]. Majestatycznie płyną słowa i daty. Rzec by się chciało, że to manifest fundacyjny nowej epoki, epoki chrześcijańskiej, wykuty gdzieś na olbrzymiej skale. A u stóp jej zebrana ludzkość, jak Żydzi u stóp góry Synaj. „Roku od stworzenia świata, kiedy na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, pięć tysięcy sto dziewięćdziesiątego dziewiątego; od potopu zaś dwa tysiące dziewięćset pięćdziesiątego siódmego; od namaszcze­nia Dawida na króla roku tysiąc trzydziestego drugiego; od założenia miasta Rzymu roku siedemset pięćdziesiątego drugiego; roku panowania Oktawiana Augusta czterdziestego drugiego; kiedy na całym świecie zapanował pokój, w szóstym okresie dziejów świata: wówczas to Jezus Chrystus, Bóg wiekuisty i odwiecznego Ojca Syn, chcąc świat poświęcić najmiłościwszym przybyciem swoim, z Ducha Świętego poczęty, po upływie dziewięciu miesięcy w Betlejem Judzkim z Maryi Panny narodził się w ludzkiej po­staci…”.

Doprawdy, jest to uroczysty wstęp do roczników nowej ery. A treścią jej jest konsekracja świata. Konsekracja oznacza, że rzeczom tego świata udziela się Boże życie, Boże siły, Boże łaski. Tak konsekruje się kościoły, kielichy, biskupa, dziewice, opata, wodę do chrztu, oleje święte… W tym rozumieniu wcielenie Syna Bożego jest prakonsekracją, która światu – temu co wy­szedł z twórczej dłoni Boga – udziela ostatecznego, nowego świę­cenia. Słowo stało się ciałem. Przez drugą osobę Bożą, przez Jezusa Chrystusa połączyło się na zawsze ciało, materia, świat z właściwym życiem Boga-stwórcy. Consecratio mundi! Jakaż wielka ta myśl, jakież to wspaniałe ujmowanie biegu świata. Rzecz tak wielka, że w nią uwierzyć byłoby trudno, gdybyśmy nie wiedzieli, że to prawda. „Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony, ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice nieskończony…”. Ta myśl o poświęceniu świata stanowi zasadniczy trzon liturgii Bożego Narodzenia. W zwykłych naszych rozważaniach ginie niestety niemal całkiem, zaćmiona momentami nastrojowymi, jakimi są: cisza nocy, stajenka, siano, pasterze, wół i osioł. Owszem, dobre to wszystko, ale jakże małego znaczenia w porównaniu z dziejowym faktem kon­sekracji całego świata. Wszak z nią rozpoczyna się nowy czas, nowy świat. I dlatego mówi św. Paweł tak często o nowym stworzeniu.

Dwojaka jest ta konsekracja: przyrody i ludzkości. Grzech pierwszy porwał w nieszczęście także przyrodę: Przeklęta bę­dzie ziemia dla ciebie, powiedział Bóg do Adama (Rdz 3,17). I przejmującymi słowy opisuje św. Paweł nieszczęsny jej stan: Bo wszystko stworzenie z tęsknotą wyczekuje objawienia dla synów bożych. Stworzenie bowiem znikomości poddane zostało… w nadziei, że i ono wyzwolone będzie z niewoli skażenia na wolność chwały synów Bożych (Rz 8,19-21). Teraz zaś, w jutrzni Bożego Narodzenia, śpiewamy radośnie: „Miodem roz­lały się niebiosa po całym kręgu ziemskim”.[3] A tegoż dnia w trzeciejmszy św.: „Wszystkie kraje ziemi oglądały zbawie­nie Boga naszego” (graduał[4]). „Twoje są niebiosa i twoją jest ziemia, tyś ugruntował okrąg ziemi i to, co napełnia ją” (offertorium)[5].

Bożymi są odtąd przestrzeń i czas, i wszystko, co w nich się zamyka. Bożymi są mieszkańcy tej uświęconej ziemi; wszyscy, którzy w kąpieli chrztu w nowego oblekli się czło­wieka. Społecznością świętych, „obcowaniem świętych” jest więc cały Kościół, świętymi nazywali się pierwsi chrześcijanie, świę­tymi nazywa nas liturgia: plebs tua sancta, familia tua, populus tuus, ecclesia tua – ludem świętym, czeladką Bożą.

Wszystkie czynności życia codziennego są uświęcone. Uza­sadnia to św. Ignacy w liście do Efezjan: „Przecie nawet to, co wy cielesnym spełniacie sposobem, jest duchowe; w Jezusie Chrystusie bowiem spełniacie wszystko”. Dlatego, święte znaki towarzy­szą chrześcijaninowi w każdym położeniu. „Na każdym kroku, przy wejściu i wyjściu, gdy wkładamy obuwie, gdy się myjemy, przy stole, gdy wzniecamy światło, w pokoju gdy sie­dzimy lub w drodze jesteśmy, gdziekolwiek – znaczymy czoła swoje znakiem krzyża” (Tertulian). W świętej atmosferze żyje chrześcijanin. Z wodą świętą i kadzidłem przychodzi Kościół, w którym żyje i działa Chrystus, uświęcić mieszkania i pokar­my, owoce pola i warsztaty, książnice i stajnie, koleje i porty, kajaki i narty. Małżeństwo jest odbiciem związku pomiędzy Chrystusem-oblubieńcem a matką-Kościołem. Wspólność stołu przypomina chrześcijaninowi wieczerzę Pana, ciało ludzkie jest mieszkaniem Ducha św. Uświęcony jest wreszcie i sen czło­wieka po pracy dnia. Według kościelnej modlitwy wieczornej jest on „spoczynkiem w Panu”, obrazem wiekuistego pokoju w Bogu.

Taka jest konsekracja świata. Taki jest dar wcielenia Syna Bożego w dniu Bożego Narodzenia. Szczęśliwi chrześcijanie, którzy o tym wiedzą! I dzięki za to Jemu, który raczył świat poświęcić najmiłościwszym przybyciem swoim.

Ks. Kazimierz Bieszk – 1890–1946, homiletyk i liturgista, redaktor "Mysterium Christi" w latach 1936-39


[1] Tekst ten pochodzi z 1933 r.

[2] Martyrologium rzymskie – księga-spis wszystkich świętych i błogosławionych czczonych w Kościele rzymskokatolickim. Najnowsze wydanie pochodzi z 2004 r.

[3] Obecnie w godzinie czytań na Boże Narodzenie w drugim responsorium śpiewamy: „Dzisiaj przyszedł do nas z nieba pokój prawdziwy; dziś cały świat został napełniony niebiańską słodyczą”.

[4] Graduał (łac. graduale) – jeden ze śpiewów mszalnych, należący do części zmiennych mszy św. Gatunkowo jest to responsorium, a jego tekst zaczerpnięty był z jednego z psalmów. Wykonywany był po czytaniach i poprzedzał śpiew Alleluja. Po Soborze Watykańskim II zastąpiony został przez psalm responsoryjny, co jednak nie ogranicza możliwości wykonania w tym miejscu graduału z repertuaru chorałowego. Również obecnie refren psalmu responsoryjnego trzeciej mszy Bożego Narodzenia brzmi: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela” (na podst. Wikipedii).

[5] Obecnie, w trakcie modlitwy nad darami kapłan mówi: „Wszechmogący Boże, w tę uroczystość przyjmij z upodobaniem Ofiarę, przez którą dokonało się nasze pojednanie z Tobą, i spraw, aby wzniosła się do Ciebie jako doskonałe uwielbienie”.

Zobacz także