Nie ma w innym zbawienia

Minęły już cztery tygodnie od Niedzieli Zmartwychwstania, a radość paschalna trwa nadal, nie wygasa, ale jest ciągle żywa. Każda kolejna niedziela utwierdza nas w przekonaniu, że zmartwychwstanie to nie jest jednorazowe wydarzenie, którego pamiątkę obchodzimy raz w roku.

Dobry Pasterz

Co niedzielę, szczególnie w okresie wielkanocnym, przeżywamy ten wyjątkowy dzień – dzień radości, który daje siłę, napełnia nas światłem. To dzień, w którym możemy przyjść i czerpać obficie ze źródła, które nigdy się nie wyczerpie. Obecna niedziela jest zwana niedzielą Dobrego Pasterza. Ten zwrot może się nam w pierwszej chwili kojarzyć z kiczowatym obrazkiem, na którym Jezus na tle zielonej łąki, trzyma na ramionach owieczkę. Powinniśmy jednak wyjść poza tę perspektywę i spojrzeć na tajemnicę tej niedzieli przez pryzmat zmartwychwstania właśnie. Trzeba nam zwrócić uwagę przede wszystkim na Boże miłosierdzie, które na pierwszym planie stawia dzisiejsza ewangelia: Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce /J 10, 14-15/. Przeogromna miłość Chrystusa, który oddał za nas swoje życie, spotyka się tu z nieskończoną miłością Ojca, który Go posłał, ofiarował, abyśmy mieli życie prawdziwe. Swoje miłosierdzie Bóg ukazał nam w umiłowanym Synu, którego krzyż i zmartwychwstanie stworzyły nową rzeczywistość, autentycznie odnowiły świat i dały nam nowe życie. Dostaliśmy niezaprzeczalny dar bycia Bożymi dziećmi: Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy /1 J 3, 1/. Poprzez włączenie nas do wspólnoty chrześcijan w sakramencie chrztu świętego i przez zbawienie dokonane przez Chrystusa staliśmy się w pełni odpowiedzialni za Kościół i jego działanie w świecie.

W tym kontekście należy odczytać dzisiejszą ewangeliczną postać Jezusa – Dobrego Pasterza i nas jako owczarni. Nie zakłada to bycia bezmyślną trzodą ślepo podporządkowaną pasterzowi, ale jako owczarnia jesteśmy zobowiązani, aby w pełni, odpowiedzialnie i świadomie uczestniczyć w życiu Kościoła. Naszą podporą i pomocą w tym jest siła, która wypływa z paschalnego źródła zmartwychwstania. Wypływa ona z Tego, który stał się kamieniem węgielnym /Dz 4, 11b/. Jezus Chrystus jest podstawą i fundamentem naszego życia, On słabość i krzyż uczynił zwycięstwem, On oddał życie za swoje owce, bo do końca je umiłował. Jest jedyną drogą i sensem naszej egzystencji: I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano nam ludziom po niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni /Dz 4, 12/.

Odpowiedzmy Chrystusowi naszą miłością i oddaniem, naszym zaangażowaniem i po prostu czynieniem dobra, abyśmy stali się do Niego podobni. W dzisiejszej liturgii kapłan prosi za całym ludem: Wszechmogący, wieczny Boże, prowadź nas do niebieskich radości, niech pokorny lud dojdzie do Ciebie, podążając za zwycięskim Pasterzem. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. To jest kwintesencja naszego powołania.

Anna Duszeńko

Zobacz także