Zakończyły się Chorzowskie Warsztaty Wielogłosowe

Młodzież z całej polski przyjechała na warsztaty liturgiczne do Chorzowa. W ponad siedemdziesięcioosobowej grupie były osoby z Gdańska, Łodzi, Wrocławia, Warszawy, Rzeszowa. Warsztaty trwają w dniach 27 kwietnia do 1 maja. Ich zwieńczeniem była Eucharystia w chorzowskim skansenie z liturgią przygotowaną przez uczestników warsztatów.

– To groteskowe i śmieszne, gdy ministrant w czasie Mszy św. recytuje psalm responsoryjny z refrenem "Śpiewajmy Panu, śpiewajmy z radością". To gorzej, niż gdyby na urodzinach cioci recytować "Sto lat"… – mówił 29 kwietnia w Chorzowie Jan Pospieszalski. Wziął on udział w panelu dyskusyjnym w ramach Chorzowskich Warsztatów Wielogłosowych, zorganizowanych przez tamtejszy Ośrodek Liturgiczny. W dyskusji wzięli także udział ks. dr Wiesław Hudek, o. Dawid Kusz dominikanin, prof. Julian Gembalski, diecezjalny wizytator organistów i organów. Dyskusja pod hasłem "Schola i organista – razem, czy osobno? O możliwościach współpracy między oddolnymi ruchami muzyczno – liturgicznymi a agendami diecezjalnymi" dotyczyła poszukiwania rozwiązań wspólnego kształtowania pięknej i jednocześnie godnej liturgii.

– Albo jest liturgia i ją śpiewajmy, albo nie mówmy o liturgii – stwierdził muzykolog, ks. dr Wiesław Hudek. – Nie znoszę określenia "oprawa muzyczna liturgii". Wszyscy jesteśmy sługami liturgii i jej uczestnikami. Nie może być tak, że chór czy schola traktują udział w liturgii jako występ.

– Stronę muzyczną liturgii powinien kształtować muzyk, profesjonalista, który jest też przygotowany od strony liturgicznej – wyjaśniał prof. Gembalski. – Właśnie takich profesjonalistów wciąż brakuje w wielu parafiach, bo przez 50 lat komunizmu nie było możliwości ich kształcenia. Ale jest jeszcze jeden wielki wróg liturgii – to pośpiech. Jeśli poświęcimy liturgii odpowiedni czas, to ona od razu stanie się bardziej godna.

– Myślę, że ludzie przychodzą do nas na Triduum Paschalne, bo mamy dobre śpiewy. Pieśni mają teksty zaczerpnięte z dokumentów Kościoła, więc to dobra teologia, a sam śpiew jest tak ułożony, że wierni mogą się włączać, powtarzając np. proste słowa refrenów – mówił o. Dawid Kusz, muzyk, kompozytor, odpowiedzialny za muzyczne przygotowania do Triduum Paschalnego oraz do Pasterki, w krakowskiej Bazylice Trójcy Świętej. – Myślę, że ważna jest też formacja liturgiczna muzyków. Nasze przygotowania do Triduum zaczynają się co roku już w styczniu.

Podczas warsztatów młodzi ludzie z całej Polski mogli również sami pośpiewać. Przez 3 dni trwania warsztatów poznawali piękno wielogłosowej muzyki liturgicznej w czasie warsztatów wokalnych prowadzonych przez wybitnych muzyków z doświadczeniem w pracy z chórami i orkiestrami. O. Dawid Kusz pomagał im zrozumieć liturgię w czasie głoszonych konferencji.

– Dowiedziałam się tych warsztatach od koleżanki i postanowiłam przyjechać, choć to kawał drogi – mówi Edyta Strzelecka z Łodzi. Na co dzień pomaga w prowadzeniu scholi w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. – Przyciągnęło mnie to, że warsztaty organizuje oazowy ośrodek liturgiczny, a ja należę do Ruchu Światło-Życie. Poza tym bliska jest mi muzyka dominikańska, a tu można spotkać tych, którzy komponują te utwory.

Agnieszka Dąbrowska przyjechała z Gdańska, gdzie studiuje. Nie chciała się uczyć w długi weekend, a inne propozycje spędzenia tego czasu wydały jej się mniej atrakcyjne. Dlatego jechała całą noc pociągiem, by być w Chorzowie. Sama gra na gitarze, ale nie podczas liturgii, bo jej zdaniem gitara to zbyt rytmiczny instrument, by używać go podczas liturgii.

– To trzecie warsztaty w naszym Ośrodku Liturgicznym, poprzednie były poświęcone chorałowi gregoriańskiemu i emisji głosu – powiedział ks. Bartosz Zygmunt, diecezjalny moderator diakonii muzycznej, organizator warsztatów. – Jestem zafascynowany tym, co muzyka wyraża, a czego nie można nazwać słowami. To spotkania dla wszystkich zafascynowanych muzyką liturgiczną, którzy chcą doskonalić swój warsztat.

inf. KAI

 

Zobacz także