Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

Tradycja Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan sięga początków XX wieku. Chociaż obecnie jego obchody przeważnie rozpoczynają się w niedzielę poprzedzającą 25 stycznia, to tak naprawdę trwa on zawsze między 18 a 25 stycznia. Te daty zaproponował w 1908 r. o. Paul Wattson, duchowny Protestanckiego Kościoła Episkopalnego w Stanach Zjednoczonych, pragnący rozszerzać ideę ekumenizmu. Wybrane przez niego dni nie były przypadkowe. Dzień 25 stycznia to oczywiście święto Nawrócenia św. Pawła – „apostoła pogan”, który niósł wiarę ludziom niezależnie od ich pochodzenia, narodowości, wcześniejszego wyznania. Natomiast aż do 1969 r., 18 stycznia Kościół obchodził święto Katedry św. Piotra w Rzymie, wspominając założenie przez Apostoła gminy chrześcijańskiej w Wiecznym Mieście. Czas między tymi świętami ma zatem dużą wymowę symboliczną, pomaga na nowo odkryć to, co leży u podstaw chrześcijaństwa i co jest wspólne Kościołom z niego się wywodzącym.

Oczywiście, nabożeństwa ekumeniczne, w trakcie których chrześcijanie modlą się o przywrócenie jedności Kościoła, odbywają się nie tylko w tym okresie. Organizuje się je także w okresie Epifanii, kiedy wspomina się objawienie Boga całemu światu czy w oktawie Zesłania Ducha Świętego. Dniami, w których się je urządza, są również: Wielki Czwartek, Wielki Piątek, czy Święta Wielkanocne. Okazją do szczególnej modlitwy o jedność są też ważne wydarzenia ekumeniczne, a także mniej czy bardziej formalne spotkania grup modlitewnych, charyzmatycznych i innych. Mogą być wyznaniowe, czyli gromadzące członków jednego Kościoła, lub międzywyznaniowe. Niekiedy przyjmują też formę nabożeństw pokutnych.

W przypadku nabożeństw międzywyznaniowych pojawiają się problemy z tym, jak powinny one wyglądać. Najtrudniejsze są kwestie związane z możliwością wspólnego sprawowania sakramentów, a zwłaszcza sakramentu Eucharystii. Chodzi tu przede wszystkim o to, że Kościoły protestanckie w różnym stopniu uznają rzeczywistą obecność Jezusa w Eucharystii – część z nich traktuje tę obecność jako czysto symboliczną lub nietrwałą. To uniemożliwia odprawienie nabożeństwa ekumenicznego w trakcie liturgii eucharystycznej. Czymś innym jest obecność przedstawicieli innych wyznań jako gości na mszy św. odprawianej według obrządku katolickiego, czy choćby uczestnictwo katolików w Eucharystii sprawowanej przez prawosławnych – nie są to nabożeństwa ekumeniczne w pełnym tego słowa znaczeniu.

Nabożeństwa ekumeniczne starają się uwzględniać te elementy liturgii, które są wspólne dla podzielonych chrześcijan, dlatego zazwyczaj ich najważniejszymi momentami są: czytanie Pisma św., przeważnie połączone z homilią czy komentarzem; odmówienie „Ojcze Nasz”; modlitwa wstawiennicza, w której prosi się przede wszystkim o ponowne zjednoczenie wyznawców Chrystusa. W trakcie nabożeństw ekumenicznych względnie stałym punktem jest też wspólne przepraszanie Boga za grzech podziału Kościoła. Nabożeństwa te kończą się na ogół błogosławieństwem udzielanym jednocześnie przez duchownych różnych wyznań, nieraz także z użyciem księgi Pisma Świętego.

„Sakramentalnie” najbliżej siebie są Kościoły: katolicki i prawosławny. Oba posiadają sakramenty kapłaństwa i Eucharystii, wierzą w trwałą i realną obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Dlatego mogą wspólnie sprawować kult liturgiczny i możliwa jest interkomunia, czyli wzajemne uznawanie sakramentów. Jeśli katolik nie ma możliwości uczestniczyć w mszy sprawowanej w obrządku katolickim, wówczas może przyjąć sakramenty pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych od prawosławnego duchownego. Również prawosławni mogą przyjmować sakramenty z rąk szafarzy katolickich.

Jeśli chodzi o chrześcijan innych Kościołów, możliwości interkomunii są bardzo ograniczone. Mogą oni przyjąć komunię czy inne sakramenty z rąk duchownych katolickich tylko w wyjątkowych przypadkach, np. w sytuacji niebezpieczeństwa śmierci, pobytu w więzieniu itp. Konieczne jest jednak, aby ich wiara w obecność Chrystusa w Eucharystii była zgodna z wiarą Kościoła katolickiego. Na tej właśnie zasadzie br. Roger, kalwin, mógł otrzymać komunię św. podczas mszy pogrzebowej za Jana Pawła II. Tak samo katolicy mogą przyjmować sakramenty z rąk duchownych innych wyznań przede wszystkim w sytuacji konieczności, „jeśli nie zachodzi niebezpieczeństwo błędu lub indyferentyzmu” (Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 844 §2). Dotyczy to tylko sakramentów pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych. Bardzo rzadkie i wymagające dyspensy biskupa są sytuacje, w których katolikowi wolno zawrzeć małżeństwo w obrządku innym niż katolicki.

Nie ma natomiast większego problemu z wzajemnym uznawaniem chrztu. Głównym warunkiem uznania go za ważny (tj. włączający do wspólnoty chrześcijan) jest udzielenie go w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jeśli człowiek w ten sposób ochrzczony zmienia wyznanie w obrębie chrześcijaństwa, chrztu się nie powtarza. Warto wspomnieć, że w Polsce, w 2000 r. przedstawiciele kilku Kościołów uroczyście uznali ważność chrztu świętego udzielonego przez duchownych: ewangelicko-augsburskich, ewangelicko-metodystycznych, ewangelicko-reformowanych, polskokatolickich, Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, Starokatolickiego Kościoła Mariawitów oraz katolickiego.

Eliza Litak

Źródła: kosciol.pl, wiara.pl, apologetyka.katolik.net, opoka.org.pl

 

Zobacz także