Posługi współczesnego Kościoła – recenzja ks. dr. Macieja Zachary MIC

Zostałem jakiś czas temu poproszony o krótki komentarz do książki Dawida Makowskiego „Posługi współczesnego Kościoła. Refleksja w pięćdziesiątą rocznicę wydania listu apostolskiego Minsiteria quaedam” (Wydawnictwo Miles, Kraków 2023). Wypełniam prośbę ze znacznym opóźnieniem, za co bardzo przepraszam, zapewniam, że nie wynika ono z lekceważenia ani wobec Autora książki, ani wobec autorów prośby.

Książkę „Posługi współczesnego Kościoła” przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Dobrze, że powstała, odbieram ją jednoznacznie pozytywnie, choć nie bezkrytycznie, o czym pod koniec. Autorowi należą się słowa uznania najpierw za sam pomysł podjęcia tematu, który bynajmniej nie należy do najpopularniejszych, następnie za szerokość ujęcia i dużą erudycję, oraz za niezależność sądu, dzięki czemu nie ulega on różnym stereotypowym opiniom.

Temat posług kościelnych sam w sobie nie należy do wiodących w aktualnych debatach liturgicznych. Jeżeli zaś już jest podejmowany, to najczęściej w kontekście polemicznym jako jeden z argumentów „za” lub „przeciw” reformie liturgii.

Niewątpliwie św. Paweł VI w liście apostolskim Motu Proprio „Ministeria quaedam”, którego okrągła rocznica wydania była dla Autora inspiracją do napisania książki, dokonał reformy radykalnej. Zniósł istniejące od wielu wieków święcenia subdiakonatu (od XI w. zaliczany do święceń wyższych) oraz niższe święcenia ostiariatu i egzorcystatu. Z kolei święcenia lektoratu i akolitatu stały się posługami, które pozostają wprawdzie etapami na drodze do święceń, nie są jednak zastrzeżone tylko dla kandydatów do kapłaństwa. Według „Ministeria quaedam” posługi te mogą być udzielane zaangażowanym w życie Kościoła mężczyznom, bynajmniej nie aspirującym do stanu duchownego. Kolejny etap reformy posług kościelnych nastąpił za papieża Franciszka, który zezwolił na dopuszczanie kobiet do posług lektora i akolity (Motu Proprio „Spiritus Domini”, 11 stycznia 2021) oraz ustanowił nową posługę katechisty (Motu Proprio „Antiquum Ministerium”, 10 maja 2021). Decyzja Franciszka o dopuszczeniu kobiet do posług kościelnych wzbudziła kontrowersje, jest jednak mniej radykalna, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Można ją nawet określić jako wyrównanie pewnej niekonsekwencji reformy Pawła VI. Jeśli bowiem reforma Pawła VI polegała właśnie na „odklerykalizowaniu” posług, to otwarcie dostępu do nich dla wszystkich wiernych świeckich, nie tylko dla mężczyzn, nie jest aż tak dziwne.

Właśnie owo odklerykalizowanie posług jest w centrum polemik dotyczących tego tematu. Dla krytyków rozwiązania przyjętego przez Pawła VI jest ono przykładem aroganckiego zerwania z wielowiekową tradycją oraz zubożeniem teologii kapłaństwa.

Autor książki nie wchodzi wprost w te kontrowersje. Komentując wybrane punkty listu apostolskiego „Ministeria quaedam” kreśli natomiast szeroką panoramę historyczną, pokazując reformę Pawła VI w kontekście całej dotychczasowej drogi, jaką przeszedł tutaj Kościół. Reforma ta jawi się w tej perspektywie jako w pełni uzasadniona, choć Autor nie jest też jej bezkrytycznym chwalcą, o czym za chwilę. Panoramiczne spojrzenie na historię posług pozwala zobaczyć, że narodziły się one właśnie jako „posługi” kościelne, z czasem dopiero zostały one sklerykalizowane, stając się kolejnymi szczeblami na drodze do kapłaństwa. Z czasem nazwy poszczególnych święceń niższych stały się wręcz fikcyjne, ponieważ przyjęcie święceń nie łączyło się już z dopuszczeniem do wykonywania sugerowanych przez ich nazwy czynności. Niekiedy dochodziło wręcz do udzielania święceń bezpośrednio jednego po drugim, co oczywiście było zakazywane prawem kościelnym. Jak pisze Autor, z tych problemów zdawano sobie doskonale sprawę w czasie Soboru Trydenckiego, jednak nie dokonano w tej kwestii jakiejś głębszej reformy. Reforma Pawła VI jawi się w tym kontekście jako urealnienie sytuacji oraz jako uzasadniony powrót do pierwotnej tradycji Kościoła. Lektorat i akolitat stały się na nowo posługami kościelnymi, słusznie pozostając zarazem etapami na drodze do sakramentu święceń.

Czy można więc mówić o sukcesie reformy? Odpowiedź jest niestety negatywna i Autor zwłaszcza pod koniec książki jasno pokazuje, że praktyka kościelna poszła swoim torem, tak iż zarówno klerykalizacja posług jak też stan pewnej fikcji nadal się utrzymują. Jak wskazuje Autor, w typowej parafii nie ma ani akolitów, ani lektorów ustanowionych. Rozwijają się natomiast inne funkcje. Funkcje akolitów wykonują ministranci oraz nadzwyczajni szafarze Komunii świętej, a funkcje lektorów wykonują wierni świeccy lub ministranci czytający Słowo Boże. Różne diecezje organizują kursy lektorskie, zakończone błogosławieństwem do wykonywania funkcji lektora, ale błogosławieństwa tego nie wolno mylić z ustanowieniem do posługi lektora. Niekiedy, wbrew zaleceniu Instrukcji Episkopatu na temat udzielania posług lektora i akolity z 2007 r. (nr 10), błogosławieństw tych udzielają biskupi, czego powinno się unikać, aby nie dochodziło do wspomnianego nieporozumienia. Te faktycznie istniejące i rozpowszechnione funkcje Autor nazywa „funkcjami zastępczymi”, a w tej sytuacji w praktyce parafialnej nie odczuwa się w ogóle potrzeby ustanawiania lektorów i akolitów. W konsekwencji posługi te istnieją więc nadal w zasadzie wyłącznie w kontekście formacji seminaryjnej, więc zamierzone przez Pawła VI ich odklerykalizowanie jest czymś tylko teoretycznym, tym bardziej, że według wspomnianej Instrukcji lektorzy i akolici przerywający formację do kapłaństwa i opuszczający seminarium tracą prawo do wykonywania czynności wynikających z przyjętych posług. Tak więc otwarcie posług lektora i akolity dla wiernych świeckich pozostaje w zasadzie fikcją. Ostatnia część książki, w której Autor podejmuje te kwestie, jest bardzo ciekawa i aż się prosi, żeby stało się to punktem wyjścia do poważnej debaty na temat posług i funkcji zastępczych. Autor wyraża nadzieję, że ustanowienie przez papieża Franciszka posługi katechisty będzie impulsem do odnowionego zainteresowania posługami jako takimi.

Książka ma więc wartość nie tylko historyczną poprzez przypomnienie Motu Proprio „Ministeria quaedam” Pawła VI i odczytanie dokumentu w kontekście całej złożonej historii posług i święceń niższych. Pokazuje także aktualność tematyki posług oraz to, że wciąż potrzeba poważnego namysłu nad praktyką Kościoła w tym względzie. Zbierając raz jeszcze to, co dotąd napisałem, bezsprzecznymi walorami książki są: samo podjęcie niedocenianego tematu, klarowna prezentacja panoramy historii posług, pokazanie sensu reformy Pawła VI i wskazanie aktualnej problematyki związanej z posługami.

Na koniec wskażę to, co widzę jako słabsze punkty tej publikacji. Moje krytyczne uwagi nie mają charakteru zasadniczego, więc, parafrazując klasyka, minusy nie przesłaniają plusów.

Książka jest podzielona na trzy części, problem w tym, że różnica w ich objętości jest wręcz karykaturalna: części I i III mają po ok. 4 strony, część II stanowiąca zasadniczy korpus pracy ma ok. 124 strony. Wygląda to trochę niepoważnie. Treści zawarte w częściach I i III można było spokojnie zawrzeć odpowiednio we wstępie i zakończeniu albo zrobić z nich pierwszy i ostatni punkt części zasadniczej.

Wydaje mi się, że momentami Autor chciał przekazać zbyt dużo informacji. Książka jest w mojej opinii przeciążona dużą ilością bardzo rozbudowanych przypisów, które zbyt często mają charakter dopowiedzeń i dodawania nowych wątków, chyba nie zawsze koniecznych. Lektura książki ze zbyt dużą ilością rozbudowanych przypisów przypomina słuchanie wykładu ze zbyt dużą ilością dygresji.

Widać, że Autorowi wielokrotnie zależy na ścisłości i dokładności, stąd np. część I z uwagami terminologicznymi, czy umieszczenie w przypisie (przypis 222 na str. 72) dokładnej historii nazewnictwa watykańskiej dykasterii zajmującej się sprawami liturgicznymi. Tym bardziej jednak rażą pewne zdarzające się nieścisłości i pomyłki, zwłaszcza tam, gdzie jest mowa o gremiach odpowiedzialnych za reformę liturgii. Razi kumulacja pomyłek od razu we wprowadzeniu do zasadniczej II części książki (str. 29). Autor błędnie podaje tam nazwę zespołu odpowiedzialnego za opracowanie końcowego schematu z prac nad reformą święceń niższych, nie był to bowiem zespół 20 (Coetus XX, De Pontificali I), tylko nienumerowany zespół specjalny (Coetus peculiaris), co łatwo sprawdzić choćby w biuletynie Notitiae, na który Autor się powołuje (przypis 33, str. 29). Zespół 20 w niewielkim tylko stopniu zajmował się reformą święceń niższych, dla tej kwestii został jeszcze wiosną 1965 r. powołany zespół specjalny (A. Bugnini, La riforma liturgica, 2 ed., Roma 1997, s. 685 i 703). Nieścisłe jest też stwierdzenie, jakoby zespoły eksperckie wchodziły w skład ustanowionej przez papieża Rady ds. wprowadzenia w życie Konstytucji liturgicznej (Consilium), co jest powtórzone także w kilku innych miejscach (np. str. 81). Należy odróżnić trzy kategorie osób: członków Consilium, którymi było kilkudziesięciu hierarchów z różnych stron świata; konsultorów tworzących zespoły eksperckie powołane przez Consilium i doradców służących doraźnie lub stale pomocą przy opracowywaniu projektów. Konsultorzy otrzymywali nominację z Sekretariatu Stanu, doradcy od prezydium Consilium, jedni i drudzy nie byli jednak członkami Rady. Consilium w 1969 roku zostało włączone w struktury nowo utworzonej Świętej Kongregacji ds. Kultu Bożego i przekształcone w Komisję specjalną ds. dokończenia odnowy liturgicznej (Commissio specialis ad instaurationem liturgicam absolvendam), dlatego nieścisłością jest mówienie o jego działalności jeszcze w listopadzie 1972 (również str. 29). Gdy chodzi też o metodologię reformy, bardzo dziwnie brzmi zdanie: „Sekretariat Stanu, papież i różne Kongregacje nierzadko sprzeciwiały się decyzjom członków Consilium” (s. 81-82). Brzmi to jakby członkowie Consilium byli władni podejmować autonomiczne decyzje, które niekiedy wywoływały sprzeciw papieża i dykasterii watykańskich. Tymczasem Consilium nie było organem decyzyjnym, tylko służebnym w stosunku do papieża i tychże dykasterii. Nie był to z ich strony sprzeciw wobec decyzji Consilium (czy tym bardziej „członków Consilium”), tylko zgodne z procedurą korygowanie przedłożonych przez Consilium projektów. Zwracam na to uwagę, ponieważ temat reformy liturgii jest tak obciążony gorącymi polemikami, nieporozumieniami i przekłamaniami, że trzeba tutaj szczególnie pilnować dokładności i precyzji. W żadnym wypadku nie piszę tych uwag dla jakiegoś złośliwego punktowania Autora, czy z chęci dokuczenia. Młody wiekiem Autor stoi u początków swej drogi pisarskiej, warto, żeby tę drogę kontynuował, krytyka nie ma na celu zniechęcać, tylko zwrócić uwagę na rzeczy do skorygowania na przyszłość. Powtarzam raz jeszcze, minusy nie przesłaniają plusów.

Na sam koniec jeden akcent mariański związany jakoś z tematyką reformy Pawła VI. 11 stycznia 2024 roku zmarł w Licheniu subdiakon Tadeusz Górski MIC (1933-2024). Jako mariański kleryk po ślubach wieczystych przyjął w 1960 roku święcenia subdiakonatu, potem poprosił o dopuszczenie do święceń diakonatu, ale z sobie wiadomych powodów zrezygnował z ich przyjęcia. Do końca życia pozostał więc subdiakonem. W Zgromadzeniu był historykiem i archiwistą polskiej prowincji marianów. Jego dziełem życia była znakomita biografia bł. Jerzego Matulewicza (1871-1927), naszego odnowiciela i reformatora (Błogosławiony Jerzy Matulewicz, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2005), którą przeczytałem z zapartym tchem mimo rozmiarów (510 stron nie licząc bibliografii i indeksów). Może więc mój Drogi Współbrat zmarł jako ostatni w Kościele subdiakon sprzed reformy Pawła VI?

fot. Jeremi Tkaczyk

mzm


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także