Komentarz do Ewangelii 4. niedzieli zwykłej, rok C

Ten komentarz powinien być jak najkrótszy. Jak inaczej oprzeć się pokusie pisanego gadulstwa na temat bycia prorokiem?

Taka pokusa popycha mnie czasem w stronę teoretyzowania i wymądrzania się o tym, jak to trudno w dzisiejszych czasach i we współczesnym sposobie myślenia przebić się z Dobrą Nowiną. Tym bardziej chcę posłuchać dzisiejszych czytań o prorokach, którzy też żyli w ciężkich czasach, ale wiedzieli, kim są i co do nich należy.

Jeremiasz został ustanowiony przez Boga kimś „przeciwko” całej ziemi. Kto lubi taką pozycję? Mieć wszystkich i wszystko przeciw sobie. Można to wytrzymać tylko dzięki wierze w Tego, który mnie ustanowił i posłał. Bez tego korzenia w powołaniu będę wiecznie niezadowolonym piewcą grzechów i błędów moich braci. Jeśli jednak jestem prorokiem mówię to, co mi Pan rozkaże. Choć niewygodne, uwierające i demaskujące to jednak słowo Boże może zbawiać moich słuchaczy i mnie samego.

W Hymnie o miłości zwracam uwagę na słowa o darze prorokowania. Gdybym miał ten dar, lecz zabrakłoby mi miłości do tych, którym prorokuję – jestem niczym. Surowy wniosek. Paweł nie daje tu żadnej taryfy ulgowej: że byłbym brzmiącym cymbałem, albo przynajmniej byłbym lichym prorokiem. Jeśli nie ma w moim przepowiadaniu miłości do tych, którym głoszę, to tak, jakby mnie w ogóle nie było. Jakbym przed nimi w ogóle nie stawał. Tylko więc miłość może nadać sens głoszeniu, tym bardziej głoszeniu trudnych i wymagających słów. Przypomina mi się modlitwa ks. Władysława Korniłowicza z Lasek: Jezu, daj, bym w ludziach Ciebie kochał.

W Ewangelii Jezus nazywa siebie „prorokiem niemile widzianym”. Podobnym więc do Jeremiasza, stającym „przeciwko” swoim sąsiadom i krewnym. Jego Dobra Nowina nie jest wygodna do słuchania. Bo jej treścią jest to, że łaska nie należy się nam z powodu bycia księdzem, chodzenia do kościoła, bycia za młodu ministrantem lub przejścia kilku pielgrzymek na Jasną Górę. Łaska przychodzi przez wiarę w Syna Bożego. Jest zupełnie za darmo, a nie „po znajomości”.

Co ja zrobię z takim prorokiem, jakim jest Jezus? Czy też Go wyrzucę, mniej lub bardziej subtelnie, z granic mojego miasta, czyli mojego świata? Oczywiście można i tak. Można jednak inaczej: uwierzyć w Jego słowa i zamiast strącać Go w dół ruszyć za Nim z Ewangelią, głosząc potrzebującym słowa, które dają wolność.

 

Wojciech Dudzik OP

 

Tekst Ewangelii z tej niedzieli dostępny na brewiarz.pl.

Pozostałe komentarze do Ewangelii na brewiarz.pl.

Zobacz także