Chrzest dzieci nienarodzonych

Dzisiaj wpadła mi w ręce arcyciekawa z punktu widzenia liturgicznego ulotka, a raczej kartka A4. Na samej górze widniał napis: CHRZEST DZIECI NIENARODZONYCH. Pismo jest o tyle ciekawsze, że podaje nawet formułę chrztu i modlitwy przy jego udzielaniu.

Widać tam między innymi takie zdanie: „Wy wszyscy, którzy w dzień i w nocy w łonie waszej matki zostaliście zabici i jeszcze zabici zostaniecie”. Pierwsza niespójność to próba ochrzczenia osób, które jeszcze być może nie zostały poczęte. W takim razie można by wyciągnąć wniosek, że wystarczy taką ceremonię przeprowadzić tylko raz, a wszystkie dzieci zabite i te, które zostaną zabite zostaną ochrzczone. Bzdura sama w sobie.

Kolejna ciekawostka to materia i forma „chrztu dzieci nienarodzonych”. Nie jest sprecyzowany szafarz tego sakramentu. Można zatem domniemywać, że chodzi o kapłana lub każdego człowieka jak w przypadku chrztu udzielanego w Kościele.
Formuła „chrztu” nienarodzonych brzmi: „Mario, Józefie, Janie… (oraz imiona świętych danego dnia) – chrzczę was w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (kropić wodą święconą na cztery strony świata).  O ile o formuła trynitarza została zachowana to wątpliwości budzi materia sakramentu. Materią dalszą sakramentu Chrztu jest woda, a bliższą obmycie ciała tą wodą. Jeśli wodę święconą rozchlapuje się w powietrze to nie ma mowy o ważności tego „chrztu”.

Jeszcze ciekawie jest jeśli przyjrzymy się intencji. Ten, kto chrzci (nawet jeśli jest niewierzący) to przynajmniej musi chcieć czynić to co czyni Kościół. Powinien działać zgodnie z intencją Kościoła. Jak można mieć właściwą intencję jesli czyni się coś czego Kościół nigdy nie nakazał? Sakrament Chrztu jest sakramentem żywych. Osobom zmarłym nie udziela się sakramentów, ponieważ jurysdykcja Kościoła nie sięga poza życie doczesne (stąd zwyczaj nie używania pastorału przez biskupa we Mszach za zmarłych w Nadzwyczajnej Formie Ryty Rzymskiego). Zatem jak można chrzcić dzieci, które zmarły przed narodzeniem?

Na drugiej stronie, po opisie tych niezbyt wydumanych „obrzędów”, podano tzw. Koronkę do Krwi Pana Jezusa. Zaopatrzono ją przypisem: „Tą Koronką dusze dzieci pomordowanych w łonach matek, zostaną ochrzczeni i pójdą do Nieba przed oblicze Pana Boga”. To już sam nie wiem. To wystarczy odmówić te koronkę czy trzeba jeszcze „obrzędu” podanego z drugiej strony kartki?

Takie kartki pozostawiane po świątyniach pokazują jedną ważną rzecz, bez wątpienia pozytywną. Są ludzie, którzy są przejęci losem dzieci, które umarły bez Chrztu Świętego. Zapewne osoby, które tworzą takie „obrzędy” dobrze wiedzą i podzielają naukę Kościoła katolickiego, że Chrzest jest sakramentem koniecznym do zbawienia i bramą innych sakramentów. Niepokojącym jest to, że tworzą oni naukę, której w ogóle nie po drodze z doktryną Kościoła. Po samej budowie i sposobie pisania takich kartek widać, że autor próbował wywrzeć wrażenie na czytelniku. Chciał przypomnieć o prawdzie, która bez wątpienia jest prawdziwa – Bóg jest Sędzią Sprawiedliwym. Jednakże czytając tę ulotkę nie trudno także odnieść wrażenia, że jest to teologiczny amator.

 


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Paweł Beyga

Student Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Od kilku lat katolik chodzący na starą mszę, ale nie tradycjonalista ekstremalny. Pasjonat teologii liturgii.