Ciało Chrystusa niech mnie strzeże na życie wieczne

On to w dzień przed męką za zbawienie nasze ci całego świata, to jest dzisiaj, wziął chleb w swoje święte i czcigodne ręce (...) błogosławił, łamał i rozdawał swoim uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem ciało moje, które za was będzie wydane. To słowa z mszy Wieczerzy Pańskiej Wielkiego Czwartku. Dzień ustanowienia Eucharystii, dzień szczególnie skupiony na Ciele Pańskim: konsekracja chleba w czasie Mszy, przeniesienie Ciała Pańskiego do ciemnicy, adoracja. Śpiew hymnu Tomasza z Akwinu: Sław, języku, tajemnicę chwalebnego Ciała.

Kiedy Jezus zaczął łamać chleb, zauważa św. Efrem, zaczął swoją mękę. Chleb łamany, niszczony, tak jak potem będzie wyniszczone – choć nie połamane – Jego Ciało. Wielki Czwartek płynnie przechodzi w Wielki Piątek. Ciało Pańskie w Eucharystii z Wielkiego Czwartku staje się Komunią wielkopiątkową. Ale dzień Męki Pańskiej nie tylko w sakramencie zwraca uwagę na Ciało Chrystusowe. Hymn oficjum Wielkiego Piątku, Sław, języku, bój chwalebny – pierwsze słowa tego hymnu Wenancjusza Fortunata zainspirowały Tomasza z Akwinu – też wspomina o ciele: Pan ventre virginali carne factus prodiit, w ciele zrodzony z dziewiczego łona wyszedł. Dalej, hymn opowiada o przebiciu Ciała Pańskiego włócznią, i o świętej krwi, która wypłynęła z Ciała Ukrzyżowanego Baranka. Co więcej, poeta zwraca się do krzyża, błagając, aby łagodnie traktował Pańskie Ciało. Wreszcie, w samym środku wielkopiątkowej liturgii, kapłan ukazuje wiernym Ciało Pańskie: najpierw rozpięte na krzyżu, dla adoracji, potem pod postacią chleba, dla spożywania. Czasami przy adoracji krzyża śpiewa się inny hymn Wenancjusza, Vexilla regis, gdzie poeta znów podkreśla cielesny wymiar męki Chrystusa: Stwórca ciała w ciele zawisł na krzyżu, na krzyżu jakże szczęśliwym, skoro mógł dotykać tak świętego Ciała!

Ojcowie wierzyli, że dzień śmierci Jezusa odpowiadał dokładnie Jego pierwszemu dniowi na tym świecie: Zwiastowanie i Ukrzyżowanie miały wypadać tego samego dnia. Ktoś był w obu tych dniach obecny, stając się najpierw symbolem, a potem oglądając jego wypełnienie: to święta Maryja, która przyjęła Chrystusa, dała Mu ciało, i dała Go światu, tak jak i krzyż dał Go światu, jako Zbawiciela. I tak jak Chrystus zamieszkał w dziewiczym łonie swej Matki, tak też Jego martwe Ciało zostało złożone w dziewiczym – bo nikt wcześniej nie był w nim złożony (cf. J 19:41) – grobie. I tak Wielki Piątek przechodzi płynnie w Wielką Sobotę. Dzień milczenia i pustki, dzień, w którym na tym świecie nie ma już Ciała Chrystusowego, jedyny dzień, w którym zupełnie nie ma Eucharystii, nie tylko Mszy, ale nawet Komunii. (Ten liturgiczny obraz rozbija, niestety, w tym kraju zwyczaj „Bożego grobu”.) Ale liturgia pamięta i przypomina, że Ciało Pana oczekuje na zmartwychwstanie: Ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie, głosi antyfona z porannego oficjum. Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań, czytamy w oficjum. I wreszcie pod koniec Wielkiej Soboty, w nieszporach, przypominamy sobie, tak jak apostołowie (cf. J 2:22), słowa Pana o świątyni Jego Ciała: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo – to jedna z antyfon wieczoru Wielkiej Soboty.

I tak kończy się kolejny dzień, a zaczyna Wielka Noc. W liturgii eucharystycznej padną słowa: uroczyście obchodzimy noc Zmartwychwstania naszego Pana według ciała, secundum carnem. Ciało Chrystusa triumfalnie powraca. Kobiety, jak opowiada Ewangelia tej nocy, szły do grobu, aby namaścić pogrzebane ciało – lecz nie znalazły ciała Pana Jezusa (Łk 24:3), bo powstał z martwych… Jest chwalebne, dane nam w Eucharystii. Podsumowuje to niejako hymn z wielkanocnych nieszporów, opiewający ucztę Baranka, na której spożywamy Jego Ciało: caro eius oblata est, Jego Ciało zostało złożone w ofierze. I tak kończy się święte Triduum.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.