Hymny, antyfony i rzeź solistów

Wreszcie spadł śnieg. Wbrew pozorom nie jest to jedynie uwaga meteorologiczna inspirowana długotrwałym wyczekiwaniem a dośc istotny element mający wpływ na skład scholi na próbie. Śnieg i przedświąteczne zakupy skutecznie zakorkowały miasto, redukując liczbę scholistów. 

Zaczęliśmy od antyfon i hymnu o dość skomplikowanej proweniencji. Hymn na Boże Narodzenie, po polsku ma melodie hymnu łacińskiego, który dominikanie śpiewają w okresie Bożego Narodzenia, chociaż benedyktyni umieszczają go w okresie bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem (czas Antyfon "O", który zaczyna się 17 grudnia), bo tekst łaciński jest zasadniczo adwentowy, jednak melodia świetnie pasuje do polskiego tekstu bożonarodzeniowego. Jakoś tak. W każdym razie melodia piękna, ze wspaniała figurą melodyczną na zakończenie trzeciego wersu, które wypada w środku drugiej części zwrotki (nie może byc za prosto, trzeba ćwiczyć szare komórki, drodzy czytelnicy!) i rytmiką Bornusowo-Pożarską. Ojciec a w zasadzie zegarek ojca byl nieubłagany i nie mieliśmy szans zaśpiewać całości, ale mam dobra wiadomość: będzie można tę melodię odsłuchać w kolejnej części Liturgii Godzin audio, tej na okres Bożego Narodzenia. Robi wrażenie.

A po wprawkach przyszedl czas na rzeź solistów. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. I kazano nam śpiewać. Solo. Głośno. A potem efekty tego wysiłku były społecznie komentowane. Odpowiedzią na panikę czającą się w naszych oczach było streszczenie etapów oswojenia się ze śpiewaniem. Ostatni został jednogłośnie okrzyknięty hasłem sezonu:"A ostatecznie to reszta [słuchacze] ma problem". Cóż za wspaniała interpretacja blogowego motta o nieposiadaniu przywileju powiek! 

Prześpiewaliśmy swoje czytania, część z solistów otrzymała na święta bojowe zadanie ćwiczenia przepony i tzw. aparatu. Obawiam się, że tak na wypełniony makowczykiem i barszczykiem żołądek to ciężko będzie. Ta wszechogarniająca senność śródświąteczna...

A skoro o Bożym Narodzeniu mowa: przyjmijcie od wszystkich Vigilantes serdeczne życzenia bogatych Bogiem Świąt i radosnego świętowania w Jego obecności! A 5 stycznia zapraszamy na wigilię Epifanii, o szczegółach jeszcze napiszę jak już będą ustalone. Bądźcie czujni!

Wreszcie spadł śnieg. Wbrew pozorom nie jest to jedynie uwaga meteorologiczna inspirowana długotrwałym wyczekiwaniem a dośc istotny element mający wpływ na skład scholi na próbie. Śnieg i przedświąteczne zakupy skutecznie zakorkowały miasto, redukując liczbę scholistów. 

Zaczęliśmy od antyfon i hymnu o dość skomplikowanej proweniencji. Hymn na Boże Narodzenie, po polsku ma melodie hymnu łacińskiego, który dominikanie śpiewają w okresie Bożego Narodzenia, chociaż benedyktyni umieszczają go w okresie bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem (czas Antyfon "O", który zaczyna się 17 grudnia), bo tekst łaciński jest zasadniczo adwentowy, jednak melodia świetnie pasuje do polskiego tekstu bożonarodzeniowego. Jakoś tak. W każdym razie melodia piękna, ze wspaniała figurą melodyczną na zakończenie trzeciego wersu, które wypada w środku drugiej części zwrotki (nie może byc za prosto, trzeba ćwiczyć szare komórki, drodzy czytelnicy!) i rytmiką Bornusowo-Pożarską. Ojciec a w zasadzie zegarek ojca byl nieubłagany i nie mieliśmy szans zaśpiewać całości, ale mam dobra wiadomość: będzie można tę melodię odsłuchać w kolejnej części Liturgii Godzin audio, tej na okres Bożego Narodzenia. Robi wrażenie.

A po wprawkach przyszedl czas na rzeź solistów. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. I kazano nam śpiewać. Solo. Głośno. A potem efekty tego wysiłku były społecznie komentowane. Odpowiedzią na panikę czającą się w naszych oczach było streszczenie etapów oswojenia się ze śpiewaniem. Ostatni został jednogłośnie okrzyknięty hasłem sezonu:"A ostatecznie to reszta [słuchacze] ma problem". Cóż za wspaniała interpretacja blogowego motta o nieposiadaniu przywileju powiek! 

Prześpiewaliśmy swoje czytania, część z solistów otrzymała na święta bojowe zadanie ćwiczenia przepony i tzw. aparatu. Obawiam się, że tak na wypełniony makowczykiem i barszczykiem żołądek to ciężko będzie. Ta wszechogarniająca senność śródświąteczna…

A skoro o Bożym Narodzeniu mowa: przyjmijcie od wszystkich Vigilantes serdeczne życzenia bogatych Bogiem Świąt i radosnego świętowania w Jego obecności! A 5 stycznia zapraszamy na wigilię Epifanii, o szczegółach jeszcze napiszę jak już będą ustalone. Bądźcie czujni!


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Vigilantes - schola chorałowa

Vigilantes - schola chorałowa na Liturgia.pl

Uszy nie mają tego samego przywileju, co oczy, gdyż nie posiadają powiek (Giovanni Carlo Ballola). Vigilantes to schola chorałowa wykonująca wigilie świąt i uroczystości. Śpiewamy wspólnie od 4 lat.Jesteśmy związani z krakowskim Dominikańskim Ośrodkiem Liturgicznym. Wizytówka grupy dostępna jest pod adresem http://www.liturgia.dominikanie.pl/grupa_choralowa,4.html