Misja głoszenia

Święto św. Łukasza Ewangelisty, lit. słowa: 2 Tm 4,9–17a; Łk 10,1–9

Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, aby się przeze mnie dopełniło głoszenie [Ewangelii] (2 Tm 4,17).

Ostatni, przedśmiertny list św. Pawła, swoisty testament Apostoła: aby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii. To piękne świadectwo. Chrześcijanin jest świadkiem Chrystusa i Ewangelii.

To jest jego zasadnicza misja. Oczywiście nie chodzi o zewnętrzną działalność jako zadanie do wykonania, a równocześnie życie czymś zupełnie innym. Świadectwo chrześcijanina jest świadectwem Chrystusowym, czyli takim, jakie dawał sam Pan. Zawsze jest to świadectwo życia, świadectwo prawdy.

W Ewangelii Pan Jezus rozsyła uczniów, dając im polecenie:

Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie (Łk 10,3n).

Dlaczego tak? Po pierwsze sam Pan tak chodził. Istotne jest jednak doświadczenie: mimo tego, że idą między wilki, i to bez obrony, bez żadnego zabezpieczenia, to jednak żadna krzywda się im nie dzieje. Ubóstwo pozwala im tego doświadczyć. Gdyby mieli jakieś środki zabezpieczające przynajmniej ich własny byt, to łatwo mogliby w naturalny sposób pomyśleć, że to, co osiągają, jest wynikiem ich osobistego wysiłku. Nic nie mając, widzą, że wszystko jest łaską, darem od Boga. Ewangelia jest rzeczywiście bliskością królestwa Bożego (por. Łk 10,9). Jej głoszenie to nie żadna ideologia, żadne nowe sposoby na życie, ale prawda o bliskości Boga: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Cóż może być ważniejsze dla nas?

Misja jest zadaniem każdego chrześcijanina, każdy w swoim miejscu jest powołany do dawania świadectwa. Paweł dziękuje Bogu, że dzięki Jego wsparciu przez niego dopełniło się głoszenie Ewangelii. Otóż, jak czyta w Liście do Efezjan, każdy z nas otrzymuje od Boga powołanie do tego, by dopełnił głoszenia Ewangelii w jakimś zakresie, na swoim miejscu. Królestwo Boże, będąc królestwem Boga, jest jednocześnie królestwem ludzi i dla ludzi. My musimy je dopełnić. I to jest nasze najważniejsze zadanie w życiu. Bóg nie chce, i nawet nie będzie, królestwa wprowadzać na siłę. Ono potrzebuje z naszej strony przyjęcia i podjęcia go w życiu. Inaczej mówiąc – dopełnienia z naszej strony.

Warto w tym miejscu sobie przypomnieć, że każda wspólnota chrześcijańska ze swej istoty jest miejscem doświadczania królestwa Bożego i najważniejsze jest właśnie to doświadczanie. Także głoszenie Ewangelii polega przede wszystkim na tym, że się ją w swoje życie wciela.

Zwróciłbym jeszcze uwagę na fragment Ewangelii, który mówi: wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał (Łk 10,1). Po pierwsze wysyła ich „po dwóch”, czyli jako najmniejszą z możliwych wspólnot, a nie pojedynczych głosicieli. Ewangelia jest głoszona przez wspólnotę! To niezmiernie ważne. Chodzi o osobiste doświadczanie wartości królestwa Bożego i jednocześnie o jego konkretny wspólnotowy charakter. Nie jest to ideologia, ale życie we wzajemnej więzi. Z drugiej strony Pan Jezus wysyła ich, dokąd sam przyjść zamierzał. My, którzy Go głosimy, jesteśmy zwiastunami Jego przyjścia. Stąd wynika bardzo ważna uwaga odnośnie do samego głoszenia: nie głosimy czegoś, ale Kogoś, kto przychodzi. Naszym zadaniem jest zatem budzenie wrażliwości serca, gotowości na osobiste przyjęcie Chrystusa. Stąd ogromna rola świadectwa. Nie wystarczy głoszenie samej idei, myśli, choćby najgenialniejszej. Przygotować kogoś na spotkanie to znaczy przygotować go na bardzo osobiste otwarcie serca, w co sami nie mamy żadnego wglądu. Nasza rola kończy się na tym przygotowaniu kogoś. Potem powinniśmy zrobić miejsce dla samego Chrystusa.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 4, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także