Ku przestrodze

KNOJednym z najbardziej żywych w polskim internecie miejsc, zajmujących się liturgią, jest Kronika Novus Ordo. Wzbudza skrajne emocje. Jej pierwowzorem był jeden z wątków założonych na forum portalu Fidelitas.

Kronika znana jest głównie z kąśliwych tekstów dotyczących nadużyć liturgicznych. Trudno jednak nie zauważyć, że oprócz zajmowania się – ironicznie rozumianą – wiosną Kościoła posoborowego, entuzjastycznie reaguje na pozytywy, na nauczanie papieskie czy, ostatnio, sprawę prawdopodobnego cudu eucharystycznego w Sokółce. 

Wierność Kościołowi

Jeden z autorów, Piotr – używający pseudonimu Dextimus, często oskarżany jest o postawę faryzejską. Wyrzuca mu się zbytnią koncentrację na formie. Z wrodzoną sobie obrazowością broni się: Jeśli potrafimy zachować staranność podczas sklejania modelu samolotu czy operowania mózgu pacjenta, dlaczego nie potrafimy starannie odprawić mszy świętej? Nieustannie podkreśla, że nie domaga się, by księża realizowali jakąś jego prywatną wizję, ale postanowienia samego Kościoła: Świętej pamięci Jan Paweł II nakazywał, by podczas sprawowania Ofiary eucharystycznej normy liturgiczne były zachowywane z WIELKĄ wiernością.

Dziwić może, sarkastyczny często, ton artykułów zamieszczanych w Kronice. – Zgryźliwe komentarze wynikają najczęściej z poczucia naszej bezsilności. To jedna strona medalu, druga jest taka, że nie sposób zarzucić twórcom KNO nierzetelności: Nie publikujemy wiadomości niezweryfikowanych. Różnimy się tym znacznie od podobnych serwisów obcojęzycznych, głównie sedewakantystycznych.
 

Inną jeszcze różnicą jest deklarowane przez kronikarzy podporządkowanie władzy kościelnej. I umiejętność przyznania się do błędu. Autorzy Kroniki są otwarci na krytykę, nieraz bywało, że prostowali zamieszczone informacje. Pojawiały się też przeprosiny. Gdy na KNO ukazał się ostry wpis Świat wg KEPskich, reakcje były silniejsze niż zazwyczaj. Dextimus, nie zacierając śladów po swym błędzie, napisał m.in.: Jest mi bardzo przykro, że dałem się ponieść emocjom i podszeptom Złego. Moje słowa mogły dla niektórych wyglądać na pogardę w stosunku do Biskupów, a – proszę mi wierzyć – uczucie pogardy dla Następców Apostołów (nawet tych, którzy porzucili swoje powołanie) – jest mi naprawdę obce.

Tradycjonalizm

Jestem katolikiem obrządku łacińskiego, którego jedną z form jest NOM, inną: Mszał 1962r. – określa się Piotr. Jednak nie od początku był związany z klasycznym rytem rzymskim. – Do końca lat 80. nowa msza w moim kościele parafialnym była sprawowana (jak na dzisiejsze standardy) bardzo pobożnie, człowiek nie miał większych wątpliwości. Zaczął jednak czytać – analizy krytyczne, dokumenty Kościoła, które okazywały się nie zawierać przypisywanych im treści. Od szesnastu lat związany jest z ruchem tradycjonalistycznym, nie został jednak stałym bywalcem kaplic lefebrystów. 

Z postanowieniami władzy się nie dyskutuje – ucina dywagacje na temat dopuszczalności łamania kościelnej dyscypliny. – Kościół potępiał sprawowane przez abpa Lefebvre’a święcenia kapłańskie (za które regularnie deklarowano roczne suspensy) i biskupie (za które zadeklarowano ekskomunikę). Czym innym jednak jest głoszona przez arcybiskupa nauka: Kościół – zaznacza Piotr – nigdy nie potępił przekonań abpa Lefebvre’a. Poza tym, jak wiemy, Drugi Sobór Watykański, jako sobór pastoralny (nie – dogmatyczny) nie zmienił de iure absolutnie nic w doktrynie Kościoła. A Abp Lefebvre przecież nie nauczał niczego ponad to, czego nauczono go w domu rodzinnym, na lekcjach religii czy później w seminarium.

Przedsoborowie i posoborowie

Piotr zauważa, że i przed soborem zdarzały się potknięcia liturgiczne: Gdyby tak nie było, nie powstałyby dawne instrukcje o nadużyciach liturgicznych. Różnicę widzi w skali problemu. – Nie wyobrażam sobie np. 50 lat temu pielgrzymki do Częstochowy z tańczącymi dominikanami lub wygłupiającą się młodzieżą; pielgrzymka jest aktem pokutnym, o czym świadczą do dziś fioletowe kapłańskie stuły. Zabawę i rozrywkę zawsze można zaplanować w innym terminie. Również nie wyobrażam sobie dawniej np. mszy świętej odprawionej na półleżąco, na leśnej polanie, przez kapłana odzianego jedynie w kraciastą koszulę i krótkie spodenki.

Dzisiejsze nadużycia – kontynuuje wywód – to zupełnie inny ciężar gatunkowy niż to, co działo się przed soborem. Zatraciliśmy rozumienie liturgii jako czynności świętej, której adresatem jest Bóg. Adresatem dzisiejszej liturgii jest najczęściej wspólnota. O Bogu, obecnym w tabernakulum, mało kto już myśli… „Nie ma wspólnoty, to i liturgia jest ułomna". Proszę mi wierzyć, słyszałem już takie twierdzenia z ust kapłanów z doktoratami!

Neokatechumenat

Jednym z silniej krytykowanych przez KNO zjawisk w Kościele jest Droga neokatechumenalna. Mimo to Piotr twierdzi, że: to dobra metoda nawracania „zagubionych”, ale jest jeden warunek: całkowita zgodność doktrynalna i liturgiczna z tym, co głosi Kościół. Piotr dostrzega liczne nadużycia psychologiczne, doktrynalne i liturgiczne, ale uważa, że ta wspólnota może być potrzebna Kościołowi. Tak samo myśli wielu biskupów, którzy przyjęli do swojej diecezji neokatechumenat i tolerują go, starając się jednakże „naprostowywać”. 

Wyobrażasz sobie – wyzłośliwia się Dextimus – aby Twoje dziecko uczyło się religii w szkole z kserówki skryptu opracowanego przez katechetę pana Władka z żoną? Ja nie. Niestety, tak właśnie wygląda katecheza w neo. Większość grup jest prowadzona przez świeckich, którzy nauczają swoich wspólnotowiczów z niezatwierdzonych przez Urząd Nauczycielski Kościoła skryptów odbitych na ksero oraz rozkazują kapłanom, jak ma wyglądać celebracja liturgii mszy świętej, używając przy tym niezatwierdzonego śpiewnika. Tak być nie może! 

Nadużycia

Rodzi się pytanie: po co Kronika? Dlaczego wytykać nadużycia i błędy? Odpowiedź pomysłodawcy brzmi: Potknięcia – ku przestrodze. Celowe, nagminne i uporczywe nieposłuszeństwa – celem otwarcia oczu wiernym, którzy często nie wiedzą, że mają prawo do liturgii sprawowanej tak, jak przepisał Kościół. Satysfakcja, którą czasem czujemy, gdy wykażemy czarno na białym błąd, jest gorzka – przecież dla każdego katolika zupełnie naturalnym i racjonalnym winno być przeświadczenie, iż to ksiądz czy biskup ma rację, jeśli chodzi o sprawy wiary czy moralności.

Czytelnicy reagują emocjonalnie na wiele wpisów. – Gębę przyprawiano mi wielokrotnie. Zdecydowanie przeważają jednak podziękowania za to, co robimy. Docierają do nas sygnały z kraju i zagranicy, że jesteśmy żywo komentowani wśród duchowieństwa. Wyraża się to chociażby w liczbie wejść na naszą stronę – obecnie mamy ok. trzech tysięcy odsłon dziennie. Nie są to wejścia przypadkowe – najczęściej z wyszukiwarek internetowych po wpisaniu: kronika novus ordo.

Duch soboru

Nietrudno zauważyć, że często, nawiązujące do soboru instrukcje, nie mają wiele wspólnego z zapisami konstytucji soborowych. Zauważyć nietrudno… jeśli ktoś pokaże rozbieżności. – Kapłanów i kleryków zaskakuje rozbrat, jaki posoborowa praktyka liturgiczna bierze zarówno z nauczaniem soborowym, jak i z przepisami posoborowymi. Pamiętam, jak sam byłem zaskoczony, zapoznając się z tekstami poszczególnych instrukcji „wdrożeniowych”. Najlepszym przykładem takiego dysonansu jest rzekomy nakaz przystosowywania kościołów do „potrzeb liturgii posoborowej”, odwołujący się do Konstytucji o Liturgii, która ani słowem nie wspomina o jakichkolwiek modyfikacjach kościołów już istniejących…

To wprowadzanie „ducha soboru” kończy się nierzadko sytuacjami, które trudno już określić mianem nadużyć – ocierają się o herezję. Bywa, że Piotr nie kończy na publikacji notki w Kronice, czasem potrzebna jest konkretna interwencja władz. Choćby sprawa „koncelebry” i interkomunii irlandzkiego augustianina z protestanckimi pastorami. – Wysłałem list ze skargą do generała augustianów, do Rzymu. Dostałem podziękowania i wiadomość o natychmiastowym zajęciu się sprawą… Kronika nie jest tylko miejscem krytycznych uwag, oddziałuje na rzeczywistość Kościoła. – Kapłani piszą, że zwróciliśmy ich uwagę na wiele aspektów, których dotychczas nie dostrzegali – cieszy się Piotr – dla takich maili warto nadal ciągnąć ten wózek.

Michał Buczkowski

Autor Michał Buczkowski – katolik, mąż, Polak, student, dziennikarz, sprzedawca.

Zobacz także